Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie piłkarskie święto w Środzie Wlkp. Finał godny konkursu "Kolejorz kontra Twój klub"

Radosław Patroniak
Mimo że spotkanie w Środzie Wlkp. odbywało się w piknikowej atmosferze miało oprawę godną meczów o ligowe punkty
Mimo że spotkanie w Środzie Wlkp. odbywało się w piknikowej atmosferze miało oprawę godną meczów o ligowe punkty Fot. Waldemar Wylegalski
W atmosferze przyjaźni, podniosłego wydarzenia i gorących reakcji kibiców piłkarze Lecha rozegrali w sobotę mecz ze zwycięzcą naszego konkursu „Kolejorz kontra Twój klub”, czyli z trzecioligową drużyną Polonii Środa Wlkp.

Duma Wielkopolski nie pozostawiła laureatowi złudzeń, wygrywając na stadionie w Środzie 4:0, ale nie wynik tym razem był sprawą najważniejszą. Już na godzinę przed spotkaniem niemal wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Trudno było spotkać w mieście kogoś, kto nie wiedziałby o przyjeździe lechitów. Rangę meczu podnosił specjalnie wydany na tę okoliczność program, w którym wspomniano, że Kolejorz wcześniej z Polonią zmierzył się tylko dwa razy – w 1959 i 1997 r.

Zanim na równiutką murawę wbiegli dorośli piłkarze licznej publice zaprezentowali się orlicy obu klubów. Gospodarze byli blisko zwycięstwa, bo prowadzili po golu Adama Rozwory. Trafienie Filipa Wilaka dało młodym lechitom remis. Miejscowi gracze wystąpili w tym meczu w koszulkach z napisem „Gramy dla Kuby”, rozpoczynając akcję zbierania datków na leczenie choroby nowotworowej ich kolegi, Jakuba Maćkowiaka.

Już w południe natomiast, z inicjatywy dyrektora komunikacji i marketingu w Lechu, Bartosza Skwiercza, w sali konferencyjnej miejscowego OSiR, odbyło się spotkanie przedstawicieli dziesięciu wielkopolskich klubów. – Dzieliliśmy się spostrzeżeniami na temat tego jak zachęcać kibiców i sponsorów do wspierania klubów piłkarskich. W tych czasach nie jest łatwo o zdobywanie dodatkowych środków, wiec każda podpowiedź służąca wzmocnieniu klubowego budżetu na pewno jest bardzo cenna – tłumaczył prezes Polonii, Rafał Ratajczak, który zewszą zbierał gratulacje za wzorową organizację towarzyskiego meczu.

Punktualnie o godz. 16.30 na murawie pojawili się bohaterowie sobotniego popołudnia. Średzianie założyli koszulki, które otrzymali w nagrodę za zwycięstwo w naszym konkursie od firmy Orlico Sport , dystrybutora marki Zeus. Po przywitaniu z kibicami kapitan Polonii, Maciej Gendek, odebrał od wiceprezesa wydawcy „Głosu Wielkopolskiego”, Marcina Fuszpaniaka, specjalny puchar za wygranie konkursu na najlpopularniejszą drużynę niższych klas.

Po pierwszym gwizdku Kamila Waskowskiego było widać, że gospodarze czują przed utytułowanym rywalem spory respekt. – Czy byłem zaskoczony, że moich podopiecznych sparaliżowała klasa rywala? Przyznam szczerze, że nie, bo dla nich to była przecież historyczna konfrontacja. Nie zakładałem, że przystąpimy do ultraofensywy i wygramy z Lechem 3:0. Mam tylko nadzieję, że ta lekcja futbolu, jaką otrzymaliśmy od poznańskiej jedenastki, będzie procentować na boiskach III ligi. Mamy w drużynie sporo zmian personalnych i potrzebujemy czasu, by nasza gra się zazębiła i za każdym razem sprawiała satysfakcję kibicom – przyznał trener polonistów, Czesław Owczarek.

W pierwszej fazie meczu największa ochotę do gry przejawiał Dominik Chromiński, który na co dzień trenuje w zespole rezerw Kolejorza. Na pewno kilka jego rajdów i strzałów mogło się podobać i na dłużej zostać w pamięci , zwłaszcza trenera Mariusza Rumaka. Wynik otworzył jednak nie Chromiński, tylko Bartosz Ślusarski, wykorzystując precyzyjną centrę Szkota Barry Douglasa. Ten ostatni pokazał się z dobrej strony, ale też nie uniknął błędów i ostrych wejść. Po jednym z nich arbiter spotkania pokazał mu żółtą kartkę.

Na 2:0 podwyższył efektownym uderzeniem z woleja Vojo Ubiparip, który na boisku w Środzie wyróżniał się nienaganną techniką i łatwością w dochodzeniu do pozycji strzeleckich. Trzecią bramkę zdobył Ślusarski po ewidentnym błędzie bramkarza Polonii Patryka Guzikowskiego, który źle obliczył lot piłki.

– Osobiście bardzo lubię takie spotkania, bo nie dość, że gra się bez presji, to ma się też bliski kontakt z kibicami. Czy wygrana w towarzyskim meczu podbudowuje naszą psychikę? Myślę, że nie. Bardziej potrzebujemy kolejnych zwycięstw w lidze, bo to one mają największy wpływ na atmosferę w drużynie – przekonywał serbski pomocnik, który pochlebnie wyrażał się o swoich nowych kolegach w zespole, czyli Douglasie i Daylonie Claasenie. Filigranowy reprezentant RPA na tle trzecioligowca zaprezentował niesamowita dynamikę i swobodę w operowaniu piłką. Jak przeniesie te walory na rywalizację w ekstraklasie, to z pewnością szybko stanie się ulubieńcem kibiców z Bułgarskiej.

Druga połowa rozpoczęła się od gromkich okrzyków z sektora VIP, zagrzewających piłkarzy ze Środy do walki o honorowe trafienie. Do grona nie tracących nadziei fanów dołączył nawet burmistrz Środy, Wojciech Ziętkowski. Kiedy wydawało się, że Polonia pokaże lwi pazur sędzia musiał na trzy minuty przerwać spotkanie, ponieważ w części zajmowanej przez „szalikowców” Kolejorza pojawił się dym, który zasłonił połowę boiska. – Chyba ciuchcia przyjechała na stadion – zażartował ktoś na widowni, ale prawda jest taka, że ten incydent był zupełnie niepotrzebny. Inna sprawa, że poza racowiskiem fani Dumy Wielkopolski spisywali się bez zarzutu i zaimponowali przygotowaniem pięknej oprawy.
Najważniejsze wydarzenie drugiej odsłony pojedynku to uraz Szymona Pawłowskiego, po którym musiał go zastąpić Jakuba Kapsa. – Szczegółowe badanie dopiero wykaże, czy to coś poważnego, ale mam nadzieję, że skończy się tylko na niepokoju – przyznał trener Rumak.

Upływające minuty ograniczyły motywację gości i nieco ośmieliły gospodarzy do śmielszych ataków. Po jednym z nich w poprzeczkę huknął jak z armaty Krystian Pawlak. Krzysztof Kotorowski odprowadził tylko piłkę wzrokiem... W końcówce obie drużyny nie forsowały już tempa, na co wpływ miała pewnie też dość wysoka temperatura.
Warto odnotować, że w 59 min na boisku zameldował się Dimitrije Injac. Serb zagrał w pierwszej drużynie po raz pierwszy od czasu powrotu na Bułgarską. Grał jednak za krótko, by ocenić w jakiej jest formie. W „gazie” jest natomiast na pewno Ubiparib, który ustalił wynik spotkania, uderzając pod poprzeczkę z 20 m.

– Z obu nowych graczy, a więc z Douglasa i Claasena jestem zadowolony, ale wiadomo, że na podstawie sparingów nie można wyciągać dalekoidących wniosków. Cieszę się jednak, że je rozegraliśmy. Zarówno w środę w Kleczewie, jak i w sobotę w Środzie, zostaliśmy miło przyjęci i na pewno nie żałuję, że poważnie potraktowaliśmy obu rywali – podkreślił Rumak.
W obozie gospodarzy też były tylko powody do zadowolenia. – Lechici przyjechali do nas w niemal najmocniejszym składzie, pomijając brak kadrowiczów. Dało się odczuć atmosferę wielkiego piłkarskiego święta. Pewnie były jakieś mankamenty organizacyjne, ale błędów nie popełnia tylko ten, co nic nie robi – zauważył prezes Ratajczak.

Polonia Środa – Lech Poznań 0:4 (0:3)
Bramki: Bartosz Ślusarski 24, 34, Vojo Ubiparip 31, 64.
Sędziował: Kamil Waskowski(Poznań).
Widzów: 3500.
Czas gry: 2x35 min.
Polonia: Guzikowski (36 Nowak) – Barabasz, Gendek, P.Przybyłek, Matysiak (51 Leporowski), Falgier (36 Błaszak), Ł.Przybyłek (36 Lisek), 14. Mucha (36 Pluciński), Stańczyk (36 Duchała), Solarek (36 Pawlak), Jurga (36 Buczma).
Lech: Kotorowski – Siwek (36 Szczupakowski), Witt (59 Injac), Arboleda, Douglas, Pawłowski (48 Kapsa), Trałka, Chromiński, Ubiparip, Claasen, Ślusarski.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski