Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Kilka klubów może mieć problemy z licencjami

TS
Kluby z Gniezna oraz Ostrowa będą miały duże problemy z uzyskaniem licencji na sezon 2016
Kluby z Gniezna oraz Ostrowa będą miały duże problemy z uzyskaniem licencji na sezon 2016 Grzegorz Dembiński
Kluby z Ostrowa i Gniezna mogą mieć duże problemy z uzyskaniem licencji na starty w sezonie 2016. Ligowego żużla na pewno nie będzie w Rawiczu.

Polski żużel coraz bardziej przypomina kolosa na glinianych nogach. Wiele klubów cały czas żyje w wirtualnym świecie i podpisuje kontrakty, z których później nie jest w stanie się wywiązać. Na ten moment ogromne problemy finansowe mają Falubaz Zielona Góra, Stal Rzeszów, Motor Lublin, Ostrovia Ostrów i Start Gniezno. Wszystkie te kluby będą miały olbrzymie problemy z przebrnięciem procesu licencyjnego, który rozpoczyna się już 7 grudnia.

Największe długi, ale też chyba największe szanse na wyjście na prostą ma Falubaz. Trudno sobie zresztą wyobrazić rozgry-wki ligowe bez tej drużyny. W dużo trudniej sytuacji jest Stal, bo tam władze miasta już odmówiły poręczenia kredytu w wysokości 2 mln zł, a wcześniej ze wspierania ekipy z Rzeszowa wycofał się sponsor tytularny, firma PGE. Jest jednak światełko w tunelu, bo ostatnio pojawiły się spekulacje, że tonącym Żurawiom po raz kolejny koło ratunkowe rzuci Marta Półtorak.

Optymizm w Ostrowie

W bardzo trudnym położeniu są także dwa wielkopolskie kluby. Zobowiązania Ostrovii to ok. 700 tys. zł. Ponad 150 tys. z tej sumy to zaległości wobec miasta, o czym kilka dni temu poinformował tamtejszy magistrat. - Sam do końca jeszcze nie wiem, jak wielkie są nasze długi, bo czekam na rozliczenie od Mirosława Wodniczaka. Nawet jednak, gdyby sprawdził się czarny scenariusz, to pozostaję optymistą - stwierdził na oficjalnej stronie GKSŻ Michał Szymczak, który przejął władzę w klubie.

Tam też poinformowano, że w Ostrowie mają zostać Nicklas Porsing, bracia Michał i Mateusz Szczepaniakowie, a także utalentowany Norbert Krakowiak, który już zwrócił na siebie uwagę ekip z ekstraligi. - On ma ważny kontrakt. Mógłby odejść na rok, gdybyśmy nie jechali w lidze, ale takiej opcji nie ma - zapewnił Szymczak. Wygląda więc na to, że Ostrovia nie zniknie z żużlowej mapy, choć trudno uwierzyć, aby nowym władzom w krótkim okresie czasu udało się uregulować wszystkie zobowiązania.

Kibice w Ostrowie i tak są w niezłej sytuacji, bo gdyby ich drużyna nie przystąpiła do rozgrywek, to wówczas istnieje spora szansa, że na tamtejszym torze o ligowe punkty walczyć będzie Beterd Sparta Wrocław. Wicemistrzowie Polski w przyszłym roku nie będą mogli jeszcze korzystać z remontowanego Stadionu Olimpijskiego i szukają dla siebie tymczasowego stadionu. Za Ostrowem sporo przemawia, bo tamtejszy obiekt spełnia wymogi Speedway Ekstraligi, a i odległość między dwoma miastami nie jest zbyt duża.

Miasto pomoże Startowi?
Finansowe problemy ma także Start Gniezno, który w najbliższych dniach musi uzbierać 300 tys. zł. - Nasze zaległości względem zawodników są niewielkie. Lwia część tej sumy to zobowiązania wynikające z przyjętego układu, który cały czas musimy regulować. Jeśli tego nie zrobimy, to nie dostaniemy licencji - mówi Grzegorz Buczkowski, rzecznik prasowy klubu. Dla Startu zakończony właśnie sezon był pod każdym względem dramatyczny, ale w klubie z Wrzesińskiej zapewniają, że nie wszystko jeszcze stracone.

Wiele ma się wyjaśnić 20 listopada, kiedy to odbędzie się posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu Rady Miasta Gniezna. Pytanie tylko, czy władze wyciągną pomocną dłoń do czerwono-czarnych? Mają ich do tego przekonać kibice, którzy na jednym z portali społecznościowych zainicjowali akcję „TAK dla żużla w Gnieźnie”, dając do zrozumienia, że speedway cały czas pozostaje sportem numer jeden w tym mieście.

W Rawiczu chcą odpocząć

W przyszłym sezonie w rozgrywkach ligowych na pewno nie zobaczymy Kolejarza Rawicz. W tym przypadku nie chodzi jednak o pieniądze, bo Niedźwiadki nie żyły ponad stan i nie miałyby żadnych problemów w uzyskaniem licencji. Inna sprawa, że ten klub dysponował bardzo niskim budżetem. Zawodnicy mogli tam liczyć na 300-400 zł za punkt, a przy takich stawkach trudno zbudować zespół, który byłby w stanie skutecznie rywalizować nawet na II-ligowym poziomie.

A skoro nie było wyników, to nie było też kibiców. I dlatego klub z Rawicza postanowił sobie odpocząć na pewien czas od ligowego żużla. - Rawicz jest najmniejszym ośrodkiem żużlowym w Polsce, a w takim o sponsorów nie jest łatwo. Staraliśmy się angażować młodych, perspektywicznych zawodników, ale oni nawet jak się wybili, to od razu otrzymywali dużo lepsze oferty z innych klubów. Tak było przed rokiem w przypadku Eduarda Krcmara. Teraz naszym odkryciem był Andres Thomsen - mówi trener Henryk Jasek.

Miejsce Niedźwiadków mógłby zająć PSŻ Poznań. Na Golęcinie już w tym roku odbyło się kilka imprez towarzyskich, a prezes Arkadiusz Ładziński nigdy nie ukrywał, że jego celem numer jeden jest stworzenie drużyny, która mogłaby przystąpić do rozgrywek ligowych. Skorpiony mają już zresztą trzon zespołu, bo kilku zawodników cały czas ma ważne kontrakty z ekipą ze stolicy Wielkopolski. Nie wiadomo tylko, czy działaczom poznańskiego klubu uda się w najbliższym czasie zgromadzić budżet potrzebny do jazdy na torach II ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski