Czy ci, którzy wrzucają śmieci do odpowiednich pojemników dostaną po kieszeni? Zapłacą i to słono, bo wystarczy, że sąsiad będzie miał segregację w nosie lub ktoś nam podrzuci np. plastik do bioodpadów. Już widzę siebie, jak stoję z bejsbolem w śmietniku, kontroluję worki sąsiadów i siłą wymuszam proobywatelskie postawy. Odpowiedzialność zbiorowa stosowano już w naszym kraju. Nie zamierzam jej ponosić. Mogę np. przestać segregować, płacić lub podjąć walkę o zdrowy rozsądek i sensowne zmiany legislacyjne.
Nie będzie to łatwe, gdy prawo pisane jest na kolanie i gdy piszą je osoby, które problemy śmieciowe rozwiązują z perspektywy ministerialnych gabinetów. Przykłady? Rząd chce wprowadzić obowiązek rozliczenia od tony odebranych i zagospodarowanych odpadów, zamiast pozostawić gminom możliwość wyboru między „od tony” a ryczałtem. Przy rozliczaniu od tony opłaca się dosypać śmieci „na boku”, przerzucać je z gmin, gdzie jest niższa cena na instalacje w gminach, gdzie jest ona wyższa. Inny przykład to oddzielne przetargi dla nieruchomości zamieszkałych i niezamieszkałych. Czy będzie taniej, jeśli jedna firma odbiera śmieci z kamienicy, a inna ze sklepu znajdującego się po sąsiedzku? Nie trzeba być specem od śmieci, wystarczy zdrowy, chłopski rozum, by odpowiedzieć na to pytanie.
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?