Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Truciciel Warty nie przyznaje się do winy

Marta Danielewicz
27.10.2015 poznan pj ryby sniete rzeka warta biedrusko zatrucie scieki. glos wielkopolski. fot. piotr jasiczek/polska press
27.10.2015 poznan pj ryby sniete rzeka warta biedrusko zatrucie scieki. glos wielkopolski. fot. piotr jasiczek/polska press Piotr Jasiczek
Firma, podejrzewana o zatrucie Warty do którego doszło pod koniec października, nie podpisała protokołów pokontrolnych, w których Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wymienił wszystkie nieprawidłowości jakich się dopuściła. Tym samym nie przyznaje się do spuszczenia do rzeki insektobójczej substancji - transflutryny.

Ustalenia z przeprowadzonej kontroli przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska pozwoliły wytypować jedną firmę, która działa w pobliżu Warty i która może odpowiadać za spuszczenie do rzeki toksycznego odpadu. W wyniku skażenia rzeki posnęło, według szacunku wędkarzy, 10 ton ryb.

W piątek 11 grudnia WIOŚ przedstawił wyniki kontroli firmie. Ta miała czas się do nich ustosunkować do poniedziałku, 14 grudnia, do godziny 15.

- Firma ta nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów. Nie podpisała wyników z kontroli w związku z czym ma siedem dni, by napisać do nas odwołanie. My natomiast mamy miesiąc, by na nie odpowiedzieć. Całość będzie stanowiła materiał dowodowy w postępowaniu administracyjnym - tłumaczy Hanna Kończal, z-ca WIOŚ.
WIOŚ swój zarzut sformułował w oparciu o trzy dowody, o których już wcześniej pisaliśmy, a także o szereg nieprawidłowości, wymienionych w protokołach. te dowody to obecność substancji chemicznych na terenie zakładu, udowodnione nielegalnie połączenie przez system kanalizacji deszczowej z Wartą oraz obecność transflutryny- środka insektobójczego w rybach, co potwierdziły badania w Instytucie Weterynarii w Puławach.

- Firmie przedstawiliśmy cztery bardzo obszerne protokoły z czterech miejsc, gdzie zakład prowadzi swoją działalność i gdzie przeprowadziliśmy kontrolę. Poza tymi zarzutami stwierdzono też inne uchybienia - dodaje Zdzisław Krajewski, Wielkopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.

Jak tłumaczy Hanna Kończal, inspektorzy wykonali też badania fauny dennej. Te nie potwierdziły jej zatrucia.
- Czekamy jeszcze na wyniki próbek metali ciężkich, które zleciliśmy laboratorium Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Ponieważ oprócz toksycznego odpadu w rzece, inne, kontrolowane przez nas firmy, także mogły zanieczyszczać rzekę - dodaje zastępca inspektora WIOŚ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski