Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez błąd w notatce ukarano niewinnego

Marta Danielewicz
Przez błąd w notatce ukarano niewinnego
Przez błąd w notatce ukarano niewinnego Archiwum prywatne
Przez błąd w notatce, winnym kolizji został wskazany niewinny mężczyzna. Policja utrzymuje, że to błąd świadków, ci, że to błąd mundurowych.

Przez błąd w notatce przed poznańskim sądem stanął kierowca spod Torunia, oskarżony o spowodowanie kolizji. Świadkowie zdarzenia utrzymują, że to wina policja, ta natomiast, że zeznania poszkodowanych były błędne.

Podróżujący samochodem osobowym państwo Kiełbaso-wie spod Kostrzyna na początku lipca 2014 mieli kolizję na autostradzie A2. Jak opowiada Sylwia Kiełbasa, uczestnik zdarzenia, kierowca samochodu ciężarowego, który w nich uderzył, uciekł z miejsca zdarzenia. - Zdążyliśmy spisać tylko część numeru rejestracyjnego - opowiada poszkodowana.

Policja, która przyjechała na miejsce zdarzenia, sporządziła wówczas notatkę. I to od niej, zdaniem pani Sylwii, zaczęły się problemy. - W notatce pojawiły się podstawowe błędy. Kierowca, który w nas uderzył, jechał taką średnią ciężarówką z przyczepą. Policjanci zapisali natomiast, że to była naczepa - mówi Sylwia Kiełbasa.

Dziewięć miesięcy po tym zdarzeniu dostali informację o tym, że odbędzie się rozprawa w sądzie w sprawie lipcowej kolizji na wniosek Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Policja pozwała potencjalnego kierowcę, który miał spowodować zagrożenie na drodze i uderzyć w samochód mieszkańców Kostrzyna. - W sądzie okazało się, że to nie ten samochód, nie ten mężczyzna! Policja przed rozprawą w ogóle nie zweryfikowała z nami tego faktu, pozwali zupełnie niewinnego człowieka. Przez pół roku, w związku z rozprawą, ten pan nie mógł opuszczać kraju, a zajmował się transportem zagranicznym. Sąd go oczywiście uniewinnił - opowiada Sylwia Kiełbasa.
Jej słowa potwierdza sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Faktycznie w tej sprawie odbyła się jedna rozprawa przeciwko Rafałowi M., który podróżował ciągnikiem siodłowym z naczepą. Sąd go uniewinnił, nie sporządzono też uzasadnienia. Z przebiegu sprawy wynika jednak, że obwinionym powinien być kierowca ciężarówki z przyczepą - mówi Aleksander Brzozowski.

Oskarżyciel, czyli przedstawiciele Komendy Miejskiej Policji nie stawili się na rozprawie. Jak tłumaczy Andrzej Borowiak, nie było przesłanek, by konsultować wcześniej ten fakt ze świadkami zdarzenia.

- Z relacji pasażerek pojazdu, które były przesłuchiwane w komisariacie w Kostrzynie, wynikało, że w ich osobówkę uderzył samochód ciężarowy z naczepą. Kierowca osobówki natomiast nie stawiał się na wezwania, aż pojawił się w komisariacie w Poznaniu, jednak tam odmówił składania zeznań - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. - Dopiero w sądzie panie zmieniły swoje zeznania - dodaje Borowiak.

- To nieprawda, że tata się nie stawiał na policji. To policja miała przyjechać do nas do domu, by on złożył zeznania. Skoro tego nie uczyniła, to sam wybrał się na komendę do Poznania. To prawda, że odmówił złożenia tam zeznań, bo policjantka była niekompetentna - tłumaczy Sylwia Kiełbasa.

Państwo Kiełbasowie chcieliby, by policja wznowiła poszukiwania winnego kolizji. - Parokrotnie już widzieliśmy samochód, który w nas uderzył na autostradzie - dodaje pani Sylwia.

Rzecznik policji mówi jednak, że nastąpiło przedawnienie. - Nie można wznowić śledztwa - tłumaczy Andrzej Borowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski