Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera gruntowa: Prokuratura umorzyła sprawę podejrzanego notariusza D.

Łukasz Cieśla
Po tym jak grupa przestała przychodzić do notariusza D., nawiązała współpracę z rejentem C. (na zdjęciu). Notariusz C. jest jednym z oskarżonych w aferze gruntowej
Po tym jak grupa przestała przychodzić do notariusza D., nawiązała współpracę z rejentem C. (na zdjęciu). Notariusz C. jest jednym z oskarżonych w aferze gruntowej
Poznańska prokuratura umorzyła sprawę przeciwko notariuszowi D., którego obwiniała o oszustwa w tzw. aferze gruntowej. Początkowo notariusz miał zostać oskarżony – zamierzał to zrobić poprzedni prokurator prowadzący śledztwo przeciwko niemu. Ale sprawę przejął nowy śledczy i uznał, że należy ją umorzyć. Tym samym notariusz D. stał się jedyną spośród 19 osób, wobec której, mimo postawionych zarzutów, umorzono sprawę.

Notariusz D. i jego otoczenie, kiedy jeszcze miał postawione zarzuty i groził mu proces, wnioskował, by śledztwa nie prowadziła już prokurator Wioleta Rybicka, która chciała go oskarżyć. Interweniował w tej sprawie u Marka Jamrogowicza, pierwszego zastępcy Prokuratora Generalnego. Poskarżył się także prokuraturze, że prokurator, która chciała go oskarżyć, przekroczyła swoje uprawnienia. Doniesienie złożone kilka miesięcy temu trafiło do Konina.

Czytaj także:

Afera gruntowa: Oskarżono 18 osób poza jednym notariuszem

- Mamy taką sprawę, ale szczegółów nie będę ujawniać. Postępowanie jest na wstępnym etapie – mówi nam prokurator Marek Kasprzak z Prokuratury Okręgowej w Koninie.

Dlaczego notariusz i jego otoczenie podejmowało kroki przeciwko prokurator, która chciała go oskarżyć? Obrońca notariusza nie chciał o tym rozmawiać.

- Nie odpowiem na pytania. Bo po prostu nie chcę. Nie sądzę, żeby odpowiedzi interesowały ogół społeczeństwa w tym mieście, które czyta „Głos Wielkopolski”. A ci, którzy są zainteresowani, znają odpowiedzi na te pytania – tak adwokat Michał Pankowski, obrońca notariusza D., zareagował na nasze zainteresowanie sprawą.

Afera gruntowa: Wdowa jednej z ofiar zapłaci oskarżonemu o oszustwa 120 tys. zł?

W zeszłym roku, kiedy śledztwo było na końcowym etapie i notariusz miał zostać oskarżony, zaczął przedstawiać zwolnienia lekarskie. Z naszych informacji wynika, że rzeczywiście choruje, ale nie przeszkadzało mu to w przychodzeniu do pracy w kancelarii i przyjmowaniu klientów. Jednak ze zwolnień wynikało, że nie może przyjść na końcowe zaznajomienie się z aktami sprawy. To czynność końcowa przed wysłaniem aktu oskarżenia i nie jest obowiązkowa – nie wszyscy podejrzani korzystają z tego przywileju.

Afera gruntowa: Kolejny poznański notariusz podejrzany o pomoc w oszustwach

Notariusz D. utrzymywał jednak, że bardzo chce zaznajomić się z aktami, ale uniemożliwia mu to stan zdrowia. Jeden z lekarzy miał stwierdzić, że wizyta w prokuraturze byłaby dla niego zbyt dużym stresem. A fakt niezapoznania się przez niego z aktami uniemożliwiał prokurator Wiolecie Rybickiej skierowanie do sądu aktu oskarżenia.

Jesienią ubiegłego roku prokurator Rybicka, która chciała oskarżyć notariusza D. wraz z 18 innymi osobami, uzyskała opinię z Zakładu Medycyny Sądowej, że może on przyjść na końcowe zaznajomienie się z aktami. On jednak znowu się nie pojawiał. Dlatego jego sprawę wyłączono, a do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko 18 innym osobom.

W kwietniu tego roku prokurator Rybicka przeszła do innego wydziału poznańskiej Prokuratury Okręgowej, a sprawę notariusza D. przejęła prokurator Magdalena Woźniak. Ponownie przesłuchała strony i zdecydowała o umorzeniu sprawy. Dlaczego?

