Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mosina: Nie zostawimy swoich altan! - mówią działkowcy

Anna Jarmuż
Działkowcy jednomyślnie podpisali się pod listem do PZD.
Działkowcy jednomyślnie podpisali się pod listem do PZD.
Działkowcy z Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Pod Lasem" w Mosinie w ciągu najbliższych kilku miesięcy muszą opuścić swój ogród. Teren, na którym znajdują się działki, ma swojego właściciela.

ROD "Pod Lasem" istnieje od 1991 r. Rok wcześniej Naczelnik Miasta i Gminy Mosina przekazał ziemię w nieodpłatne użytkowanie Polskiemu Związkowi Działkowców. W 1999 r. okazało się, że w księdze wieczystej widnieje nazwisko właściciela terenu. Okazało się, że większa część ogrodu należy do osoby prywatnej. Skarb Państwa ma prawo jedynie do 20 działek.

Czytaj także:

Co czeka działkowców: utrata ogrodów czy niezależność od związku? [ZDJĘCIA]

- My nic o tym nie wiedzieliśmy. Użytkownikami ogrodu stawały się kolejne osoby, nieświadome zbliżających się problemów - żalą się działkowcy.

Wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji z 1990 r. właściciel terenu złożył dopiero w marcu 2011 roku. Już kilka miesięcy później wojewoda wielkopolski uznał, że ziemia, na której znajduje się część ogrodu, została przekazana PZD bezprawnie. Grunty, którymi rozporządzano, nie stanowiły wówczas własności Skarbu Państwa.

Poznań: Działkowcy protestowali pod Urzędem Wojewódzkim [ZDJĘCIA, FILM]

Działkowcy najbardziej boją się, że będą musieli opuścić ogród, nie dostając w zamian żadnego odszkodowania.

- W działkę włożyliśmy około 100 tysięcy złotych - żali się jeden z poszkodowanych. - Choć domek jest skromny, ale został zaprojektowany specjalnie na nasze zamówienie. Mamy tutaj egzotyczne i rzadko spotykane rośliny, które również zostały sprowadzone specjalnie dla nas.

Inni zwracają uwagę, że działkę w ROD "Pod Lasem" użytkują od momentu powstania ogrodu. - Widzi Pani te wysokie drzewa? Sami je sadziliśmy - 20 lat temu - pokazuje Krzysztof Dutkiewicz. - I dodaje: Wszystko zrobiliśmy sami. Wcześniej była tylko goła ziemia.

Działkowcy z Pometu walczą o swoje ogródki [ZDJĘCIA]

Największy żal działkowcy mają nie do właściciela gruntów, ale PZD. Obwiniają zarząd o to, że nie poinformował ich o trudnej sytuacji ogrodu, a teraz zostawia ich "na lodzie".
- Działkę mam od kilku lat, jednak dopiero niedawno zdecydowałam się na budowę altany. Zachęcał mnie do tego były prezes. Wówczas było już wiadomo, że ogród zostanie w przyszłości odebrany - wspomina Anna Kosicka.

Działkowcy żądają, aby PZD zapłacił za koszt wyceny majątków i podjął walkę w ich imieniu. Zwrócili się w tej sprawie do Krajowej Rady PZD.

Poznań: Działkowcy zostaną bez altan, grządek i... odszkodowania?

- To nie my ponosimy winę za błędy urzędnika - stwierdza Zdzisław Śliwa, przewodniczący Okręgowego Zarządu PZD w Poznaniu. - Nie stać nas, aby zapłacić za wycenę wszystkich nieruchomości. Działkowcy powinni zrobić to we własnym zakresie.

Prezes zwraca też uwagę, że PZD oferuje pomoc prawników. Jego przedstawiciele wybierają się też na rozmowę z wojewodą.

Pełnomocnik właścicieli zaproponował działkowcom zawarcie umowy na dzierżawę ziemi. W grę wchodziłby jednak tylko rok lub dwa. Opcję tą musiałoby wybrać większość działkowców. Ponieważ tak się nie stało, użytkownicy spornej części muszą opuścić ogród.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski