Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Procesy w polskich sądach prawie po amerykańsku

Agnieszka Świderska
Zabójcy leśniczego i jego żony w Dobrzycy uniewinnieni, podobnie jak Anna M.z Lubonia, która zabiła noworodka. Z kolei prezydent Ryszard Grobelny skazany za Kulczykpark, podobnie jak poznańscy policjanci, którzy dziewięć lat na Bałtyckiej temu omyłkowo ostrzelali samochód z nastolatkami? Tak mogłyby wyglądać finały głośnych procesów po rewolucji, którą w polskich sądach szykuje ministerstwo sprawiedliwości. O co chodzi?

Od 2015 roku procesy w sprawach karnych mają wyglądać tak jak na amerykańskich filmach, z wyjątkiem ławy przysięgłych. Milczący i bezstronny sędzia będzie tylko od uciszania młotkiem zbyt głośnej publiczności, a cały proces będzie pojedynkiem dwóch aktorów – prokuratora i obrońcy. Który z nich przedstawi mocniejsze dowody, który będzie lepszy w przesłuchiwaniu świadków, ten zwycięży. Nie zawsze będzie musiała zwyciężyć sprawiedliwość. Tak jak nie zwyciężyła w procesie słynnego amerykańskiego futbolisty, O.J.Simpsona, który w 1994 roku został uniewinniony od zarzutu podwójnego morderstwa. W tym procesie nie będzie już bowiem chodziło o to, by osoba niewinna nie trafiła do więzienia, lecz by nie trafiła do niego osoba, której nie udowodniono winy – bez względu na to, czy jest winna, czy nie. Pomysł zamerykanizowania polskich procesów karnych wyszedł od Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy ministrze sprawiedliwości, która uznała, że obecna formuła już się wyczerpała. Z kolei nowa ma być lekarstwem na nadmierną przewlekłość postępowania. Tym, co ma je przyspieszyć, ma być nie tylko zwolnienie sądu z obowiązku poszukiwania dowodów – mają dostarczyć je strony, ale także udział na nowych warunkach samego oskarżonego. Nie będzie to już jego obowiązek, tylko prawo. Jeżeli z niego nie skorzysta, rozprawy będą toczyć się bez niego.

Z rewolucji zadowoleni są sędziowie.

- Sąd będzie bardziej sądem, a nie zbieraczem dowodów – mówi sędzia Mateusz Bartoszek z Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto. - Teraz sąd musi ustalać takie detale jak to, czy były interwencje policji w mieszkaniu oskarżonego, a potem zarzuca mu się, że jest ślamazarny i nieudolny, bo proces trwa już kolejny rok. Zmiana reguł gry na sali sądowej z pewnością przyspieszy postępowanie. To będzie spore wyzwanie dla wszystkich, nie tylko dla prokuratorów i obrońców. Sędziowie są przyzwyczajeni, że to do nich należy inicjatywa. Tymczasem tych nowych procesów nie da się już prowadzić jak dawniej.
Sporo zastrzeżeń mają jednak prokuratorzy.

- Jesteśmy przygotowani do niej merytorycznie, bo często jesteśmy lepszymi prawnikami od adwokatów i sędziów, ale kompletnie nie jesteśmy przygotowani organizacyjnie – mówi anonimowo jeden z prokuratorów. – Prokurator, na którym będzie spoczywała teraz cała odpowiedzialność za finał procesu, będzie musiał mieć czas przygotować się do tej sprawy. Jak ma go znaleźć na przygotowanie się, bycie w sądzie i prowadzenie jednocześnie 60 postępowań w miesiącu?

Zdaniem prokuratora, dopóki rewolucja nie obejmie także postępowania przygotowawczego i nie skróci go do niezbędnego minimum, jakim będzie zebranie dowodów, które trafią od razu do sądu, nic się nie zmieni.

- Podejrzewam nawet, że zostanie odwołana po pierwszej spektakularnej porażce prokuratora w głośnej sprawie albo po pierwszym samosądzie, jeżeli ludziom nie spodoba się, że sąd puszcza mordercę wolno – mówi prokurator.

Swoich wątpliwości nie kryją także adwokaci.

- Z pewnością wzrośnie rola obrońcy, który będzie miał inicjatywę dowodową i będzie mógł wykorzystywać błędy prokuratora – mówi mecenas Paweł Sowisło z kancelarii adwokatów i radców prawnych Sowisło & Topolewski. – Trzeba zdać sobie jednak sprawę z kosztów, którymi zostanie obciążony oskarżony. Żeby zakwestionować dowód prokuratora w postaci opinii z laboratorium kryminalistycznego, trzeba będzie zamówić ekspertyzę w prywatnym laboratorium. W przypadku wysoko specjalistycznych badań DNA to mogą być nawet dziesiątki tysięcy złotych. Jest ryzyko, że będą to procesy, w których szansę na wygraną będą mieli tylko bogaci. Na pewno trzeba szukać sposobów na przyspieszenie procesów, ale moim zdaniem, ta zmiana nie będzie temu służyć.

To, co zdaniem mecenasa, jest dobre to odejście od zasady legalizmu, czyli uwolnienie prokuratora od konieczności zebrania dowodów na każdy z zarzutów, który zamierza postanowić oskarżonemu. To on będzie decydował, które zarzuty są najpoważniejsze i czy w sprawie o zabójstwo warto marnować czas, by zbierać dowody na oszustwo na Allegro.

Rewolucja w sądach jest na razie jeszcze na papierze. Po pierwszym czytaniu w sejmie trafiła do komisji. Teraz z powrotem ma wrócić pod obrady sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski