Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dożywocie za spalenie żony dla byłego policjanta [SZCZEGÓŁY]

Barbara Sadłowska
Nawet poznański Sąd Apelacyjny, przed którym stawało wielu oskarżonych o zabójstwo, poraziło okrucieństwo tej zbrodni. Doszło do niej w marcu 2011 roku, w Grodzisku Wielkopolskim. Andrzej K., 51-letni były policjant oblał benzyną śpiącą żonę i podpalił. Kobieta zmarła dwa dni później, po niewyobrażalnych cierpieniach. Sąd pierwszej instancji skazał go na dożywocie, Sąd Apelacyjny utrzymał go w mocy. Andrzej K. będzie mógł opuścić więzienie, gdy skończy 76 lat...

- Nie przyznał się, ale przecież Duch Święty tego nie zrobił - powiedziała podczas procesu przed poznańskim Sądem Okręgowym 82-letnia matka zamordowanej Danuty K. Teściowa nie miała dobrego zdania o Andrzeju K.. Zdradzał żonę, a ona z biegiem lat coraz bardziej się go bała.

Czytaj także:

Gdy Danuta K. zawiadomiła prokuraturę, że mąż znęca się nad nią, Andrzej K. wyprowadził się z domu w Grodzisku i w tajemnicy przed rodziną kupił domek na poznańskiej Ławicy. W 2009 roku złożył pozew o rozwód - z winy żony i w tym samym roku został skazany za znęcanie się nad Danutą. Orzeczenie w sprawie rozwodowej miało być ogłoszone w poniedziałek. Ale 19 marca, w nocy z piątku na sobotę ktoś - dysponujący kluczami - wszedł do domu w Grodzisku, oblał benzyną śpiącą kobietę i podpalił. Lekarze nie byli w stanie uratować życia pacjentki z poparzeniami II i III stopnia obejmującymi 79 procent powierzchni ciała.

Grodzisk: Były policjant spalił żonę: Dożywocie czy uniewinnienie?

Proces miał charakter poszlakowy. Andrzej K. nie przyznał się do winy. Twierdził, że tej nocy nie opuszczał Poznania. Żadnego bezpośredniego dowodu jego winy nie było. W lutym poznański Sąd Okręgowy uznał go winnym popełnienia szczególnie okrutnej zbrodni i wymierzył karę dożywotniego pozbawienia wolności. Na 10 lat pozbawił praw publicznych i zobowiązał do zapłaty zadośćuczynienia za krzywdę córce i synowi (po 125 tysięcy) oraz matce Danuty K. (40 tysięcy).

Wyrok zaskarżył obrońca Andrzeja K. - Nie ma udowodnionej winy w tej sprawie - przekonywał Sąd Apelacyjny adwokat Jacek Andrzejewski. - Przeciwstawiam się pozbawieniu wolności być może niewinnego człowieka do końca życia. Nie można go skazać, jeżeli pojawia się tyle wątpliwości...

- Kto, jak nie on, wiedział o skrytce w domu i jak trzeba przekręcić czujnik ruchu? Kto, jak nie on, wiedział, jak się otwierają drzwi do piwnicy? Ten łańcuch poszlak jest domknięty - oponował prokurator Marek Rote, który z wyjątkowym szacunkiem mówił o pokrzywdzonej. - Pomimo straszliwego bólu - ścięło się nawet białko w oczach - nie wskazała na męża. Mówiła: ktoś ją polał, ktoś ją podpalił...

- Oskarżony siedzi na właściwym miejscu - powiedziała córka. - Sąd bardzo skrupulatnie oceniał dowody, dlatego sprawa trwała tak długo. Rozkład domu był taki, że niemożliwe było, żeby ktoś obcy wszedł i się nie zgubił - powiedział syn.

- Przez wiele lat służyłem ojczyźnie, broniłem ładu i porządku publicznego - powiedział Andrzej K. - Jestem człowiekiem praworządnym, nie mógłbym popełnić takiej zbrodni.

W swoim oświadczeniu, które napisał jako apelację, sugerował, że policjanci powinni znaleźć wiele gadżetów erotycznych jego żony. By uniknąć kary, próbował oczerniać zmarłą...

Po naradzie Sąd Apelacyjny ogłosił prawomocny już wyrok skazujący Andrzeja K. na dożywocie. Sędzia Krzysztof Lewandowski precyzyjnie wymienił wszystkie poszlaki, wskazujące na zabójcę: zapis monitoringu, opinie biegłych, doskonała znajomość miejsca zbrodni, wybór odpowiedniej nocy, gdy dzieci przebywały poza domem oraz to, że tylko oskarżony miał konflikt z ofiarą.

- Wyłączył telefon, bo jako były policjant wiedział, że nawiązanie połączenia wskaże jego lokalizację - powiedział sędzia Lewandowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski