Czyściciele kamienic w Poznaniu: Na Garbary 42 też dotarli!
Kilka lat temu nieruchomość kupili państwo Borowiak z Mogilna. To majętni przedsiębiorcy zajmujący się m.in. produkcją kas pancernych. Zarobione pieniądze inwestują w nieruchomości. Ich obecny pełnomocnik Jacek Olech, były wiceprezydent Inowrocławia, powiedział nam, że Borowiakowie mają w Poznaniu ze sto mieszkań w różnych kamienicach.
Polecamy:
Czyściciele kamienic w Poznaniu stanęli przed sądem [ZDJĘCIA]
Zanim Olech został ich pełnomocnikiem, pracował dla nich Piotr Ś. Określany jest jako "czyściciel" kamienic. Obecnie ma proces za nękanie lokatorów poznańskich kamienic.
– Mnie także Piotr Ś. dał się we znaki. Kiedyś na przykład ogrodził taśmą mój samochód, twierdząc, że w kamienicy za chwilę odbędzie się remont. Spóźniłam się przez to pracy. Tamto działanie odebrałam jako jedną z szykan mającą zniechęcić mnie do dalszego mieszkania w tej kamienicy – opowiada Iwona K.
Sprawdź również:
Czyściciele kamienic w Poznaniu: Akt oskarżenia przeciwko Piotrowi Ś. i Pawłowi Ż.
Kiedy z mieszkania Iwony K., pod jej nieobecność wyniesiono cenne dla niej przedmioty, Piotr Ś. nie był już pracownikiem Borowiaków. Wcześniej mieli zrezygnować z jego usług. Kiedy zapytaliśmy ich o powody rozstania, obecny pełnomocnik Borowiaków zaczął powoływać się na... ustawę o ochronie danych osobowych.
– Pewnie teraz wstyd im się przyznać – przypuszcza Iwona K.
Kobieta zawiadomiła prokuraturę o zabraniu jej rzeczy. Ale sprawę umorzono. Czyściciele kamienic w Poznaniu nie byli wtedy tak znani, jak dzisiaj.
Czytaj również:
Czyściciele kamienic w Poznaniu: Wznowiono śledztwo w sprawie zleceniodawców
– Pan uważa, że gdyby coś było na rzeczy, to byłoby umorzenie? – pyta nas Jacek Olech.
– W sprawie czyścicieli kamienic prokuratura umorzyła niektóre wątki. Teraz wznawia sprawę, bo umorzenie uznano za przedwczesne. Czyli nie każde umorzenie jest słuszne – odpowiadamy.
– No pewnie, że tak. Ja też zawiadamiałem prokuratury o różnych rzeczach i często dochodziło do umorzeń – stwierdza Olech.
Polecamy:
Czyściciele kamienic w Poznaniu stanęli przed sądem [ZDJĘCIA]
Iwona K. zaznacza, że chętnie sama by się wyprowadziła z kamienicy, ale na normalnych warunkach. Chciała rekompensaty za nakłady na remont mieszkania. Jak mówi, włożyła w niego dużo pieniędzy. Na potwierdzenie przesłała nam zdjęcia, na których widać ładne, zadbane mieszkanie. W jej ocenie ze strony właścicieli nie było woli porozumienia tylko podwyżki czynszu. Skarży się też na brud w kamienicy, zalegające odchody gołębi, ciągłe nakłanianie do wyprowadzki.
Jacek Olech zupełnie inaczej przedstawia wydarzenia. Twierdzi, że to część lokatorów z udziałem niektórych członków rodziny pani K. wykonała nielegalne wejście na poddaszu dla gołębi i je dokarmiała.
Sprawdź również:
Czyściciele kamienic w Poznaniu: Akt oskarżenia przeciwko Piotrowi Ś. i Pawłowi Ż.
– W wyniku utraty części więzów wspólnotowych, ptaki stały się przedmiotem oskarżeń i skarg do sanepidu. Po kontroli tego organu natychmiast poddasze zostało oczyszczone i zabroniono prowadzenia dzikiej hodowli gołębi – informuje Olech.
I dodaje, że właściciele kamienicy prowadzili wielokrotnie rozmowy z panią K., bo z jej strony pojawiły się zaległości czynszowe. Jak podaje Olech, lokatorka miała żądać umorzenia długu, wypłaty znacznej sumy pieniędzy na jej rzecz, a mieszkanie zostawiła w złym stanie.
Czytaj również:
Czyściciele kamienic w Poznaniu: Wznowiono śledztwo w sprawie zleceniodawców
– Tak, w pewnym momencie przestałam płacić z uwagi na nieludzką postawę właścicieli. Liczyłam też, że zwrócą mi nakłady na remonty, mieszkanie było w bardzo dobrym stanie. Ale wyszłam z niczym – mówi K.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?