Wykopki u poznańskiej rodziny Soprano. Szukano zwłok

To była kolejna wizyta śledczych przy ul. Maków Polnych w Poznaniu. Od nazwy tej ulicy swoją ksywkę wziął właśnie Zbyszko B., ps. Makowiec, głowa rodziny mającej od lat poważne kłopoty z prawem. Pod jego nieobecność – senior wciąż siedzi w więzieniu – śledczy szukali zwłok zaginionego przed laty gangstera Damiana Sz., ps. Twardy. To jedna z tych spraw, z którą wiązany jest „Makowiec”, ale brakuje mocnych dowodów.

W połowie października śledczy na cel wzięli działkę leżącą tuż za płotem posesji „Makowca”. Wcześniej należała do rodziny Zbyszka B. Teraz, w tym zacisznym miejscu Poznania, powstaje osiedle mieszkaniowym. Ciała nie znaleziono. A rodzina „Makowca” podjęła już kroki prawne w związku z akcją policji i prokuratury. Nie podoba jej się np. że przeszukano ich dom oraz sąsiednią posesję.

– Złożyliśmy zażalenie na działanie prokuratury. Czekam też na kolejne materiały w tej sprawie. Będziemy dalej interweniować. Zobaczymy jeszcze, jakie to będą kroki – mówi adwokat Czesław Domagała, reprezentujący rodzinę B.

Gangster Damian Sz. zaginął w połowie lat 90. Według wersji krążących po Poznaniu, do zaginięcia miał przyczynić się „Makowiec”. Rzekomo zlecił egzekucję gangstera z konkurencyjnej grupy piątkowskiej. Miał to być efekt walki o wpływy, znaczenie w półświatku, osobistych porachunków.

W połowie października śledczy przy użyciu georadaru zbadali strukturę ziemi leżącej obok domu "Makowca". Sprawdzili w ten sposób ponad 200 metrów kwadratowych terenu. Zwłok „Twardego” nie znaleźli.

– Informacja, którą otrzymaliśmy, wyglądała na wiarygodną. Jednak szczątków Damiana Sz. nie udało się odnaleźć – mówi prokurator Agnieszka Nowicka z Prokuratury Rejonowej Poznań Nowe Miasto.

Na posesji leżącej tuż za płotem posesji „Makowca”, a która kiedyś należała do bliskiej rodziny Makowca, obecnie powstaje osiedle mieszkaniowe Maków Polnych. Śledczy nie chcą wchodzić w szczegóły sprawy. Wiemy jednak, że podstawą ich poszukiwań stały się twierdzenia nowego „świadka”. Ponoć to osoba zamieszana w sprawę narkotykową.

W ostatnich tygodniach do śledczych dotarła też kolejna informacja o ewentualnym innym miejscu ukrycia zwłok. Przy czym wynikało z niej, że ciało zaginionego gangstera została doszczętnie zniszczone, zutylizowane i tak naprawdę jest nie do odnalezienia. Jedna z obiegowych wersji głosi nawet, że ciało „Twardego” przemielono na fermie lisów. Śledczy nie sprawdzali tego kolejnego miejsca, bo nie bardzo było czego szukać.

Październikowa akcja policji i prokuratury wywołała już reakcję rodziny Makowca.

– Zwłok Damiana Sz. szukali kiedyś już inni prokuratorzy. Niczego nie znaleźli – stwierdza adw. Czesław Domagała, pełnomocnik rodziny B. - Jeśli teraz poznańska prokurator rzekomo miała jakieś nowe informacje, powinna je przekazać prowadzącym poprzednie postępowanie. Oni byliby w stanie zweryfikować wiarygodność tych nowych informacji. Nie rozumiem, dlaczego stało się inaczej. Akcję przeprowadzono na sąsiedniej posesji. Rodzina B. sprzedała wcześniej tę ziemię i nie ma nic wspólnego z powstającą tam inwestycją budowlaną – dodaje adwokat.

Śledczy rzeczywiście kopali już przy Maków Polnych, osiem lat temu. Pod koniec 2007 roku po raz pierwszy przeprowadzili „wykopki” u rodziny B. I to w dosłownym znaczeniu tego słowa. Wówczas rozkopali basen znajdujący się na tyłach posesji rodziny Makowca.

Podstawą tamtych poszukiwań sprzed 8 lat stały się zeznania Krzysztofa W., ps. Kanada. To syn nieżyjącego poznańska policjanta, który zszedł na złą drogę. Zaczął kraść samochody, stał się „żołnierzem” Makowca. Gdy w końcu wpadł, poszedł na współpracę ze śledczymi. Jak nam opowiadał, jednym z powodów był fakt, że starszy syn „Makowca” przespał się z jego ukochaną. „Kanada” twierdził wręcz, że młody Makowiec zgwałcił jego dziewczynę.

„Kanada” przed laty zeznał, że kiedy był żołnierzem „starego” Makowca, ten opowiedział o losie „Twardego”, szefa konkurencyjnej grupy przestępczej. Według relacji „Kanady”, „Makowiec” zrobił wymowny ruch ręką i powiedział, że „Twardego” „ma o tu, blisko siebie”.

Śledczy podchwycili tę wersję i zaczęli szukać. Ich podejrzenia padły na basen. Bo powstawał w okresie, gdy „Twardy” zaginął, a badanie georadarem potwierdziły, że pod niecką mogą być zwłoki. W ruch poszły młoty pneumatyczne. Po skuciu niecki basenu, w ziemi znaleziono ślady krwi. Gdy wygenerowano z niej materiał do badań okazało się, że krew nie należy do zaginionego gangstera. Sprawdzano także czy nie należy do zaginionego w 1992 roku Jarosława Ziętary, dziennikarza „Gazety Poznańskiej”. Ale i tę wersję wykluczono.

Rodzina „Makowca” przeszła wtedy do kontrataku. Wystąpiła przeciwko prokuraturze na drogę cywilna, domagała się od Skarbu Państwa 50 tys. zł za „bezpodstawne” rozkopanie basenu. Sąd odrzucił roszczenie. Uznał, że rozkopanie basenu było uzasadnione pojawiającymi się wiarygodnymi informacji.

Być może nie bez znaczenia dla sądu był fakt, że rodzina B. do wzorcowych nie należy. Kilka lat temu, przez pewien okres, cała rodzina przebywała w areszcie. Ojciec odsiadywał wyrok za zlecenie zabójstwa w Cafe Głos, syn Marcin siedział za bójkę pod dyskoteką Maxim i śmiertelne zranienia nożem człowieka, młodszy syn Maciej za rzekomy gwałt na znajomej, w końcu za kratki trafiła matka Iwona – za oszustwa.

Teraz za kratkami przebywa jedynie senior rodziny – Zbyszko wciąż odbywa karę za zlecenie zabójstwa w 1995 roku. Jego żona i dwaj synowie, będąc na wolności, zapewne powalczą z prokuraturą bezskutecznie szukającej zwłok „Twardego”. Wychodząc zapewne z założenia, że śledczy bezpodstawnie czepiają się rodziny z Maków Polnych.