Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kadar wygrywa rywalizację z Douglasem

Karol Maćkowiak
Tamas Kadar jest ostatnio często chwalony za równą formę
Tamas Kadar jest ostatnio często chwalony za równą formę Czarek Sokolowski
Szkot Barry Douglas przeżywa ostatnio wyraźny regres formy. Nic więc dziwnego, że trener Lecha Jan Urban coraz częściej stawia na Węgra Tamasa Kadara.

Chociaż Tamas Kadar sprawia wrażenie człowieka, który na lewej stronie defensywy gra za karę, to wszystko wskazuje na to, że na dłużej może zagościć na tej pozycji, i to z kilku powodów. Przede wszystkim Węgier notuje ostatnio tendencję zwyżkową. Zbiera coraz lepsze recenzje w Lechu. Dopiero co awansował ze swoją reprezentacją na Euro 2016, a co więcej w kadrze narodowej gra właśnie jako lewy obrońca, choć sam, nieco niepotrzebnie upiera się, że jest stoperem.

- Nie jest łatwo z nim rozmawiać. Jest trochę uparty, ale będę dalej próbował. Widziałem go na obu pozycjach i wydaje mi się, że ma walory, by zrobić większą karierę na lewej obronie - podkreśla Jan Urban.

Po drugie na lewej stronie bloku defensywnego konkurencja w Kolejorzu jest znacznie mniejsza, niż na środku, gdzie mogą zagrać: Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Dariusz Dudka czy Kebba Ceesay, a próbowany w roli stopera był też... Łukasz Trałka.

- Marcin Kamiński na środku spisuje się moim zdaniem lepiej, więc Kadar jeśli chce grać w pierwszym składzie Kolejorza, musi się przyzwyczaić do roli lewego obrońcy - komentuje Czesław Jakołcewicz, były znakomity obrońca Lecha Poznań.

Po trzecie dotychczasowy pewniak do gry na lewej obronie, Barry Douglas ostatnio mocno obniżył loty. Jego braki w defensywie są nadto widoczne, a i atutów pod bramką rywala jakby mu nieco brakuje. Jeszcze niedawno słynął z uderzeń z rzutów wolnych i asyst, ale tymczasem od jego ostatniego gola minęły już cztery miesiące. W meczu z Zagłębiem, kiedy Douglas zagrał od pierwszych minut, był nieco zagubiony, a efektowne rajdy w jego wykonaniu były tak rzadkie, jak śnieg w maju.

- Ostatnimi czasy Kadar radzi sobie z lewej strony bardzo dobrze, na dziś jest lepszy od Douglasa - mówi Jakołcewicz. - Można powiedzieć, że Węgier jest niezastąpiony. Widziałem jego mecze w reprezentacji w barażach o Euro 2016 i trudno mieć do jego postawy większe uwagi. Trzeba jednak dodać też, że Douglas i Kadar chociaż grają na tej samej pozycji, są piłkarzami o zupełnie innej charakterystyce. Po Kadarze widać to, że ma nawyki środkowego obrońcy. Rzadziej idzie za akcją skrzydłem, raczej stara się wyprowadzać piłkę przez prostopadłe podanie, co pozwala minąć linię pomocy rywala dokładną piłką. Z kolei u Douglasa rzucają się w oczy nawyki prawdziwego lewego obrońcy, zauważalne jest też to, że zdarzało mu się grać jako skrzydłowy. Ma naturalny ciąg na bramkę - opowiada Jakołcewicz, który nie ma wątpliwości, że na dziś pierwszym wyborem trenera Jana Urbana powinien być Kadar.

- Gra o wiele lepiej, niż kiedy przyszedł do Lecha, nie popełnia już tak rażących błędów - kontynuuje Czesław Jakołcewicz.

Fakty przemawiają dziś za Kadarem - na pięć ostatnich ligowych meczów zagrał trzy razy, a i gra defensywna za trenera Urbana znacznie się poprawiła.

Co nieco zaskakujące, Douglas nie wystąpił w żadnym spotkaniu fazy grupowej Ligi Europy. Czyżby zatem trenerzy: najpierw Skorża, a teraz Urban, uznali, że jego umiejętności nie są wystarczające, żeby błyszczeć na arenie międzynarodowej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski