Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kulczykpark: Prawomocny wyrok albo trzeci proces Ryszarda Grobelnego

Barbara Sadłowska
Budowa Starego Browaru w 2006 roku.
Budowa Starego Browaru w 2006 roku.
Ryszard Grobelny kończy czwartą kadencję jako prezydent Poznania. Niemal połowę czasu swego urzędowania spędził w sądach. W marcu 2008 rok prezydent przegrał proces w głośnej sprawie Kulczykparku. Wyrok skazujący został uchylony. Drugi proces prezydent wygrał - w czerwcu 2012 roku z sądu wyszedł jako osoba nieprawomocnie niewinna. Dziś - kolejna rozprawa apelacyjna, bo tym razem prokuratura zaskarżyła wyrok. Po raz kolejny Sąd Apelacyjny zadecyduje o przyszłości Ryszarda Grobelnego, który może spodziewać się prawomocnego uniewinnienia, wyroku skazującego albo... trzeciego procesu.

Przeszło 120 lat temu piwowarzy, bracia Huggerowie uruchomili produkcję piwa w gmachu przy ulicy Półwiejskiej. Teren browaru przylegał do dawnego cmentarza parafii ewangelicko - augsburskiej, który po latach został objęty ochroną jako zabytkowy park im. Dąbrowskiego. Po zakończeniu wojny w zniszczonym walką z okupantem budynku nadal produkowano piwo - do 1980 roku. W latach dziewięćdziesiątych podejmowano różne próby wykorzystania zabytkowego budynku. Była tam między innymi piwiarnia... Budynek uratowała w wielce prestiżowy sposób Grażyna Kulczyk. W 1998 roku jej firma Fortis kupiła stary browar, graniczący także z dwoma miejskimi działkami. Stały na nich baraczki, pozostałe po budowie hotelu Poznań, rosły topole i inny drzewny "chwast".

Sprawa Kulczykparku: Prezydent Ryszard Grobelny uniewinniony! [ZDJĘCIA]

Kolejnym nabytkiem Grażyny Kulczyk był teren zabytkowego parku, kupiony od parafii. Była również skłonna zostać właścicielem dwóch miejskich działek. W tej sytuacji urzędnicy magistratu i Geopozu musieli zastanowić się, jak określić przeznaczenie tej nieruchomości. We wrześniu 2002 roku Miejski Konserwator Zabytków wydał opinię, że powinna zostać częścią zabytkowego parku. Taka informacja znalazła się w ofercie przetargowej. Nowy właściciel miał zainwestować w wartościową zieleń, a wybudować tylko stosowne w parku obiekty, na przykład muszlę koncertową. Na pierwszy przetarg nie zgłosił się żaden chętny. Na drugi, który odbył się w grudniu 2002 roku, już po obniżonej cenie, stawił się tylko jeden inwestor - firma Grażyny Kluczyk.

Jeszcze przed formalnym sfinalizowaniem sprzedaży były wiceprezydent Poznania Jacek May, wysłał pisma do Ryszarda Grobelnego i Przewodniczącego Rady Miasta Poznania. Ostrzegał przed tą transakcją, informując, że określenie przeznaczenia działek jest nieprawidłowe. Według Jacka Maja, był to droższy teren inwestycyjny niż tańszy parkowy.

Prezydent Grobelny tłumaczył potem, że informacje od byłego samorządowca dotarły do niego zbyt późno, by miasto mogło się wycofać.

Kolejnym przełomem w sprawie była nowa opinia Miejskiego Konserwatora Zabytków z 2003 roku. Wtedy okazało się, że Kulczykpark nie jest żadnym zabytkowym parkiem, tylko placem dawnych koszar. W czerwcu 2003 roku nowa właścicielka wystąpiła do magistratu o wydanie decyzji warunków zabudowy. Wówczas finiszowała zakończenie budowy Starego Browaru, którego otwarcie nastąpiło w listopadzie 2003 roku.
Prezydent Grobelny tym razem długo ociągał się z podpisaniem decyzji. Firma Grażyny Kulczyk uzyskała zgodę na budowę w marcu 2005 roku. Dwa lata później druga część Starego Browaru była gotowa na przyjęcie klientów i kinomanów.

Tymczasem transakcją zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli. Wyceniła sprzedane działki na przeszło 15 milionów. Nieco taniej oszacowała je Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, bo na 13 milionów. Działki zostały sprzedane za 6. Wniosek: miasto Poznań straciło 7 milionów, a kto jest temu winien?

Według prokuratury: dyrektor i wicedyrektor Geopozu, były architekt miejski oraz były członek Zarządu Miasta, którzy przygotowali przetarg oraz prezydent Ryszard Grobelny, który go nie unieważnił, wiedząc, że określenie przeznaczenia gruntu jest nieprawidłowe.

Ze stanowiskiem prokuratury zgodził się Sąd Okręgowy w Poznaniu. W marcu 2008 roku, po trwającym półtora roku procesie, uznał winnymi działania na szkodę miasta prezydenta Grobelnego oraz czworo urzędników. Kary, może śmieszne dla byle recydywisty - pozbawienia wolności w zawieszeniu, grzywny i zakazu zajmowania stanowisk - dla oskarżonych mogły oznaczać koniec pracy w samorządzie, a dla Ryszarda Grobelnego - utratę stanowiska. Dla poznaniaków natomiast - przedterminowe wybory.

Tak się jednak nie stało. W listopadzie 2008 roku poznański Sąd Apelacyjny uchylił wyrok skazujący i przekazał sprawę sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Drugi proces Kulczykparku rozpoczął się w czerwcu 2009 roku. Trzy lata później w swoim "ostatnim słowie" Ryszard Grobelny powiedział: - Moje działania były w pełni prawidłowe. Ja nie czuję się winny.

O swojej niewinności przekonywali także pozostali oskarżeni.
Sąd ogłosił wyrok w dniu Patronów Miasta świętych Piotra i Pawła. Uniewinnił prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego oraz czworo miejskich urzędników od zarzutu działania na szkodę miasta.

Ryszard Grobelny: Ten wyrok to triumf sprawiedliwości

- Wytyczne Sądu Apelacyjnego są wiążące dla sądu pierwszej instancji - mówiła uzasadniając orzeczenie sędzia Izabela Pospieska.

Podczas drugiego procesu sąd badał więc, jaki był charakter spornej nieruchomości i rzeczywiste przeznaczenie działek: inwestycyjne czy parkowe oraz wysokość ewentualnej szkody - ale w połączeniu z kwestią późniejszych dochodów, które przyniosła budowa drugiej części Starego Browaru. Sąd przy pomocy wielu biegłych odpowiedział na te pytania.

- O wyborze funkcji danego terenu decyduje polityka miasta. Służby miejskie i architekt miasta miały prawo wybrać park jako funkcję dominującą, chociaż potem się ona zmieniła - zaznaczyła sędzia Pospieska dodając, że oskarżeni urzędnicy przygotowując nieruchomość na sprzedaż wykazali "niedostatki kompetencji", ale nie w zamiarze działania na szkodę miasta.
- Ryszard Grobelny i Michał Parysek nie mieli świadomości błędów popełnionych przez urzędników, do których mieli zaufanie - powiedziała Izabela Pospieska.

Ryszarda Grobelnego nie było na ogłoszeniu tego wyroku. W tym czasie bowiem przebywał na nabożeństwie odprawianym w katedrze w intencji mieszkańców Poznania. Jego treść poznał z sms-ów.

Czy dzisiaj przyjdzie na rozprawę odwoławczą do poznańskiej apelacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski