Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań wzgardził fortami. Teraz zaczyna je cenić

Błażej Dąbkowski
Grzegorz Dembiński
Równo 200 lat temu Fryderykowi Wilhelmowi III przedstawiono pomysł budowy twierdzy w Poznaniu. Dziś trudno mówić o czasach świetności fortyfikacji, bo przez dekady niemal nikt o nie nie dbał.

Gdyby nie one Poznań nie byłby stolicą Polski, nie miałby tylu secesyjnych kamienic i zabytków pozostałych po pruskich architektach. Po 1989 r. nikt im za to nie podziękował, nikt nie zadbał tak, jak powinien. Za to je rozkradano, dewastowano, próbowano niejednokrotnie realizować kosmiczne pomysły. Z poznańskich fortyfikacji budowanych przez stulecia wyróżnia się pierścień 18 fortów i obiektów międzypolowych je wspomagających, zbudowanych na terenie Poznania w XIX i na początku XX w. Przetrwała z nich większość. Czy w końcu w stolicy Wielkopolski uda się zrealizować marzenia forteczników, przez lata niestety skłóconych i niepotrafiących wspólnie działać na rzecz całej Twierdzy Poznań?

- Czas już wielki, by osoby, które za młodu eksplorowały forty półlegalnie, przeciskając się przez zawalone tunele, brodząc po kostki w błocie, doprowadziły do szczęśliwego finału i przywrócenia mieszkańcom tych niesamowitych budowli - mówi z nadzieją w głosie Konrad Dąbrowski, przewodniczący Zespołu ds. fortyfikacji, powołanego w marcu przez prezydenta Poznania. Dąbrowski od wielu lat stara się o osiągnięcie konsensusu między kilkoma stowarzyszeniami zajmującymi się poszczególnymi fortami. Dziś po latach starań o przywrócenie fortyfikacji społeczeństwu pierwszy raz przestał sobie zadawać pytanie: „Czy to zamierzenie może zakończyć się powodzeniem?!”. - W ostatnich latach rzeczywiście trudno było osiągnąć porozumienie, każdy patrzył na swój interes. Część organizacji nie myślała globalnie - szczerze przyznaje. Powoli jednak działania zapoczątkowane przez powstanie Porozumienia dla Twierdzy Poznań, które zostało zawiązane z inicjatywy Dąbrowskiego, zaczęły przynosić pozytywne rezultaty.

Organizowane szlakiem Twierdzy rajdy piesze, rowerowe i spływy kajakowe cieszyły się wielkim powodzeniem, popularyzując wśród poznaniaków fortyfikacje i ich rewaloryzację. Organizacje skupione w Porozumieniu zabiegały o wytyczenie szlaku fortecznego i walczyły o wyeksponowanie Kaponiery Kolejowej przy okazji przebudowy ronda Kaponiera, ich staraniem w 2007 r. powstała pierwsza tablica informacyjna przy Forcie 1 na Starołęce.

- Chcieliśmy w ten sposób zainaugurować wytyczenie Poznańskiego Szlaku Fortecznego, który docelowo miał połączyć wszystkie forty. W 2011 roku w miejskim konkursie architektonicznym na zagospodarowanie fortów przedstawiliśmy z kolegami całościową koncepcję Poznańskiego Szlaku Fortecznego i rewaloryzacji obiektów twierdzy. Pomysły w niej przedstawione zyskały uznanie, bowiem konkurs wygraliśmy - mówi Konrad Dąbrowski.

Jeszcze w 2007 r. Fort Va był zapuszczony. Dziś można tam zorganizować imprezę z cateringiem

W 2013 r. odbyły się pierwsze Dni Twierdzy Poznań, a impreza bardzo ożywiając poznańskie fortyfikacje stała się wydarzeniem cyklicznym. Teraz staraniem Zespołu ds. fortyfikacji poznańskich podzielono ponad 700 tys. zł, które udało się zdobyć w ramach Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego. Znaczna część tych środków trafiła bezpośrednio do organizacji fortecznych, na co dzień opiekujących się fortami.

Praca nad organizacją tegorocznych Dni Twierdzy Poznań pozwoliła na pierwszy od wielu lat przełom w gronie forteczników - chęć osiągnięcia porozumienia.

- Twierdza Poznań jest wspólnym dobrem, dla którego warto połączyć siły i w ten sposób skuteczniej zabiegać o jej rewitalizację i udostępnienie mieszkańcom Poznania - wierzy Dąbrowski.

Jeszcze w tym roku ma zostać wyznaczony Poznański Szlak Forteczny od lat postulowany przez środowisko miłośników fortyfikacji. - Przy obiektach zostaną umieszczone tablice informacyjne, opisujące obiekty i ich znaczenie w systemie obronnym twierdzy. Oprócz fortów pojawią się także wybrane obiekty międzypolowe, takie jak urządzenia do spiętrzenia wody, schrony - wylicza szef Zespołu ds. fortyfikacji. To dopiero początek zmian, bowiem trwają prace mające doprowadzić do stworzenia kompleksowej strategii, podobnej do tej, jaką opracowano dla rzeki Warty. - Już w XX-leciu międzywojennym twierdzono, że forty powinny być miejscami dla wypoczynku mieszkańców. Zauważano wtedy, że tereny te stanowią zielone płuca miasta. Wracamy do tej koncepcji, poznaniacy nie będą już musieli jeździć do Torunia lub Świnoujścia, by podziwiać dobrze zagospodarowane historyczne obiekty - stwierdza Dąbrowski.

Jak wyglądają poznańskie forty Anno Domini 2015?

Pruski catering
Dziś zagospodarowanych jest już kilka z nich. Na Forcie 4a jest skansen forteczny i trasa turystyczna po podziemiach i obwałowaniach, którą można zwiedzać z przewodnikiem.

W Forcie 7 na Ogrodach przy ul. Polskiej mieści się Muzeum Martyrologii Wielkopolan, w Forcie VIIIa na os. Kopernika jest salon motocyklowy. Motocykliści zajęli też część kazamat w Forcie Va. Fort 3 w Nowym Zoo można zwiedzać dzięki miłośnikom fortyfikacji z Poznańskiego Towarzystwa Miłośników Fortyfikacji, a harcerze urządzili sobie harcówkę w Forcie IIa na os. Czecha. Firma Constructa Plus w Forcie VIIa miała stworzyć biura, ale żadne poważne prace tam nie ruszyły.

W prywatne ręce trafił również Fort 1 na Starołęce - poznaniacy w przeszłości mogli go odwiedzać tylko podczas specjalnie organizowanych wycieczek.

Pierwsza podziemna trasa turystyczna została stworzona w 1997 roku na Forcie 4a. Dzięki inicjatywie Konrada Dąbrowskiego inni to podchwycili, uruchomiono podobną na Forcie III, który naturalnie sprzyja ruchowi turystycznemu, ponieważ znajduje się na terenie Nowego Zoo, które rokrocznie odwiedzają tysiące turystów. Do tego dochodzi oferta turystyczna Fortu Va.

- Fort 6 jest bardziej eventowy - wylicza Konrad Dąbrowski. Gdyby nie zapaleńcy tacy jak on, poznaniacy najprawdopodobniej nie mieliby po co odwiedzać pruskich fortec, a gdyby już to zrobili, ich wizyta mogłaby się zakończyć tragicznie. Jednym z nich jest Krzysztof Kłoskowski. Na obiekt, którym się zajmuje, czyli Fort Va przy ul. Lechickiej, trafił po raz pierwszy w 2007 r. jeszcze jako licealista.

- Budowla była zapuszczona, zaśmiecona, w środku pomieszkiwali bezdomni, a wandale kontynuowali jego niszczenie. Rozpoczęliśmy prace oczyszczające w środku, aż w końcu udało nam się zamknąć fort dla osób postronnych. Trzeba było systematycznie zajmować się wycinką drzew niszczących mury obiektu. Trudnym logistycznie zadaniem była ewakuacja zagrożonego kradzieżą mostu zwodzonego - wspomina Kłoskowski, dziś prezes Stowarzyszenia Miłośników Fortyfikacji „Kernwerk”.

Wysiłek opłacił się po kilku latach ciężkiej pracy - w 2012 r. udało się otworzyć na forcie trasą turystyczną z przewodnikiem. Przez obiekt przewinęły się tysiące osób, odwiedzających go nie tylko podczas trzech dotychczasowych edycji imprezy Dni Twierdzy Poznań. Choć teraz można go wynająć nawet na imprezę firmową z cateringiem, pasjonat podkreśla, że stowarzyszenie ma jeszcze wiele do zrobienia. - Dalszy rozwój trasy turystycznej i przy tym popularyzacja historii, odtworzenie kolejnych oryginalnych elementów wyposażenia fortu, w tym windy amunicyjnej i działka rewolwerowego, zagospodarowanie okolicznych terenów sąsiadujących z fortem na przestrzeń parkową dla mieszkańców - wymienia jednym tchem Krzysztof Kłoskowski. Czy się uda? Pasjonat nie ma wątpliwości, choć narzeka na sprzeczność ustawy o ochronie zabytków i o ochronie przyrody. - Widzę postępy. Ten obiekt zaczął żyć, to daje mi pozytywnego kopa - stwierdza.

Nie wszystkim udaje się jednak zapanować nad XIX-w. pruskimi murami. W 2011 r. głośno było o Forcie 2 przy ul. Obodrzyckiej, którego rewitalizację miało przeprowadzić Stowarzyszenie „Lepszy świat”. Zapowiadano powstanie hostelu, salki wystawienniczej, sali do projekcji filmów i szkolenia wolontariuszy, a w nieokreślonej „przyszłości” największego w Polsce centrum społeczno-kulturalnego. W parku okalającym obiekt miało się znaleźć miejsce na pole paintballowe, ścieżkę zdrowia i rozgrywanie gier fabularnych. Ile w rzeczywistości z tych pomysłów zostało zrealizowanych? Praktycznie wszystkie pozostały na papierze, a stowarzyszenie rok później zrezygnowało z opłacania wynajmowanych od Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych pomieszczeń.

Dla Fortu II na Żegrzu zielone światło ponownie zapaliło się w ubiegłym roku. Umowę na użytkowanie części obiektu Fundacja Familijny Poznań podpisała z miejską spółką ZKZL. Współpracę z nią nawiązało Towarzystwo Miłośników Miasta Lubonia, które od 14 lat organizuje w Poznaniu cykliczne imprezy forteczne o najdłuższej metryce. Odbywają się wówczas inscenizacje historyczne i pokazywane są obiekty na co dzień niedostępne. - Początkowo warto wykorzystać prawą część bloku koszarowego oraz dziedziniec. Można tam stworzyć interesującą trasę turystyczną, a także pomyśleć o bardziej komercyjnym wykorzystaniu tej przestrzeni, np. otwierając tam stylizowaną knajpę - mówi Przemysław Maćkowiak, rekonstruktor i prezes Towarzystwa.

Wabikiem na potencjalnych turystów ma być, w jego ocenie, nawiązanie do dziejów fortu z lat II wojny światowej i funkcjonującej w nim fabryki Focke-Wulf Flugzeugbau Posen, produkującej m.in. doskonałe myśliwce Fw-190. Czy i taka inicjatywa może zakończyć się niepowodzeniem, jak w przypadku Lepszego Świata?

- Jesteśmy w trochę innym miejscu niż kilka lat temu, ale nadal kluczowe jest przekonanie władz miasta do docenienia fortecznego dziedzictwa kulturowego. Bez tego nie ma co liczyć na wykreowanie dobrego produktu turystycznego - stwierdza.

Co ma chrzest do fortów
Konrad Dąbrowski zaznacza, że nie tylko forty są istotnymi elementami Twierdzy Poznań. - W ofercie turystycznej pojawiają się ostatnio schrony międzypolowe, jak ten przy ul. Babimojskiej. Nie dość, że jest związany z historią Twierdzy Poznań i I wojną światową, to jeszcze posiada akcent zimnowojenny, gdyż miało się w nim znajdować zaplecze dla obrony cywilnej w razie wybuchu konfliktu - tłumaczy. Pod swoje skrzydła w 2014 r. wzięła go grupa rekonstrukcyjna Poznańczycy, oczyszczając, następnie przygotowując schron przeciwatomowy dla turystów.

- Choć to prawdziwa historyczna perełka, nawet poznaniacy mieszkający w sąsiedztwie nie wiedzieli, że taki obiekt znajduje się w ich okolicy - mówi Radosław Pać, jeden z Poznańczyków. Grupa na początek zaaranżowała dwa pomieszczenia. Jedno z nich spełniało rolę sekretariatu, drugie było maszynownią, w której pozostał unikatowy agregat wytwarzający prąd. Obecnie przygotowują kolejne atrakcje - izbę sanitarną, jednocześnie gromadząc eksponaty z okresu I i II wojny światowej i zimnowojennego wyścigu zbrojeń.

W październiku udało im się np. zdobyć niemiecką motopompę spalinową, która w czasie II wojny światowej używana była przez Niemców na Cytadeli. - Nie zamykamy się tylko w gronie forteczników i rekonstruktorów. W tym roku zorganizowaliśmy wystawę prac studentów architektury Politechniki Poznańskiej, którzy w ramach zajęć zajmowali się inwentaryzacją obiektu oraz projektami zagospodarowania terenu wokół niego. Warto pozyskiwać kolejne osoby sprzyjające Festung Posen i stwarzające dobry klimat wokół wszystkich obiektów - dodaje Poznańczyk.

Twierdza, czyli garnizon i miejsce obronne w Poznaniu, tak naprawdę ma już ponad tysiąc lat. W przyszłym roku będziemy obchodzić 1050-lecie Chrztu Polski, dlatego trzeba pamiętać, że państwo tworzone przez Polan w tamtym czasie było mocne dzięki swoim grodom wznoszonym w całej Wielkopolsce i potężnemu grodowi w Poznaniu - ówczesnym fortyfikacjom.

Ostatnie takty militarnej przeszłości poznańskich fortyfikacji to czasy Zimnej Wojny. Elementy były budowane jeszcze w latach 60. i 70. XX wieku. - Gdyby twierdza nie powstała, to bardzo możliwe, że Poznań byłby mniejszy. Początkowo zaborcy projektowali budowę twierdzy w Śremie. Na szczęście dla przyszłego rozwoju miasta ostatecznie twierdzę zaczęto wznosić na poznańskim wzgórzu winiarskim. Dla tak potężnej inwestycji ściągano tutaj wielu fachowców, którzy po wybudowaniu Twierdzy, mając wielkie doświadczenie, wznosili wspaniałe budynki użyteczności publicznej - mówi Konrad Dąbrowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski