Piłkarze Lecha przerwali złą passę w Gliwicach, pokonując miejscowego Piasta (nigdy z nim nie przegrali) 2:0. Obie bramki zdobył ten, który do tej pory najbardziej zawodził, czyli Łukasz Teodorczyk.
Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań po meczu z Piastem Gliwice
Trener Mariusz Rumak postanowił przeprowadzić małą rewolucję i pozostawienie w domu Manuela Arboledy okazało się tylko zwiastunem poważniejszych korekt w składzie. W efekcie debiuty w ekstraklasie zaliczyli młody stoper Jan Bednarek i bramkarz Maciej Gostomski (Krzysztof Kotorowski zasiadł na ławce rezerwowych).
- Arboleda nie zawalił wszystkich bramek w ostatnich czterech meczach, ale musiałem coś zmienić w defensywie, skoro tamto zestawienie się nie sprawdzało, a Kolumbijczyk był jego ważnym ogniwem. Z Kotorowskim jest zresztą podobna historia - tłumaczył przed pierwszym gwizdkiem szkoleniowiec Kolejorza. O swoich coraz gorszych statystykach meczowych mówił natomiast jak o zwykłych kolejach losu w pracy futbolowego trenera. - Nie wiem ile trzeba przegrać, żeby coś wygrać, wiem natomiast, że nie ma takich szkoleniowców, co nigdy nie przegrywają - nieco filozoficznie przyznał Rumak.
Na murawie w Gliwicach było natomiast mało filozofii i taktycznych niuansów, a było za to dużo radosnej gry, przeplatanej niecelnymi podaniami. W tej bilardowej partii lepiej się czuli lechici, którzy z łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich. Już w 10 min dobrą akcję Kolejorza zepsuł beztroskim zagraniem powracający do łask Fin Kasper Hamalainen.
Pięć minut później piłka wylądowała w siatce Piasta. Lechici sprytnie rozegrali rzut rożny. Hubert Wołąkiewicz uruchomił Gergo Lovrencsicsa, a ten wypatrzył w polu karnym niepilnowanego Łukasza Teodorczyka. "Teo" nie zastanawiał się i z woleja huknął pod poprzeczkę. Na ławce gości radości towarzyszyło uczucie ulgi, bo przecież ulubieniec trenera Rumaka wpisał się na listę strzelców po raz pierwszy w tym sezonie w rozgrywkach ekstraklasy. Najlepszą okazję do podwyższenia wyniku zmarnował Lovrencsics, który dobijał piłkę po wślizgu Dariusza Treli, który ofiarną interwencją uchronił swój zespół przed utratą gola.
Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań po meczu z Piastem Gliwice
Po zmianie stron wydawało się, że gospodarze przystąpią do szturmu i będą za wszelką cenę dążyć do wyrównania. Tymczasem to nasi piłkarze byli w natarciu. Nie minęło pięć minut, a świetne okazje mieli Łukasz Trałka i Teodorczyk. Jeszcze lepszą okazję zmarnował Kasper Hamalainen, który nieczysto trafił w futbolówkę. Okres przewagi Lecha zakończył się jednak bramką. Kanonadę rozpoczął "Teo". Dobijał Hamalainen, ale Trela po raz kolejny odbił piłkę. Bramkarz Piasta skapitulował dopiero przy kolejnej próbie snajpera Kolejorza. 2:0 dla Lecha i coraz bliżej zbawiennych punktów.
W 64 min trener Rumak zmienił zmęczonego Teodorczyka. Potem zdecydował się zdjąć z boiska Daylona Claasena. 17-letni Jan Bednarek została na murawie do końca, choć jeszcze kilka dni temu pochodzący z Kleczewa zawodnik nawet nie marzył, że zaliczy w pierwszej drużynie kilkuminutowy epizod...
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?