- Były wątpliwości dotyczące przebiegu czynności w jego kancelarii. Dotyczyły one między innymi tego czy przeczytał akty swoim klientom, czy też nie. W związku z tym, że brakowało wystarczających dowodów umorzyłam tę sprawę – powiedziała nam prokurator Magdalena Woźniak.

Po szczegóły odesłała nas do prokuratora Jacka Derdy, naczelnika wydziału ds. przestępczości gospodarczej. On z kolei powiedział, że postawienie komuś zarzutów jeszcze nie świadczy o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia. Gdy zauważyliśmy, że poprzednia pani prokurator chciała oskarżyć notariusza D., odpowiedział, że każdy prokurator jest niezależny w swoich decyzjach i on nie może w nie ingerować.

Co ciekawe notariusz D., który za pierwszym razem bardzo chciał zaznajamiać się z aktami, gdy śledztwo przejęła inna prokurator już nie chciał czytać akt. Czyżby przed zakończeniem śledztwa spodziewał się pozytywnej dla siebie decyzji?

- Sam pan wie, że wcześniej to było szukanie sensacji. Po zmianie prokuratora okazało się, że sprawa idzie normalnie. Jakie to ma znaczenie czy notariusz za drugim razem chciał się zaznajamiać z aktami? – powiedział nam jego obrońca adw. Michał Pankowski.

Notariusz D. jest blisko spokrewniony z osobą wysoko postawioną w hierarchii poznańskiego wymiaru sprawiedliwości. Z tego powodu poznański sąd już wcześniej wskazywał, że nie chce rozpatrywać sprawy, gdyby trafił do niego akt oskarżenia. Teraz takiego dylematu nie będzie miał, jeśli decyzja o umorzeniu stanie się prawomocna.

Poznańska prokuratura podkreśla z kolei, że jeśli któryś z pokrzywdzonych nie zgadza się z umorzeniem, może zaskarżyć tę decyzję do sądu. To teoria. A praktyka? Pokrzywdzeni to często ludzie nie znający procedur prawnych czy przysługujących im praw. Potwierdziła to nasza rozmowa z Krystyną D., byłą klientką notariusza D. i jedną z pokrzywdzonych. Kobieta stwierdziła, że nie wie, co ma robić. Jak mówi, oskarżony, który przejął jej gospodarstwo, kazał jej się wyprowadzić. Stwierdziła, że we wrześniu pojedzie do Poznania i wszystkiego się dowie w prokuraturze ws. umorzenia. Wtedy jednak, z czego kobieta nie zdawała sobie sprawy, decyzja o takim zakończeniu śledztwa będzie już prawomocna jeśli nikt się na nią nie zażali.

O co chodzi w aferze gruntowej?
W wielkopolskiej aferze gruntowej polegającej na oszustwach i wyłudzaniu nieruchomości od biednych ludzi oskarżono 18 osób. Ludzi z półświatka, urzędnika z ANR oraz trzech poznańskich prawników: dwóch notariuszy i jednego adwokata. Prawnicy mieli pomagać oszustom w stworzeniu i prowadzeniu przestępczego procederu. Notariusz D. miał być 19 oskarżonym w sprawie i czwartym prawnikiem na ławie oskarżonych. Zarzucano mu, że swoimi działaniami, nieprzeczytaniem w całości aktów notarialnych, skrzywdził i oszukał czterech swoich klientów. Mieli paść ofiarą oszustwa, bo za niewielką pożyczkę tracili swoje majątki. Notariusz D., podobnie jak większość osób zamieszanych w aferę gruntową, nie przyznał się do winy. Z naszych informacji, że grupa udzielająca „pożyczek” przestała do niego przychodzić w 2004 roku. Wówczas policja po raz pierwszy zainteresowała się działalnością grupy, a notariusz D. miał powiedzieć, że kończy z nimi współpracę. Później grupa zaczęła korzystać głównie z usług notariusza C., który jest jednym z prawników oskarżonych w aferze gruntowej. Łącznie pokrzywdzonych jest ponad 60 osób, a wartość wyłudzonych nieruchomości jest szacowana na kilka mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski