Starcie lechity z obrońcą Widzewa wyglądało koszmarnie. - Nie wiem czym był faul, ale straciłem kontrole i uderzyłem głowa w murawę. Na początku nawet nie bardzo wiedziałem co się stało, potem niestety wszystko od klatki piersiowej po głowę zaczęło mnie boleć - opowiada nam Bartosz Ślusarski.
- Po powrocie do Poznania od razu pojechaliśmy na rezonans. Prześwietlenie nas szczęście pokazało, że nic nie jest uszkodzone. Kręgosłup szyjny jest cały, czuje się jednak obolały, mam problemy z zaśnięciem Chodzę w specjalnym usztywniającym kołnierzu. Czy zagram w sobotę? Prawdopodobieństwo jest niewielkie, choć bardzo chciałbym pomóc kolegom. Decyzja zapadnie zapewne w piątek. Zobaczymy jak się będę czuł. Na razie odpoczywam i pocieszam się, że czas pracuje na moją korzyść - dodał Ślusarski.
Lechita zdradził nam, że Ukah dzwonił do niego wczoraj i pytał się o samopoczucie. - To sympatyczny gest. Z Nigeryjczykiem znam się, ale to... pechowy dla Lecha piłkarz. W poprzednich sezonach też zapamiętałem starcia z nim, fatalny zdarzenie miał też Bartek Bosacki, który w 2010 roku zderzył się z Nigeryjczykiem głową i wyglądało to jeszcze bardziej dramatycznie niż w moim przypadku - stwierdził najskuteczniejszy w tym sezonie piłkarz Lecha.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?