Prokuratorzy dochodzenie prowadzili już od kilku lat. - Do tej pory zarzuty postawiliśmy dwóm osobom – mówi Hanna Grzeszczyk z prokuratury apelacyjnej w Poznaniu. To prorektor i rektor Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu.
Wyjaśnia, że w zamian za pieniądze mieli oni wystawiać pozytywne oceny studentom, którzy nawet do egzaminów nie przystępowali. Hanna Grzeszczyk nie wyklucza, że zarzuty usłyszą kolejne osoby w tym studenci. Prorektorowi i rektorowi uczelni grozi do 8 lat więzienia.
Prorektor usłyszał 70 zarzutów, a rektor 50. Każdy z zarzutów jest związany z jednym studentem. - Jeśli jeden z uczących się w ten sposób zaliczył kilka egzaminów to postawiliśmy jeden zarzut – mówi prokurator.
Według już byłego rektora Romana T. cała sprawa to: ...spisek bolszewickich szubrawców. - Szkoła istnieje już 20 lat, od 5 wokół nas krążyła policja i mogli g... znaleźć – stwierdza Roman T. - Teraz przyczepili się do egzaminów poprawkowych i wydawania dyplomów – dodaje.
Wyjaśnia, że studenci otrzymywali dyplomy w języku polskim. Jeśli chcieli po angielsku to musieli zapłacić równowartość stu dolarów. Natomiast w kwestii egzaminów: - Dotyczy to poprawek. Podczas nich nasi uczniowie musieli wykazać się wiedzą teoretyczną i praktyczną. Ta druga jest dla mnie ważniejsza. Dlatego jak widziałem, że student dobrze rokuje to mu egzamin zaliczałem – dodaje.
Mówi, że takie niuanse są dla niego ważne. - Niestety jakiś dyletant inspektor z policji tego nie zauważał – ostro komentuje sprawę. Mówi, że pieniądze były za poprawki brane, ale trafiały do kasy uczelni, a ta odprowadzała od tego podatki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?