Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Harcerze wracali z zimowiska - pociąg nie dojechał na stację. Na mrozie "mieli sobie radzić sami"

ZSN
Nie tak poznańscy harcerze wyobrażali sobie powrót z zimowiska w Bieszczadach
Nie tak poznańscy harcerze wyobrażali sobie powrót z zimowiska w Bieszczadach Ryszard Walkowiak
17 harcerek i harcerzy z 15 PDH "Ingonyama" w sobotę wracało z zimowiska w Bieszczadach do Poznania. Do Zagórza nie dojechał jednak pociąg. Młodzi ludzie nie spodziewali się, że przy -13 stopniach Celsjusza zostaną pozostawieni sami sobie.

W sobotę wieczorem na stacji w Zagórzu harcerze z 15 PDH dowiedzieli się, że pociąg, którym mieli wracać do Poznania, nie zostanie podstawiony, ponieważ się zepsuł.

- Nie było otwartej poczekalni i dyżurny ruchu powiedział, że mamy sobie radzić sami przy - 13 stopni Celsjusza. Poszliśmy do restauracji - relacjonuje dh Marcin Wrzos. - Po 90 minutach podjechał autobus zastępczy. Niestety, gdy dojechaliśmy do Sanoka, okazało się, że czeka tam około 100 osób, które nie mieszczą się w autobusie. Dlatego też stanęli przed autobusem, blokując go. Wyjechaliśmy po godz. 21.30, po obietnicy podstawienia dla blokujących autobusu. Powiedziano nam też, że nasze wagony nie pojadą z Krakowa, gdzie mamy jechać dalej. Więc może będziemy stali w innych, pomimo wykupiony miejscówek. Odjedziemy z Krakowa, gdy dojedzie drugi pociąg, który będzie zbierał ludzi ze stacji pośrednich.

W stolicy Małopolski okazało się, że podstawiono pociąg bez wagonu. Harcerze mieli już około 125 minut spóźnienia.

- Mimo mrozu, nie zaoferowano nam też nic ciepłego do picia - dodaje dh Marcin Wrzos. - Po wykłóceniu się podstawiono dodatkowy wagon, bo byśmy stali w korytarzu. Ludzie zajęli nasze miejsca i skoro nie było ich wagonu, to na nasze miejsca nas nie wpuszczali. Do Poznania wracaliśmy w chłodnym wagonie.

Mimo nieprzyjemnej przygody na zakończenie zimowiska, dh Marcin Wrzos chce podkreślić, że harcerze stanęli na wysokości zadania. - W czasie powrotu to starsi harcerze informowali podróżnych, chowających się przed mrozem w różnych miejscach, o tym kiedy nadjedzie autobus zastępczy, bo megafon dworcowy nie informował. Podjęli więc tu rodzaj służby, po zorganizowaniu doraźnej ochrony dla najmłodszych. To w pociągu stali na korytarzu nie chcąc wyrzucać starszych pasażerów, którzy siedli w ich miejscach, a także podjęli trud negocjacji ukończony powodzeniem, aby był podstawiony wagon, którego nie było. Zatem wykazali się pełną profeską - wyjaśnia.

- Założyciel skautingu Robert Baden-Powell powiedział, ze skauci mają mieć na końcu dnia takie poczucie, że pozostawili ten świat trochę lepszym. To nasz rodzaj apelu do PKP Intercity, aby taka sytuacja nie miała więcej miejsca, aby obie strony były zadowolone z usług transportowych, a ludzie nie byli narażeni na zimno i dyskomfort. Bo na tym wszyscy tracimy - kończy dh Marcin Wrzos.

PKP Intercity wyjaśnia:
Pciąg TLK Luna jest składem sezonowym. Po drodze łączy się z wagonami z Przemyśla, Zakopanego, Krynicy oraz Zagórza i jedzie do Krakowa i dalej do Warszawy i potem jako TLK Prometeo do Gdyni. Fragment z Zagórza do miejscowości Stróże jest obsługiwany przez spalinowe lokomotywy Gama. W sobotę pojazd uległ awarii. O jej przyczynę należy pytać producenta - bydgoską PESĘ. W ostatnich dniach zanotowaliśmy zwiększoną liczbę usterek lokomotyw spalinowych Gama. Zgodnie z kontraktem za sprawność lokomotyw odpowiada producent. Umowa przewiduje także kary za brak dostępności sprawnego taboru. Zamierzamy skorzystać z tej opcji.

W momencie wykrycia awarii lokomotywy przewoźnik starał się jak najszybciej zapewnić transport zastępczy. Jednym rozwiązaniem było jak najszybsze uruchomienie komunikacji zastępczej. Udało się ją zapewnić w około 90 minut i pasażerowie zostali zabrani do Krakowa, skąd udali się w dalszą podróż. Obecnie ruch na strasie Zagórz - Stróże odbywa się bez zakłóceń. (wagony prowadzone są przez lokomotywę spalinową, nie ma komunikacji zastępczej)

W momencie wystąpienia utrudnień PKP Intercity podejmuje szereg działań aby jak w najmniejszym stopniu dotknęły one naszych podróżnych. Pasażerowie opóźnionych składów otrzymają rekompensaty. 25% ceny biletu przy opóźnieniu od 60 minut lub 50% w przypadku opóźnień powyżej 119 min. Aby otrzymać rekompensatę należy zachować bilet z przejazdu.

Za zaistniałą sytuację wszystkich pasażerów przepraszamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski