Sobotni turniej, rozgrywany pod egidą miesięcznika "Press" odbył się w gościnnych przestrzeniach ośrodka Remes w Opalenicy. Rozsławionego - przypomnijmy - podczas Euro 2012, gdy w jego pokojach można było spotkać najdroższego piłkarza świata Cristiano Ronaldo, dziś uśmiechającego się do gości z multimedialnych tabliczek informacyjnych. W naszej ekipie brązowym odcieniem skóry najmocniej przypominał go napastnik Krzysztof Rex, który nagrodę dla najstarszego zawodnika turnieju (61 lat!), odbierał bez skrępowania - nie był bynajmniej statystą z ławki rezerwowych, lecz ważnym ogniwem sprawnej (17 goli w sześciu meczach) machiny ofensywnej, jaka przetoczyła się przez większość naszych rywali.
W fazie eliminacyjnej trafiliśmy na rywali z południa Polski, imponujących zaciętością niczym Górnik Zabrze z czasów Hajty i Jegora. TV Silesia pokonaliśmy 1:0 stosując taktykę kontry w pierwszej połowie (i "obrony Częstochowy" w drugiej), ale już z "Dziennikiem Wschodnim" z trudem uratowaliśmy remis 1:1, wybierając ustawienie samobójczo ofensywne. Pierwsze miejsce w grupie zapewniliśmy sobie dopiero trzecim meczem z sympatyczną ekipą Inter Media Opole, a na bohatera zakończonego wynikiem 6:2 starcia wyrósł - dzięki hattrickowi - nasz najtwardszy pomocnik Rafał Wąsowicz.
Przed fazą pucharową organizatorzy zastawili na nas pułapkę w postaci aż nazbyt odżywczego grilla. Doświadczenie poprzednich turniejów pozwoliło nam dostrzec kluczowość decyzji rezygnacji z posiłku na rzecz uzupełnienia płynów, co po obiedzie przyniosło owoc w postaci nadspodziewanie gładkiej wygranej 4:1 nad portalem Trojmiasto.pl. Uśpiła ona naszą czujność na tyle, że już po dwóch akcjach półfinałowego meczu z TVP Info przegrywaliśmy 0:2. Nawet fakt, iż trzecia akcja przyniosła redukcję strat do rozmiaru 1:2 (dwie z trzech bramek padły z połowy boiska), nie odwrócił niestety niekorzystnej passy - słupki, poprzeczki i kości trzeszczały przez cały mecz, ale piłka do siatki trafiła już tylko raz, niestety na 1:3.
W meczu o 3 miejsce skorzystaliśmy jednak z doświadczeń polskiej myśli szkoleniowej z lat 1974 i 1982, wychodząc z założenia, że lepszy brąz niż nic. W roli pognębionych faworytów los wyznaczył drużynę platformy NC+, która, jak się okazało, nie wykupiła abonamentu na wygrywanie i zakończyła rozgrywki poza strefą medalową, ulegając "Głosowi" aż 0:4. Nie pomógł jej nawet król strzelców turnieju Lubański - może dlatego, że Adam, a nie Włodzimierz.
Kilka słów o bohaterach. Kontuzje obu podstawowych bramkarzy sprawiły, że w naszej bramce wystąpił nie tylko gość, co… gospodarz - właściciel hotelu "Remes" Bartosz Remplewicz. Dostępu do jego bramki bronili w obronie Piotr Brzeziński (dział IT "Głosu"), Sławomir Lechna ("Nasz Głos Poznański") i Krzysztof Stawowy (dział marketingu, strzelec 2 bramek), natomiast w ofensywie sprawdzili się Rafał Wąsowicz (Naszemiasto.pl, 4 gole), Łukasz Cieśla (dziennikarz śledczy, 5 goli), Mariusz Kaźmierczak (dział sportowy, 0 goli, ale ileż asyst!), a także Krystian Lurka (dział miejski, 1 gol), oraz startujący na prawach wieloletnich "gości domu" Krzysztof Rex oraz Marcin Kostaszuk (5 goli). Zespół cementował zza linii zgodny jak nigdy tandem trenerski Marek Lubawiński - Rafał Cieśla.
Padający przez cały turniej rzęsisty, angielski wręcz deszcz sprawił, że tak lubiany przez dziewczyny brąz przyozdobił jedynie chłopców "Głosu". Ale kto by grał w piłkę dla opalenizny…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?