18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddam dziecko. Pilne! – czyli nasz baby blues

Agnieszka Goździejewska
Nasz baby blues...
Nasz baby blues... sxc.hu/zdjęcie ilustracyjne
Mam już dość – poczułam w trzecim tygodniu życia Naszego Syna. I choć kąpiele, przewijanie i karmienie (nawet z cyca) wychodzi coraz sprawniej, ja najchętniej wyszłabym z domu i nie wróciła. Przynajmniej przez jeden dzień.

- Co kupić dla Janka? – pyta Mama zaaferowana przyjazdem do wnuka.
- Pudełko – odpowiadam. –Takie długie na 60 cm i dobrze wygłuszone w środku.

Mam już dość płaczu. Mam dość krzyku. Chcę ciszy. Pragnę jej. Bardziej niż snu. Chcę spokoju. Odpoczynku. Mam dość widoku tej małej buźki, którą przecież kocham. Nie wiem, co robić. Chyba sobie nie radzę.

Rano. Mój Przyjaciel Zorganizowany przewija Janka i karmi go butelką. Potem robi mi śniadanie i idzie do pracy. Zostajemy sami w układzie dziecięco-matczynym. Po kąpieli w wanience, nałożeniu kremu na odpowiednie miejsca, czystej pieluszki i nowego ubranka z kocią główką, idę się myć i ja.

Zobacz także:
- Blog Młodej Mamy: Już po porodzie!
- Karmienie piersią - po mojemu

Biorę prysznic. Za szybki, żeby zmyć choć resztki zmęczenia i się odprężyć. Za szybki, żeby wymasować obolałe ciało. Otwieram przezroczyste drzwiczki. Płacze. Słyszę, jak płacze w swoim łóżeczku. „Przecież jest najedzony, ma sucho, jest umyty… Czego on jeszcze chce?” – miotam się po łazience z ręcznikiem, mokrymi włosami i kremem na rozstępy. Krzyk z pokoju nie ustaje.

- Zaraz jestem! – krzyczę przez drzwi. Wstępnie wysuszona próbuje się ubrać. W cokolwiek. Ale zaraz czuję, coś mokrego na brzuchu. Kap! Kap! Z jednej i drugiej strony. Cieknie mi mleko… Za chwile ciekną też łzy. A poranna historia się powtarza.

- To czego jeszcze chcesz? Jak ci mogę pomóc? – pyta wieczorem Mój Przyjaciel Obowiązkowy, który co dzień karmi, przewija, usypia, który chodzi do pracy, a kiedy w pracy nie jest, to robi obiad, zakupy i sprząta w domu. – Powiedz!

- Przytul mnie – mówię nieśmiało. – Przytul, bo tego najbardziej potrzebuję.

Pomaga. Bardzo pomaga.

Potem rozmawiamy. I działamy. Przeciwdziałamy dziecięcemu terroryzmowi. Mówimy NIE braniu na ręce przy każdym grymasie. Oswajamy płacz.

Po pierwszej przemarudzonej, zapłakanej i zasikanej nocy, następnego dnia Nasz Syn się uspokaja. I ja też.

Udało się. Udało się Nam!

Ogłoszenie w tytule nieaktualne.

JAK TO BYŁO PRZED PORODEM? - CZYTAJ TUTAJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oddam dziecko. Pilne! – czyli nasz baby blues - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski