18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malta 2013: Romeo Castellucci przyciąga i odpycha. Możesz jeszcze zobaczyć i sprawdzić

Stefan Drajewski
Scena ze spektaklu "The Four Seasons Restaurant"
Scena ze spektaklu "The Four Seasons Restaurant" Fot. Grzegorz Dembiński
Dziś ostatni szansa, aby obejrzeć spektakl kuratora tegorocznej Malty. W Zamku o godzinie 21 Societas Raffaello Sanzio pokaże "The Four Seasons Restaurant". Spektakl, który przyciąga i odpycha.

Spektakl „The Four Seansons Restaurant” w Paryżu wywołał skandal. Trzeba było wzywać policję… W Poznaniu po na koniec zapadła długa cisza a po niej zwyczajne oklaski. Publiczność spokojnie opuściła Salę Wielką… Czy to oznacza, że jesteśmy mniej wrażliwi niż Francuzi? A może nie radzimy sobie z tego typu teatrem i na wszelki wypadek nie oburzamy się, by nie być posądzonym o prowincjonalizm albo nie wpadamy w euforie, by nie mówiono, że jesteśmy jak papugi?

Widziałem prezentowane w Poznaniu spektakle Societas Raffaelo Sanzio („Genesi. From the museum of Sleep” i „Voyage au bout de la nuit” oraz autorską wersję „Le Sacre du Printemps” Claudii Castellucci zrealizowaną w Teatrze Wielkim w Poznaniu) i nie mogę powiedzieć, że należę do admiratorów twórczości rodziny Castellucci. Jednak spektakl „The Four Seansons Restaurant” Romeo Castelluciego nie jest mi obojętny. Jest w nim coś nieuchwytnego, coś, czego nie potrafię do końca nazwać, co mnie do niego przyciąga.

Nie robi na mnie wrażenia ani scena obcinana języków przez dziesięć kobiet ubranych w stroje Amiszów. Nie robi na mnie wrażenia pies, który zjada te odcięte kawałki czy kilkadziesiąt minut później martwa krowa w sterylnie białej przestrzeni sceny… Karabiny i pomalowany na złoto pistolet, ani początkowe informacje o dziurach w Drodze Mlecznej, współrzędnych astronomicznych czy klepany przez kobiety poemat Höldrelina „Śmierć Empodoklesa”. Totalny eklektyzm, powrzucane do wora klisze, strzępy historii… Nie bardzo czytam aluzje do deklarowanej przez Castellucciego inspiracji obrazami Marka Rothki, który zerwał kontrakt, kiedy się dowiedział, że mają one zdobić ściany ekskluzywnej restauracji w Nowym Jorku…

Ale, jeśli jednak uświadomimy sobie, że Empodokles – jak głosi jedna z legend – rzucił się do Etny, jeśli finałową scenę potraktujemy jak erupcję wulkanu, to ten eklektyzm i bałagan obrazów przypadkowo zlepionych, nie wydaje się już taki przypadkowy. I dziury w Drodze Mlecznej inaczej znaczą… Jeśli do tego dodamy, że Empedokles uważał, iż Wszechświat nie ma struktury stałej, ale zmienną, zależną od działania sił zewnętrznych: przyciągania (miłości) i odpychania (nienawiści) robi się jeszcze ciekawiej.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski