Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Wudarski: Pracę prezydenta muszę godzić z wizją społecznika

Marcin Idczak
Maciej Wudarski, wiceprezydent Poznania
Maciej Wudarski, wiceprezydent Poznania Łukasz Gdak
O wyborczych zobowiązaniach, transporcie miejskim, urbanistyce i ochronie środowiska mówi zastępca prezydenta Poznania Maciej Wudarski.

Jak Pan przyjął przegraną w wyborach na prezydenta Poznania przed rokiem?
Maciej Wudarski: Wybory to działanie zespołowe, podchodziliśmy do tego jak drużyna. Jako Prawo do Miasta wprowadziliśmy do rady miasta Tomasza Wierzbickiego. Przy znacznie niższych nakładach na kampanię wyborczą w stosunku do komitetów partyjnych, w mojej ocenie osiągnęliśmy sukces. Istotną częścią gry wyborczej jest dla komitetu osoba kandydata na prezydenta, mam wrażenie, że nie zawiodłem koleżanek i kolegów.

Kiedy pojawiła się propozycja, by objął Pan stanowisko zastępcy prezydenta? Czy były wahania, by się zgodzić?
Maciej Wudarski: Na kilka dni przed oficjalnym ogłoszeniem przez prezydenta Jaśkowiaka. Wahania oczywiście były, konsultacja z żoną i stowarzyszeniem. W końcu decyzja, która w jednej chwili odmieniła nasze dotychczasowe życie.

Czy może teraz Pan realizować swój program?
Maciej Wudarski: W dużej mierze tak. Działam jednak w ramach istniejących uwarunkowań społecznych, politycznych, prawnych czy też ekonomicznych. Stąd często pojawiające się dylematy.

Przez lata działał Pan w ruchach miejskich. Wypowiadał się często w sprawach związanych z inwestycjami drogowymi, komunikacją. Czy wizja Poznania reprezentowana przez społecznika jest różna od wizji przedstawiciela władz?
Maciej Wudarski: Mam codzienny kontakt ze społecznikami. Byliśmy ostatnio razem z prezydentem Jaśkowiakiem na IV Kongresie Ruchów Miejskich. Wizja jest nadal taka sama. Niestety, zdarza się, że po uwzględnieniu wielu spraw i podjęciu decyzji realizacja zmierza w innych kierunkach, niż składałbym postulaty jako społecznik. Przykładem jest projekt planu miejscowego Sołacz B. Rozumiem mieszkańców, którzy postulują utworzenie parku na całym obszarze, obecnie będącym terenem zieleni nieurządzonej. Jestem jednak odpowiedzialny za finanse miasta, stąd decyzje kierunkowe o przeznaczeniu części tych terenów pod zabudowę jednorodzinną.

Maciej Wudarski: Jako rowerzysta czuję się coraz bezpieczniej na drogach

Podległe Panu jednostki realizują inwestycje jak Kaponiera, konieczność przebudowy estakady katowickiej, które zostały rozpoczęte jeszcze za poprzednich rządów. Nie udaje się dotrzymać terminów, o których mówiono przed ponad rokiem. Dlaczego tak się stało? Czy można to uznać za Pana porażkę?
Maciej Wudarski: W ciągu pół roku od zmiany władzy w Poznaniu udało nam się przejąć i skutecznie realizować kontrolę nad tymi największymi inwestycjami, które były źle przygotowane i realizowane. Miasto działa w ramach obowiązujących przepisów prawa. Nie można przyjść jednego dnia do wykonawcy i powiedzieć „słuchaj kolego, nie podoba mi się twoja praca, od jutra na budowę wchodzi ktoś inny”. Prawo zamówień publicznych, specyfikacje przetargowe, umowy, to wszystko nakłada ograniczenia, które musimy respektować.

Czy jest jakaś z inwestycji, na zakończeniu której Panu najbardziej zależy?
Maciej Wudarski: Z dużych wszystkie są ważne. Ich przewlekłość powoduje znaczne utrudnienia dla mieszkańców. Tak jak do braku pełnej funkcjonalności Kaponiery wszyscy się już przyzwyczailiśmy, tak rozbiórka i budowa estakady katowickiej, budowa ulic Gdyńskiej i Bałtyckiej czy przebudowa ul. Dąbrowskiego powoduje dysfunkcjonalność znacznych części miasta i aglomeracji. Będziemy robić wszystko, aby prace toczyły się jak najszybciej, a utrudnienia były sukcesywnie zmniejszane.

Z mniejszych inwestycji - wszystko wskazuje na to, że do końca roku powstanie kładka piesza na Starołęce. Wstępna analiza sytuacji w grudniu 2014 roku wskazała, że jakiekolwiek uzgodnienia ze spółką PKP PLK z przyczyn czasowych i formalnych są już niemożliwe. Tylko ogromna wola i zaangażowanie wszystkich (w tym także spółki kolejowej) uczestniczących w tym projekcie, pozwoli na realizację tego ważnego postulatu społecznego. Niemożliwe stanie się możliwe.

A Poznańskie Inwestycje Miejskie. Za Pana kadencji jest już trzeci prezes. Jak Pan ocenia działalność PIM i ich kierownictwo?
Maciej Wudarski: Wolałbym się skoncentrować na obecnym Zarządzie. To profesjonaliści. Przed PIM-em ważne zadania. Zakończenie trwających inwestycji i przygotowanie spółki do realizacji nowych projektów - w tym tych najważniejszych, współfinansowanych przez Unię Europejską.

Trasa na Naramowice? Jak ona ma przebiegać, jakimi środkami lokomocji będą poruszać się mieszkańcy tej części Poznania dojeżdżający do centrum. I kiedy to nastąpi?
Maciej Wudarski: W ciągu miesiąca, dwóch powinniśmy znać ostateczne ekspertyzy Politechniki Poznańskiej dot. możliwości prowadzenia trasy tramwajowej pod linią kolejową Poznań-Warszawa w rejonie ul. Garbary oraz nośności skarpy pod ulicą Szelągowską. Taka możliwość techniczna przy realnych do udźwignięcia przez miasto nakładach finansowych powinna pozwolić na optymalne prowadzenie trasy tramwajowej od ul. Estkowskiego, przy stacji kolejowej Poznań-Garbary, przez ul. Szelągowską, dalej do Naramowickiej. Już na terenie Naramowic w śladzie tzw. Nowej Naramowickiej (powstanie jedna jezdnia samochodowa, trasa tramwajowa, system chodników i dróg rowerowych). Dalej przejście w formie tunelu pod kolejową obwodnicą towarową Poznania z lokalizacją pętli tramwajowej przy ul. Bożydara. W tym miejscu ma powstać miejsce przesiadkowe dla pasażerów autobusów oraz parking „parkuj i jedź”. Budowę będziemy musieli zaczynać w roku 2017/2018, aby ją zakończyć do 2022. Przy czym zakładamy możliwość etapowania, np. powstania odcinka od pętli Wilczak do ul. Bożydara w pierwszej kolejności.

Czy są realne plany poprawienia komunikacji w mieście, zmniejszenia korków? Szczególnie dotyczy to dojazdów do peryferyjnych części miasta.
Maciej Wudarski: Większość dużych projektów komunikacyjnych, które mają być realizowane w perspektywie do 2022 r., jest nastawiona na poprawę funkcjonowania komunikacji publicznej. Budowa trasy tramwajowej na Naramowice, przebudowa trasy GTR (Górny Taras Rataj), poprawa jakości torowisk i układu komunikacji tramwajowej w ścisłym centrum, przebudowa dalszego odcinka ul. Dąbrowskiego oraz Wierzbięcice. W perspektywie kilku najbliższych lat znaczne środki zostaną także przeznaczone na remonty tras tramwajowych. Większe środki na budowę dróg rowerowych, tworzenie systemów parkingów „parkuj i jedź”, węzły przesiadkowe, usprawnienia dla komunikacji autobusowej poprzez wydzielania buspasów czy istotne działania w ramach funkcjonowania kolei metropolitalnej. Całość działań powinna radykalnie podnieść poziom komunikacji publicznej i pieszo-rowerowe. To jedyna szansa na „odkorkowanie” Poznania.

Jak będzie wyglądał Poznań za trzy lata? Co trzeba zmienić?
Maciej Wudarski: Trzy moje podstawowe obszary działania i odpowiedzialności to transport, urbanistyka i ochrona środowiska. O transporcie było już powyżej sporo... W kwestiach urbanistycznych wiele naszych działań jest skierowanych na uchwalanie dobrych pod względem przestrzennym i korzystnym finansowo dla miasta planów miejscowych. Uważam, że jest realna szansa na uchwalenie planu dla Wolnych Torów do końca kadencji. W zakresie ochrony środowiska ciągły rozwój i polepszanie jakości terenów zieleni - więcej parków, lasów, zieleni przyulicznej, miejsc wypoczynku dla poznaniaków.

Często jeździ Pan rowerem. Z rozmów z osobami, które są w Pana i moim wieku, widzę duży sceptycyzm do traktowania roweru jako środka lokomocji po Poznaniu. Jak władze chcą przekonać mieszkańców do zastąpienia samochodu jednośladem?
Maciej Wudarski: Kończymy audyt polityki rowerowej miasta. Wstępne wyniki wskazują, że Poznań jest w ogonie dużych miast polskich, nie wspominając choćby niemieckich. W czasie, kiedy gdzie indziej już podejmowano intensywne działania w zakresie poprawy infrastruktury rowerowej - w Poznaniu cały czas prezydent (czytaj: R. Grobelny) twierdził, że poznaniacy nie chcą jeździć na rowerach.

Pierwszy rok naszej działalności nie jest być może spektakularny. Korygujemy z trudem stare projekty, na finiszu są nowe standardy infrastruktury rowerowej, ZDM coraz odważniej zaczyna wprowadzać rozwiązania niedrogie, pomagające uspójnić sieć rowerową, takie jak kontrapasy czy kontraruch. W roku 2016 podobnych projektów zostanie zrealizowanych najmniej kilkadziesiąt.

Ważne są też zmiany w mentalności kierowców i rowerzystów, wzajemne zrozumienie potrzeb i ograniczeń. W mojej ocenie jest z tym coraz lepiej, jako rowerzysta czuję się coraz bezpieczniej na drogach. Widać to, że kierowcy zaczynają rozumieć, że im więcej rowerzystów na drogach, tym mniej samochodów - i tym łatwiej będzie się jeździło tym, którzy nie mogą zmienić auta na inny środek lokomocji. Podsumowując - przed nami praca, praca, praca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski