Pedofile w Polsce nie muszą bać się sądów, które traktują ich wyjątkowo łagodnie. Jak wynika z ostatnich, najnowszych danych Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2014 roku za pedofilię skazano w Polsce prawie 700 osób, z czego ponad połowa usłyszała wyroki w zawieszeniu. Nawet za gwałty.
Zobacz komentarz: To pedofile mają się bać
Przypadek Krzysztofa K., seryjnego pedofila spod Skoków, który za ostatni gwałt na 11-letniej dziewczynce został skazany na 15 lat więzienia, był wyjątkiem. Takie wyroki oprócz niego w 2014 roku usłyszało tylko dwóch sprawców.
Na 60 oskarżonych o gwałt na dziecku, który w świetle prawa traktowany jest jako zbrodnia i tak samo powinien być karany, 10 zostało prawomocnie skazanych na karę od roku do dwóch lat pozbawienia wolności, w tym 9 w zawieszeniu (!).
Najczęściej sądy orzekały kary od trzech do pięciu lat więzienia. I bardzo rzadko była to kara w systemie terapeutycznym, który zakładał poddanie ich leczeniu.
Skoro pedofile nie muszą bać się sądów, to może będą bać się rejestru, które chce utworzyć dla nich resort sprawiedliwości. Chodzi o publiczny rejestr przestępców seksualnych. Trafią do niego gwałciciele i pedofile, którzy odsiadują wyroki i ci, którzy są już na wolności, ale których kara nie uległa jeszcze zatarciu.
Dostęp do rejestru będą mieli wszyscy, ale na różnych zasadach. W bazie z tzw. dostępem ograniczonym, do której wgląd oprócz policji czy prokuratury będą mieli także urzędnicy odpowiedzialni za obsadę stanowisk w oświacie i organizatorzy kolonii, znajdą się dane skazanych umożliwiające ich pełną identyfikację łącznie z adresem, imionami rodziców i nazwiskiem rodowym matki.
W rejestrze publicznym, który będzie dostępny dla wszystkich na stronie internetowej ministerstwa, dane przestępców seksualnych będą już okrojone. Będzie można w nim znaleźć ich imię i nazwisko, PESEL, datę i miejsce popełnienia przestępstwa, informacje o karze oraz fotografię. Tylko zamiast adresu będzie podana miejscowość, w której aktualnie przebywa. Z kolei skazani będą mieli obowiązek informować o każdej zmianie adresu.
Rejestr swoich przestępców seksualnych prowadzi m.in. Wielka Brytania, Francja, Kanada i RPA. Tylko nieliczne kraje jak USA i Nowa Zelandia zdecydowały się go upublicznić. Jak działa amerykański rejestr?
W wyszukiwarkach stanowych rejestrów (każdy stan prowadzi własną bazę) najczęściej wystarczy podać tylko adres, by poznać tożsamość mieszkających w promieniu kilkuset metrów pedofilów i gwałcicieli. Wynik dla 401 North Bonita Ave w Tucson w Arizonie to czterech sprawców, z których jeden jest oznaczony wysokim poziomem ryzyka recydywy.
To na przykład Stanów Zjednoczonych powołuje się ministerstwo sprawiedliwości.
- Doświadczenia systemu amerykańskiego wskazują, że szeroka kontrola społeczna w znacznym stopniu powstrzymuje sprawców od powrotu do przestępstwa oraz wzmacnia społeczne poczucie bezpieczeństwa - przekonują autorzy projektu autorzy.
A ten został już przyjęty przez rząd. Po zakończeniu konsultacji społecznych zajmie się nim sejm. Nie brakuje już przeciwników tworzenia rejestru, którzy obowiązek umieszczania tam danych skazanych uważają za naruszenie ich prawa do prywatności. Ten argument nie obronił się jednak nawet w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, który zajmował się tym pięć lat temu. Chodziło wtedy o francuski rejestr. Trybunał orzekł, że wprowadzanie do niego danych skazanych za przestępstwa seksualne nie narusza żadnych praw.
- Wyszedł z więzienia i zgwałcił chłopca. Zgwałcił dziewczynkę. Zbyt często to słyszymy. Dlatego mam prawo wiedzieć, czy w mojej okolicy nie mieszka pedofil. Mieć pewność, że w szkole, do której chodzi moje dziecko nie ma nikogo z taką przeszłością - mówi Bartosz Józwiak, poseł Kukiz’15. - Ktoś, kto zgwałcił dziecko, nie może żądać ochrony swoich praw. To my mamy prawo się przed nim bronić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?