Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Angelique Kerber: Mój dom jest też w Puszczykowie

Maciej Łosiak
Angelique Kerber: Mój dom jest też w Puszczykowie
Angelique Kerber: Mój dom jest też w Puszczykowie Vincent Thian
Do startu w Australian Open tenisistka przygotowywała się w akademii nazwanej jej imieniem. Finał turnieju kobiet w Melbourne w sobotę. Początek spotkania o godzinie 9.30 czasu polskiego.

Angelique Kerber będzie rywalką Sereny Williams w finale turnieju Wielkiego Szlema Austra-lian Open. Mająca podwójne obywatelstwo (niemieckie i polskie) 28-letnia tenisistka pokonała w półfinale rewelacyjną Johannę Kontę z Wielkiej Brytanii 7:5, 6:2. Dla zawodniczki, która do startu w Melbourne przygotowywała się w Puszczy-kowie niedaleko Poznania, był to trzeci wielkoszlemowy półfinał. W finale zagra po raz pierwszy. W 2011 roku w US Open w Nowym Jorku przegrała z Samanthą Stosur, a w Wimbledonie w 2012 roku uległa Agnieszce Radwańskiej.

- To wyjątkowy moment w mojej karierze. Po zwycięstwie w ćwierćfinale z Wiktorią Azarenką dostałam mnóstwo wiadomości z gratulacjami. Po meczu z Johanną Kontą będzie ich pewnie jeszcze więcej. W pojedynku z Sereną nie mam nic do stracenia, nie mogę się już go doczekać - mówiła po półfinałowym spotkaniu A. Kerber.

Dziadkowie ściskają kciuki
Do tej pory Kerber i Williams spotkały się sześć razy. Bilans jest niekorzystny dla Niemki. Przegrała pięć razy, odnosząc jedno zwycięstwo. Było to w 2012 roku w Cincinnati, kiedy pokonała Amerykankę w ćwierćfinale tego turnieju 6:4, 6:4.

- Ania (tak do niej zwracają się najbliżsi, kiedy przyjeżdża do Polski - przyp. red.) miała także niekorzystne statystki w konfrontacji z Wiktorią Azarenką. Zaledwie trzy tygodnie przed startem w Melbourne przegrała z Białorusinką w finale zawodów w Brisbane. Jednak potrafiła ją pokonać w Australian Open. Po wygraniu pierwszego, w drugim secie przegrywała już 2:5, ale pokazała charakter. Zwycięsko zakończyła tę partię i cały mecz. Potwierdziła tym samym bardzo dobre przygotowanie do sezonu - podkreśla Janusz Rzeźnik, dziadek Angelique, który wraz z żoną Marią jest właścicielem Akademii Tenisowej im. A. Kerber w Puszczykowie.

Jeśli Kerber wygra w sobotę z Williams, to wówczas zostanie wiceliderką światowego rankingu WTA. - Do Australii na finał z żoną się nie wybieram - śmieje się pan Janusz. - Usiądziemy przed telewizorem i będziemy mocno ściskać kciuki. Także dla nas ten mecz to będą nerwy.

Przygotowania do Wielkiego Szlema
Angelique Kerber dużo czasu spędza trenując w Puszczy-kowie, to właśnie tutaj przygotowuje się do imprez Wielkiego Szlema. W ośrodku tenisowym jest wszystko, czego jej potrzeba: siłownia, centrum odnowy biologicznej, cztery dywanowe korty w hali i cztery z twardą nawierzchnią na świeżym powietrzu.

- Puszczykowo to jedno z najważniejszych miejsc w życiu. To jest też mój dom - podkreśla A. Kerber. I dodaje, że ma kilka ulubionych miejsc w okolicy. Jednym z nich jest Jezioro Jarosławskie. Ma wytyczoną trasę nad jezioro, którą pokonuje biegiem lub rowerem.

A jak wygląda dzień treningowy czołowej tenisistki świata?
- Żeby osiągnąć „Top 10”, trzeba wylać litry potu. W okresie przygotowawczym trenuję sześć dni w tygodniu. A kolejne dni pracy wyglądają prawie identycznie. Pobudka o godzinie 8, trening tenisowy od 9 do 12, później obiad i od 15 do 18 ćwiczenia ogólnorozwojowe i sprawnościowe. Wolny czas? To jak rarytas, trudno go znaleźć - zaznacza Angelique.

Decyzję o tym, żeby do najważniejszych startów przygotowywać się właśnie w Pusz-czykowie, podjął sztab trenerski tenisistki. - Jak się okazuje, to był świetny krok. Jej główny szkoleniowiec Torben Beltz uznał, że nie trzeba jeździć do egzotycznych krajów, by uzyskać optymalną formą - zauważa Henryk Gawlak, prezes Akademii Tenisowej.

Kolejny sezon w „Top 10”
Urodzona w Bremie zawodniczka w najlepszej dziesiątce tenisistek świata jest od kilku sezonów. Jej głównym celem na obecny rok jest pozostanie w tym doborowym gronie. W ubiegłym roku odniosła kilka spektakularnych zwycięstw w turniejach rangi WTA.

- Najbardziej w pamięci utkwił mi finał turnieju WTA w Stuttgarcie. W decydującym spotkaniu pokonałam Karolinę Woźniacką. Podobnie jak z Agnieszką Radwańską, przyjaźnię się także z Karoliną, która reprezentuje Danię, ale ma polskie korzenie. Wygrana w Niemczech była dla mnie istotna też z innego powodu, bo głównym sponsorem zawodów w Stuttgarcie jest koncern Porsche, z którym od kilku lat współpracuję - mówi A. Kerber. I zaznacza, że lubi szybką jazdę, podkreślając jednocześnie, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Obecnie ma Porsche Macan w wersji sportowej. - Na autostradach w Niemczech zdarza mi się przytrzymać pedał gazu i ani się spostrzec, gdy na liczniku jest ponad 200 kilometrów na godzinę - dodaje A. Kerber.

Centrum tenisowe na cześć Ani
Tegoroczna finalistka Australian Open pochodzi z usportowionej rodziny. Od najmłodszych lat widać było, że ma „dryg” do tenisa. Już w wieku trzech lat trzymała rakietę w ręku. Była mistrzynią Polski do lat 14, dwukrotnie wygrała mistrzostwo Niemiec do lat 18. Jej rodzicie - Sławomir i Beata - byli tenisistami. Duży wkład w rozwój kariery Angelique mają także jej dziadkowie.

- Pomagaliśmy Ani w karierze. To dla niej zbudowaliśmy tenisowy ośrodek w Puszczykowie - podkreśla dziadek Janusz. - Dziewczyna ma charakter, a bez tego w sporcie - choć przecież nie tylko - nic się nie osiągnie.

W ośrodku w Puszczykowie powstała również Akademia Tenisowa nazwaną jej imieniem, której jednym z głównym inicjatorów był wspomniany Henryk Gawlak. - W Polsce bez dzieci i młodzieży ta dyscyplina nie będzie się rozwijała. Mamy utalentowanych zawodników, dla których dodatkową motywacją do pracy jest kariera Ani, która często jest z nami. To ich jeszcze bardziej nakręca do treningów - dodaje Henryk Gawlak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski