Wielkopolska PO staje murem za Donaldem Tuskiem

Do 42 tysięcy członków Platformy dotarły już paczki wyborcze. Głosowanie przez internet potrwa do 6 sierpnia, a za pośrednictwem poczty do 19 sierpnia. Jak zagłosują wielkopolscy "Platformersi"? Choć część z nich nie chce zdradzić, przy którym nazwisku postawi krzyżyk, to sprawa zdaje się być przesądzona. Bo nawet konserwatyści są za Tuskiem.

Czytaj też: Gowin, Żalek i Godson będą ukarani po wyborach szefa PO. Tusk nie chce im dawać pretekstu

- Szefem Platformy powinna być osoba o umiarkowanych poglądach, która skupia wokół siebie największą grupę elektoratu. Taką osobą niewątpliwie jest Donald Tusk - mówi Jacek Tomczak, poznański poseł PO, od zawsze należący do nieformalnej frakcji Gowina. - Tusk jest gwarantem skutecznej realizacji programu, wziął na siebie całą odpowiedzialność za to.

Poseł niechętnie komentuje ostatnie wypowiedzi Jarosława Gowina. Ale przyznaje, że złamanie dyscypliny podczas piątkowego głosowania nad nowelą finansów publicznych, było "niepotrzebną manifestacją".

Ostrzej o rywalu Tuska mówi Paweł Arndt, który również należy do konserwatystów. - Nie podoba mi się jego agresywna kampania wyborcza i to jeden z argumentów, które przeważyły w decyzji, że zagłosuję na premiera - mówi poseł z Gniezna. - Gowin krytykuje działania partii, na które jako członek ma wpływ. Krytykuje więc i siebie.

O tym, że obecna postawa Jarosława Gowina jest jego suwerenną decyzją, przekonuje z kolei Wojciech Ziemniak, poseł PO z Kościana, który w sprawach światopoglądowych zawsze stał murem za byłym ministrem sprawiedliwości. Ale i on, choć nie zdradza, na kogo zagłosuje, stwierdza, że nieformalny przywódca konserwatystów obrał złą drogę w wewnętrznej rywalizacji o fotel szefa partii.

Zobacz również: Giertych: Tusk powinien oddać tekę
Czy zatem w prawym skrzydle PO, poza Johnem Godsonem i Jackiem Żalkiem, znajdzie się ktoś, kto stanie za Gowinem? W Wielkopolsce może być z tym krucho. - W wielu sprawach mi zaimponował, jest mi bliski światopoglądowo, ale to za mało, by zyskać mój głos - przyznaje Wojciech Kręglewski, radny w Poznaniu. - Tusk to osoba środka, wiąże lewą i prawą stronę partii. Gowin chyba by to rozsadził.

Niektórzy członkowie Platformy szacują, że były minister może w wyborach dostać co najwyżej 15 proc. głosów. Krzyżyk przy jego nazwisku postawią ci najbardziej niezadowoleni. A co z drugą, o wiele liczniejszą i znaczącą w PO frakcją Grzegorza Schetyny, który nie zdecydował się na rywalizację z premierem? I na nią Gowin specjalnie nie ma co liczyć.

- Wybory przewodniczącego są - zgodnie z regułami demokracji - tajne, ale chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, że Jarosław Gowin nie jest osobą, na którą mógłbym zagłosować - mówi Rafał Grupiński, szef wielkopolskiej PO, który uchodzi za człowieka Schetyny. - Jego kampania i zachowanie przy głosowaniu nad zmianą ustawy o finansach publicznych pokazały zupełną nielojalność wobec partii i rządu. Jeśli ktoś aspiruje do bycia przewodniczącym partii, to w tak ważnych sprawach powinien być razem z całą Platformą. A u Jarosława Gowina widzimy raczej chęć politycznego odróżnienia się.

Waldy Dzikowski, zadeklarowany zwolennik Tuska, takie zachowanie nazywa wyręczaniem opozycji. - To wewnętrzne wybory, a Gowin prowadzi swoje show na zewnątrz partii - ocenia poseł Dzikowski. - I zdaje się nie przejmować tym, że przekroczył już cienką czerwoną linię. Jakby nosił się z jakimś nowym politycznym zamiarem.

Jakim? Na razie raczej się nie dowiemy. Bo premier wstrzymał wymierzenie Gowinowi i dwóm innym posłom kary za złamanie dyscypliny podczas głosowania w Sejmie. Sprawa powróci po zakończeniu wyborów na szefa PO, by teraz nie utrudniać Gowinowi kampanii. Ale wyniki wyborów są raczej przesądzone. Poznamy je do 23 sierpnia.

Czytaj komentarz Pauliny Jęczmionki: Gowin odbije się Platformie czkawką