- To dla mnie szok. Czuję się Polakiem i z Polską związałem swoją przyszłość, karierę zawodową. Tu się wykształciłem, skończyłem studia, w sumie trzy kierunki. Robię doktorat, który zamierzam bronić jesienią. Nie wyobrażam sobie powrotu na Białoruś. Nie mam tam do czego wracać. Już widzę, jak tamtejsze władze zacierają ręce - opowiada "Głosowi Wielkopolskiemu" mężczyzna.
Juszkiewicz przyjechał do Polski w wieku 17 lat. Urodził się w małej miejscowości Wasiliszki na Grodzieńszczyźnie. Jego rodzice mają tzw. Kartę Polaka. Ze względu na polskie korzenie przyszłość dla syna widzieli w Polsce. Odnaleźli daleką rodzinę właśnie w Pile, gdzie, by ułatwić mu start, został zameldowany u jednej z ciotek.
Od 10 lat Białorusin polskiego pochodzenia przebywa w Polsce. Teraz dostał nakaz deportacji
Juszkiewicz tuż po przyjeździe zaczął studiować w Toruniu. Od wojewody wielkopolskiego w 2008 r. otrzymał pozwolenie na osiedlenie się w Polsce. Wtedy też obronił pracę magisterską na pedagogice, wkrótce zdobył tytuł drugiego magistra ze stosunków międzynarodowych. Jakby tego było mało - dołożył do tego licencjat z filologii rosyjskiej. W 2008 podjął studia doktoranckie.
Jest wyjątkowo zdolny, w 2011 r. został laureatem konkursu na najlepszego studenta zagranicznego w Polsce. Do tego mocno zaangażował się w samorząd studencki, przewodniczył Komisji Spraw Zagranicznych Samorządu Studenckiego UMK.
Aktywnie działał też w Kole Miłośników Ziem Kresowych - w 2007 roku zorganizował nawet spotkanie z Andżeliką Borys, jeszcze wtedy przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi. Czuł się w Polsce doskonale. W sierpniu ubiegłego roku wystąpił do wojewody o uznanie polskiego obywatelstwa.
- Byłem pewien, że po 10 latach pobytu w Polsce będzie to już tylko formalność - twierdzi.
Zaczęła się standardowa procedura. Wojewoda wystąpił o opinię do policji, straży granicznej i ABW. Dwie pierwsze były pozytywne, trzecia - negatywna. ABW uznała, że Juszkiewicz może zagrażać obronności lub bezpieczeństwu państwa polskiego albo jego porządkowi publicznemu.
- Dwa razy spotkałem się z agentami ABW. Nie były to miłe rozmowy, czułem się jak na przesłuchaniu. Mówiłem jednak o wszystkim szczerze, z kim się spotykam, bo nie mam nic na sumieniu - wspomina.
Nie wiadomo, dlaczego Juszkiewicz zagraża naszemu bezpieczeństwu.
- Klauzula ABW jest tajna - mówi Tomasz Stube, rzecznik wojewody. Wojewoda odmówił Juszkiewiczowi uznania go obywatelem polskim i zdecydował o wydaleniu go z Polski. - Nie mieliśmy innego wyjścia. Nie oznacza to jednak, że pan Paweł będzie natychmiast konwojowany pod bronią do granicy z Białorusią. Może się jeszcze odwołać do szefa Krajowego Urzędu do Spraw Cudzoziemców - dodaje Stube.
Juszkiewicz ma na to 14 dni. Jeśli to zrobi, decyzja wojewody zostaje wstrzymana.
- Zrobię wszystko, by zostać w Polsce. Przecież tyle we mnie zainwestowała. Wierzę, że to demokratyczny kraj - wyznaje. Za Juszkiewiczem murem stanęły władze UMK i studenci, którzy zorganizowali akcję zbierania podpisów na uczelni i Facebooku. Zebrali ich już ponad 6 tys.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?