Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wdowa po Niemenie wygrała spór o płytę

TR
Koniec sądowego sporu o płytę „Terra Deflorata: Koncert”. Romuald Wydrzycki, kuzyn artysty i Witold Andree, wydawca zostali w piątek prawomocnie skazani za naruszenie praw autorskich spadkobierców Niemena. Na ogłoszeniu wyroku była obecna tylko wdowa po artyście, Małgorzata Wydrzycka-Niemen, która była autorką aktu oskarżenia.

- Czesław Niemen nie był jak dziecko w piaskownicy, które wymienia się zabawkami. Był znanym artystą świadomym wartości swoich utworów i gdyby chciał przekazać komuś do nich prawa autorskie to zrobiłby to z pewnością na piśmie - stwierdził w piątek poznański Sąd Okręgowy, który utrzymał wyrok skazujący za naruszenie praw autorskich spadkobierców artysty.

Oczyścił z tego zarzutu jedynie Krzysztofa Waligórskiego, współwłaściciela spółki Oskar, która pięć lat temu wydała płytę „Terra Deflorata: Koncert”. Drugi z wydawców, Witold Andree oraz Romuald Wydrzycki, kuzyn i przyjaciel artysty, będą musieli zapłacić karę grzywny, na którą skazał ich kilka miesięcy wcześniej sąd rejonowy.

W piątek na sali sądowej nie było nikogo z oskarżonych. Była za to wdowa po artyście, Małgorzata Wydrzycka-Niemen, która wnosiła w tej sprawie prywatny akt oskarżenia. To do niej i do córek należą prawa autorskie do spuścizny po Czesławie Niemenie, o których naruszenie oskarżyła kuzyna artystę i wydawców płyty.

„Terra Deflorata: Koncert” zawiera nagrania koncertu ze Szczecina w 1984 roku i z Berlinie w 1986 roku. Ten pierwszy osobiście nagrywał Romuald Wydrzycki. Po koncercie Czesław Niemen zapytał go co zrobi z nagraniem. Odpowiedział, że może wyda, jeśli nie zrobi tego artysta. „Najlepiej jakbyś przedtem wydał płytę chodnikową, a najlepiej nagrobkową. I wtedy to sobie wydaj” - te słowa odebrał jako przyzwolenie.

W jego archiwum było także nagranie z Berlina. Na kilka miesięcy przez śmiercią w 2004 roku Niemen zapewnił go, że wszystko co od niego dostał należy do niego i nie musi tego nikomu oddawać.

- Darowizna nie jest równoznaczna z przekazaniem praw autorskich - podkreślił w piątek sąd.

Romuald Wydrzycki przekazał tymczasem prawa, których nie miał, wydawnictwu Oskar. Umowę podpisywał z nim Witold Andree i to on został skazany za naruszenie praw autorskich spadkobierców artysty. Zdaniem sądu, musiał zdawać sobie sprawę, że prawami do nagrań dysponuje wdowa po Niemenie, skoro jego kuzyn nie miał żadnego dowodu na piśmie, że należą do niego.

Krzysztof Waligórski został uniewinniony, gdyż miał prawo wierzyć, że jego wspólnik decydując się wydać płytę posiada do niej wszystkie prawa.

Piątkowy wyrok jest już prawomomocny. Małgorzata Wydrzycka-Niemen nie chciała go komentować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski