Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznesmen pozywa Polskę

Krzysztof M. Kaźmierczak
Stanisław Mączkowski pozwał Polskę do Strasburga
Stanisław Mączkowski pozwał Polskę do Strasburga Paweł Miecznik
Prawie siedem lat musiał udowadniać swoją niewinność Stanisław Mączkowski, przedsiębiorca spod Grodziska Wlkp., który był oskarżany przez prokuraturę o kradzież... własnych pieniędzy. Traktowany jak przestępca stracił dobrą reputację, a walka o sprawiedliwość pochłonęła jego oszczędności. Teraz pozwał polskie państwo do trybunału w Strasburgu.

- To był prawdziwy koszmar. Nigdy nie spodziewałem się, że mogą znaleźć się na ławie oskarżonych. Zawsze byłem i jestem uczciwym człowiekiem, a zrobiono ze mnie pospolitego przestępcę. Pozbawiono mnie godności i upokorzono - żali się Stanisław Mączkowski z Ruchocic.

Przedsiębiorca był pomysłodawcą i współzałożycielem spółki, która w latach 90. była jednym z regionalnych potentatów w imporcie słodyczy. Powodem jego kłopotów stało się podejrzenie, że w czasie, gdy on zajmował się śmiertelnie chorą żoną w firmie stworzono tzw. lewą kasę do rozliczania ukrytych dochodów.

CZYTAJ TEŻ:
STRASBURG PYTA RZĄD O HAŁAS W KRZESINACH
HENRYK STOKŁOSA WYGRAŁ Z POLSKĄ W STRASBURGU

- Kiedy próbowałem wycofać się ze spółki otrzymałem czek na wypłatę zaległych dwuletnich wynagrodzeń dla siebie i córki. To był początek moich kłopotów - opowiada biznesmen.

Po wypłaceniu na podstawie czeku 400 tys. zł prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko Mączkowskiemu. Oskarżyła go o zagarnięcie mienia znacznej wartości na szkodę spółki.

- To było poniżające. Zrobili mi przeszukanie, traktowali jak kryminalistę. Z tego powodu straciłem szacunek, którym cieszyłem się w moim otoczeniu, gdzie byłem znany jako przedsiębiorca i działacz społeczny. Czułem się bezsilny w starciu z tą prokuratorsko-sądową machiną. Gdy wykazywałem, że niczego nie ukradłem w ciemno odrzucano wszystkie moje argumenty - relacjonuje biznesmen.

Przedsiębiorcę trzykrotnie skazywano stwierdzając, że dopuścił się przestępstwa, za każdym razem składał apelacje. Ostatecznie dopiero w grudniu ubr. Sąd Apelacyjny w Poznaniu prawomocnie umorzył jego sprawę. Stwierdził, że pieniądze, które wypłacił Mączkowski faktycznie były przysługującym jemu i córce wynagrodzeniem, zatem nie zagarnął on niczyjego mienia. W uzasadnieniu sąd stwierdził też, że mylnie przyjęto, że biznesmen wyrządził znaczną szkodę majątkową, tymczasem nie powinien być oskarżany o takie przestępstwo.

Mieszkaniec Ruchocic wystąpił teraz do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Chce od polskiego państwa 3 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia.

- Przez ostatnie lata nie miałem czasu na działalność gospodarczą, wszystko poświęciłem walce o udowodnienie niewinności. Walczyłem z absurdalnym systemem sprawiedliwości nie tylko o uniknięcie więzienia, ale przede wszystkim o swoje dobre imię - tak uzasadnia swój wniosek do Strasburga.

Jako objaw złej woli organów ścigania Mączkowski wskazuje lekceważenie dowodów faktycznych przestępstw. Chodzi o dostarczone przez niego potwierdzenia przekrętów finansowych i przestępstw skarbowych. Prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa w tej sprawie.

Biznesmen napisał nie tylko do Strasburga, ale też do rzecznika praw obywatelskich. Chce kasacji wyroku apelacyjnego.

- Umorzenie nie dowodzi jeszcze pełnej sprawiedliwości w mojej sprawie. Powinienem zostać uniewinniony - uważa Stanisław Mączkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski