Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejarze znów zakpili z pasażerów w Poznaniu?

Robert Domżał
Blisko pół godziny opóźnienia miał pociąg, który odjeżdżał z Poznania do Kostrzyna nad Odrą. Niby niewiele, ale jednak dla tych, którzy w nim tkwili - nie wiedząc dlaczego pociąg stanął po przejechaniu ledwie kilkunastu metrów - to ogrom czasu. Część podróżnych miała się przesiąść na innych stacjach, by podróżować dalej. Część pasażerów po całym tygodniu pracy zmierzała najzwyczajniej do domów, by odpocząć. Ale przewoźnik spółka Przewozy Regionalne znów z nich zakpiła.

Kpiną trzeba nazwać podstawienie na trasę krótkiego szynobusu, choć od dawna wiadomo, że w piątki niezbędny jest pociąg dwukrotnie dłuższy. Niestety - jak twierdził konduktor - ten większy pojazd pozostał w Kostrzynie, ponieważ był niesprawny. O tym było wiadomo już rano.

A do opóźnienia doszło, gdyż pociąg do Kostrzyna oczekiwał na podróżnych jadących spóźnionym pociągiem z Wrocławia.

Gdyby sprawca opóźnienia raz i drugi zapłacił za spowodowane straty czasu, do trzeciego opóźnienia by nie doszło. Kolej, a przynajmniej spółki Przewozy Regionalne oraz Polskie Linei Kolejowe PKP SA niestety firmami odpowiedzialnymi nie są.

Popołudniowe wydarzenia smucą tym bardziej, że remont linii do Wrocławia potrwa jeszcze bardzo długo. Ostatni odcinek, czyli Rawicz - Czempiń będzie modernizowany między rokiem 2014 a 2017. Potwierdziła to Józefa Majerczak, członek zarządu spółki Polskie Linie kolejowe PKP SA. Andrzej Massel z Ministerstwa Transportu, który wizytował trasę do Gniezna, na której odbył się inauguracyjny przejazd pociągu typu Elf, zapytany co zrobić, by remonty na kolei przebiegały sprawniej mówi: zreorganizować spółkę PLK. Dyrektor poznańskiego oddziału spółki twierdzi, że o reorganizacji nic nie wie.

Zaś pasażerowie - Jacek Książkowski i jego żona Agnieszka - którzy jechali Elfem trasami Wrocław-Poznań oraz Gniezno-Poznań mówią krótko:

- Wróciliśmy po kilku latach nieobecności do Polski. Wrocławski dworzec bardzo nam się spodobał. Elfem jesteśmy mile zaskoczeni. Gdybyśmy jednak naszych irlandzkich znajomych zabrali w podróż z Wrocławia do Poznania musielibyśmy się wstydzić. Nie dość, że pociąg podstawiony we Wrocławiu był brudny, wręcz cuchnący, to na remontowanym odcinku - chociaż było widać wielu robotników - większość z nich stała lub siedziała w maszynach. W większości europejskich krajów z powodu kryzysu pracuje się więcej za te same co wcześniej pieniądze, ale chyba nie na kolei w Polsce - podsumował Jacek Książkowski.

Ale zmiany postawy Przewozów Regionalnych czy Polskich linii Kolejowych PKP nie spodziewałby się. Dlaczego?

Ponieważ obydwie spółki są sztucznie podtrzymywane. Niestety swój udział ma w tym również samorząd województwa wielkopolskiego. Wicemarszałek Wojciech Jankowiak powiedział ostatnio, że rynek kolejowy w Wielkopolsce ma być podzielony pomiędzy tych dwóch przewoźników. Oni zaś mają tak działać, by się wzajemnie wspierać w razie kłopotów którejś ze stron. PLK zaś może liczyć na dofinansowanie modernizacji linii do Piły. Łącznie ta modernizacja będzie kosztował pół miliarda złotych. I co za te pieniądze otrzyma podróżny? Jednotorową na przeważającej większości trasy linię. Na odnowionym podtorzu i wymienionych szynach będzie można jechać szybciej. W ramach remontu linia zostanie zelektryfikowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski