- Nikt nie ukrywa, że praca w Parlamencie Europejskim jest atrakcyjna finansowo i daje stabilność polityczną, bo nie trzeba martwić się tym, że kadencja zostanie skrócona. Ale jeśli chce się dobrze wykonywać mandat, trzeba ciężko pracować - przyznał niedawno "Głosowi" Filip Kaczmarek z PO, który na europejskiej liście "MEPranking" pod względem aktywności zajmuje trzecie miejsce (po Jerzym Buzku i Michale Kamińskim) wśród 50 polskich deputowanych PE.
Czytaj także:
Jakie majątki mają wielkopolscy posłowie? Sprawdziliśmy ich oświadczenia [ZDJĘCIA]
To on też na koniec 2012 r. zgromadził najwięcej oszczędności spośród pięciu wielkopolskich europosłów. Na koncie miał bowiem 195 tys. zł, 160 tys. euro i 500 dolarów amerykańskich. Do tego trzeba doliczyć ponad 23,4 tys. zł w obligacjach Skarbu Państwa. Majątek Kaczmarka jest jednak znacznie większy, bo ma np. osiem nieruchomości (m.in. dom, cztery mieszkania, działki), skodę superb z 2009 r., udziały w firmie Corella Polska, akcje Pekao SA. Tyle że poza wynagrodzeniem z PE, Kaczmarek zarobił też ok. 20 tys. zł (brutto) w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu czy 12 tys. zł za wynajem.
Top 20 - Najbogatsi politycy Wielkopolski. Zobacz zestawienie!
Pozostałych wielkopolskich deputowanych od Filipa Kaczmarka w oszczędnościach dzieli przepaść. Andrzej Grzyb z PSL łącznie miał w 2012 r. na koncie 391,6 tys. zł (pieniądze w obcych walutach - w przypadku wszystkich europosłów - przeliczyliśmy według zaokrąglonego kursu z 13 czerwca). Jego nieruchomości też wypadają skromnie. Wspólnie z żoną ma dom, mieszkanie i gospodarstwo rolne liczące 9,8 hektara. To ostatnie przyniosło mu 2,9 tys. zł dochodu. Grzyb ma jednak aż trzy samochody: toyotę z 2005, trzy lata starszego volkswagena i hondę CRV z 2011 r.
- To samochody wspólne z żoną, która prowadzi działalność gospodarczą, więc volkswagen caddy jest jej potrzebny w pracy, a na co dzień jeździ toyotą - mówi Andrzej Grzyb. - Ja mam hondę, która zastąpiła wysłużone renault. Rocznie przejeżdżam około 60 tys. km, więc samochód szybko to odczuwa.
Grobelny, Głowski, Malepszy - który z prezydentów wielkopolskich miast zarabia najwięcej? [ZDJĘCIA]
Tylko jedno auto i łącznie ok. 168,3 tys. zł miała na koniec 2012 roku Sidonia Jędrzejewska z PO. Spory kapitał posiada jednak w aż sześciu nieruchomościach - dwóch domach (jeden wart jest 295 tys. euro, w drugim ma 50 procent udziałów), mieszkaniu i działkach. Posłanka, w przeciwieństwie do wcześniej wspomnianych deputowanych, musi spłacać kredyt hipoteczny. Tak samo zresztą jak Konrad Szymański z PiS. On na koncie miał w 2012 r. 9,5 tys. zł i 32,2 tys. euro. Wspólnie z żoną posiada jednak trzy mieszkania. Jedno z nich warte jest aż 2,1 mln zł.
Nie jeden, a dwa kredyty spłaca Marek Siwiec, były poseł SLD, obecnie w Europie Plus. Choć poseł zaoszczędził najmniej (ok. 120,2 tys. zł) z wielkopolskich deputowanych, to ma jeszcze wspólnie z żoną m.in. dom wart 800 tys. zł, dwa mieszkania, udziały w trzecim i 9 tys. mkw. gruntu. A w jego garażu stoi bmw X6 z 2010 roku.
Majątki warte pozazdroszczenia? Z pewnością. Ale poza tym, że posłowie PE są w stanie odłożyć sobie na emeryturę, to tak naprawdę wcale nie muszą się o nią martwić. Wypłaci ją euro-parlament. I to już po ukończeniu 63. roku życia. Jej wysokość będzie równa 3,5 proc. wynagrodzenia za każdy pełny rok wykonywania mandatu. Czyli po roku w Brukseli poseł może liczyć na ok. 1148 zł emerytury. A po 5-letniej kadencji będzie ona wynosić już ponad 5700 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?