Potem, aby z niego korzystać trzeba wysłać SMS za 7 złotych. To wszystko, to niezamierzony efekt styczniowej zmiany w egzaminie teoretycznym na prawo jazdy. Wcześniej pytania były ogólnodostępne.
Zmieniono to, ponieważ zdający uczyli się ich na pamięć. Teraz - teoretycznie - zdający nie powinni mieć przed egzaminem żadnego dostępu do pytań. Pojawiły się jednak firmy, które sprzedają ułożone przez siebie - przez nikogo niepotwierdzone - zestawy. Prawie we wszystkich przypadkach sprzedający informują, że pytania są sprawdzone i "takie same jak na egzaminie", a to nie jest prawdą.
CZYTAJ TEŻ:
WIĘKSZOŚĆ WORD-ÓW OD PÓŁ ROKU DZIAŁA W TRYBIE AWARYJNYM
Przyszli kierowcy chwytają się jednak każdej możliwości, aby poznać choć część pytań, które mogą znaleźć się podczas teoretycznego egzaminu na prawo jazdy.
- Miałem kilka takich programów i dostęp do "internetowej teorii" przez trzy miesiące - mówi Mateusz Jankowski, świeżo upieczony kierowca, który narzeka na to, że pytania są "tajne". Jak mówi, wielu kursantów za wszelką cenę próbuje je zdobyć.
Podczas państwowego egzaminu przyszli kierowcy muszą odpowiedzieć na pytania, które nie są ogólnodostępne, a których w bazie jest ponad 3 tysiące. To dla kursantów problem. I to duży.
Miesiąc po wprowadzeniu zmian w Poznaniu zdawalność egzaminu teoretycznego spadła do około 16 proc. W tej chwili zdaje około 30 proc. W Pile w pierwszych miesiącach zmniejszyła się z 70 do 7 proc. Obecnie to około 30 proc. Podobnie jest w całym województwie wielkopolskim.
To dla "przedsiębiorczych" szansa, aby się wzbogacić.
- Każdy ma prawo przygotować przykładowe materiały. Pytanie, jakiej wartości są to bazy danych? - zastanawia się Marcin Kukawka, właściciel szkoły jazdy "High".
Mikołaj Krupiński, rzecznik prasowy Instytutu Transportu Samochodowego, który jest autorem części pytań, potwierdza, że problem istnieje.
- Jakość materiałów dydaktycznych dostępnych na rynku jest, najdelikatniej mówiąc, zróżnicowana. Z niepokojem obserwujemy rozwój sytuacji - mówi M. Krupiński. - Tylko trzy firmy zgłosiły się do nas z prośbą o weryfikację stworzonych przez nich pytań. Są to: Liwona, E-kierowca i Grupa Image - dodaje rzecznik ITS. Ale nawet one nie zawierają tych pytań, które pojawiają się na testach.
Jednak jest szansa na rozwiązanie problemu. ITS zwrócił się do ministerstwa transportu z prośbą o upublicznienie 50 procent z puli pytań egzaminacyjnych.
- Dotychczas nie udostępniliśmy nikomu bazy pytań - mówi Krupiński.
Co o materiałach, które tylko opisywane są jako "pytania 2013", "prawo jazdy 2013", "aktualne pytania" itd. sądzi Paweł Guzik, zastępca dyrektora WORD w Poznaniu?
- To jest sprawa dla prokuratury. Takie sytuacje powinno się zgłaszać na policję - odpowiada.
Co ciekawe, takie zestawy można kupić u niego pod nosem - w poznańskim WORD-zie.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?