Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Dziuba: Najprawdopodobniej celowo doprowadzono do katastrofy

Paulina Jęczmionka
Tadeusz Dziuba: Najprawdopodobniej celowo doprowadzono do katastrofy
Tadeusz Dziuba: Najprawdopodobniej celowo doprowadzono do katastrofy Waldemar Wylegalski
Z Tadeuszem Dziubą, obecnym posłem, prezesem PiS w Poznaniu i tutejszą „jedynką” partii do Sejmu, rozmawia Paulina Jęczmionka.

Jaka, Pana zdaniem, jest Polska - w ruinie, w stanie rozkładu czy może jest to kraj, któremu - zgodnie z hasłem „yes, we can” - się udało?
Tadeusz Dziuba: Frazę „Polska w ruinie” najpierw użył któryś z działaczy PO, a za nim dziennikarze.

W kampanii Andrzej Duda porównywał obecną sytuację do podnoszenia się Polski z ruiny po wojnie. Mówił też o zgliszczach.
Tadeusz Dziuba: Tak, czy inaczej, to był skrót myślowy któregoś z funkcjonariuszy PO. Oczywiście, że Polska jest dziś zamożniejsza niż 25 lat temu. Pytanie tylko, czy wykorzystaliśmy dobrze nasze możliwości. Wykorzystaliśmy je bardzo nieefektywnie, tracąc po drodze spore zasoby, w tym potencjał wytwórczy. Do tego rządy PO-PSL osłabiły naszą pozycję międzynarodową.

To dlaczego prezydent Duda przemawiał na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ zaraz po prezydencie Stanów Zjednoczonych?
Tadeusz Dziuba: Odczytuję to jako gest pod adresem tej Polski, która najprawdopodobniej objawi się po najbliższych wyborach.

Czyli że niby arena międzynarodowa sądzi, iż wygra PiS?
Tadeusz Dziuba: Takie są prognozy. Wybór Andrzeja Dudy jest postrzegany jako znak, że następne wybory zmienią Polskę. Tak odczytywałem obecność prezydenta Dudy obok prezydenta Obamy. To był gest pokazujący, że na europejskim teatrze politycznym Polska dla USA jest ważna.

Państwo w rozkładzie, jak mówi o naszym kraju Jarosław Kaczyński, jest dla USA ważne?
Tadeusz Dziuba: Państwo polskie jest w rozkładzie. Jest na to wiele dowodów. Przykład: ściąga się każde 10 groszy z taksówkarza, nakazując mu rejestrowanie nawet mikroskopijnego obrotu, a jednocześnie innym umożliwia się gigantyczne oszustwa w podatku VAT, na czym budżet państwa traci 40-60 mld zł rocznie. Państwo jest źle zorganizowane, nie potrafi bronić interesów naszej wspólnoty i zwykłych obywateli, a potrafi iść na rękę podmiotom wpływowym i możnym, często zagranicznym. Nie są godziwie opodatkowane banki i handel wielkopowierzchniowy, a także transfery zagraniczne, choć to standard europejski. Jeśli państwo nie potrafi bronić interesów przeciętnego obywatela, a koncentruje się na obronie interesów wąskiej warstwy możnych i wpływowych, to znaczy, że jest w rozkładzie.

Andrzej Duda, Beata Szydło, ich amerykański styl prowadzenia kampanii - to nowa jakość, pomysł na PiS?
Tadeusz Dziuba: Polemizowałbym z tą amerykańską etykietką. Ten styl wydaje mi się naturalny w dzisiejszych czasach. Formę tę, która w ostatnich latach nie była przez wszystkich wykorzystywana, należy zaliczyć na plus. Dzięki niej dociera się do dziesiątków tysięcy ludzi.

Tę formę przypominającą show - atrakcyjną, z przytupem - nazywa się amerykańską.
Tadeusz Dziuba: Przejazdy Beaty Szydło od miasteczka do miasteczka i spotkania z tysiącami ludzi to nie show. To forma bezpośredniej komunikacji.

Która nie jest do końca naturalna. Widać tu świetną robotę marketingowców.
Tadeusz Dziuba: To raczej osobiste umiejętności. Nie doszukiwałbym się tu wystudiowanej techniki.

Ja ją widzę. Ale doprecyzujmy: w PiS przyszedł czas na odświeżenie?
Tadeusz Dziuba: Co pani rozumie przez pojęcie odświeżenie?

To, że w pierwszym szeregu stają osoby, które do tej pory były - zwłaszcza w przypadku Andrzeja Dudy - nieco dalej, a prezes zdaje się chować w cień.
Tadeusz Dziuba: Następuje naturalna wymiana pokoleń. To było oczywiste, że kiedyś w jednym szeregu z Jarosławem Kaczyńskim pojawią się młodsi od niego ludzie. Także w naszym okręgu, w ostatnich czterech latach dorobiliśmy się nowych kadr działających w sferze publicznej. Stąd w naszym okręgu najmocniejsza lista kandydatów, jaką kiedykolwiek PiS przedstawiło wyborcom.

Paweł Szałamacha jest mocnym kandydatem w Poznaniu?
Tadeusz Dziuba: To ekspert gospodarczy PiS. Poznaniak, który tutaj dorastał i tu się uczył.

Pracował też w Warszawie. A w 2011 r. startował z okręgu pilskiego.
Tadeusz Dziuba: Pracował w różnych firmach. Ale jest z Wielkopolski. Do polityki przyszedł zaledwie cztery lata temu, do tego wprost ze sfery przedsiębiorczości. To nie jest częste. Jest to jego wielką zaletą.

Z tej sfery czy może ze spadochronu jest Joanna Lichocka, warszawska dziennikarka, która jest „jedynką” PiS w okręgu kalisko-leszczyńskim?
Tadeusz Dziuba: Zapraszanie na listy kandydatów osób, które są mentalnie związane z daną formacją jest naturalne.

Ale dlaczego startuje w Kaliszu?
Tadeusz Dziuba: Nie do mnie to pytanie. Zgodnie ze statutem PiS, listy kandydatów formułuje i zatwierdza komitet polityczny PiS.

W kuluarach mówi się, że przy podziale poznańskiej listy to Pan, a nie komitet polityczny, miał decydujący głos.
Tadeusz Dziuba: Widocznie kuluarowi plotkarze nie znają statutu PiS. Szefowie okręgów składają propozycje, ale nie mają decydującego głosu. Ja zaproponowałem listę kandydatów silniejszą niż kiedykolwiek wcześniej.

W kuluarach mówi się, że Pan rządzi silną ręką, a zbyt aktywnych uznaje za konkurencję.
Tadeusz Dziuba: Jeżeli jestem postrzegany jako sprawny i silny szeryf, nie będę temu zaprzeczał. Niesprawiedliwe jest jednak twierdzenie, że prowadzę egoistyczną politykę personalną. Od kiedy jestem prezesem, krąg osób aktywnych w życiu publicznym znacznie się poszerzył. Przed wieloma osobami zostały otwarte furtki. Kto ma oczy otwarte, doskonale to widzi.

Kto się przygląda PiS, zauważył też medialny brak w dotychczasowej kampanii Antoniego Macierewicza. Trzymaliście go w szafie?
Tadeusz Dziuba: Jest numerem jeden w okręgu piotrkowskim. Prowadzi tam kampanię. Nie zniknął z mediów.

Powrócił dopiero w minionym tygodniu, m. in. z tematem Smoleńska. W którą jego teorię o katastrofie Pan wierzy? Tę o naprowadzeniu pilotów na śmierć przez wieżę kontrolną konsultującą się z Moskwą czy może tę zakładającą, że na pokładzie samolotu doszło do wybuchów?
Tadeusz Dziuba: To co Pani nazywa teoriami jest następstwem niewyjaśnienia rzeczywistych przyczyn katastrofy przez obecny polski rząd. Musimy więc odwoływać się do nasuwających się hipotez.

One są racjonalne?
Tadeusz Dziuba: Z przeglądu zweryfikowanych informacji, w posiadaniu których może być przeciętny i uważny odbiorca mediów, hipoteza o celowym doprowadzeniu do katastrofy jest najbardziej prawdopodobna.

Czyli Pan skłania się ku wersji Macierewicza?
Tadeusz Dziuba: Mówię, że jest najbardziej prawdopodobna. I bardzo boleję, że pięć i pół roku po katastrofie nie znamy prawdy. To zresztą jeden z dowodów słabości naszego państwa. Dla porównania: nie minął rok, a ustalono przyczyny katastrofy malezyjskiego samolotu, który z terytorium Ukrainy zestrzelili rosyjscy żołnierze. Rządy Holandii i Malezji dały radę, rząd polski zrobił wiele, by prawdy nie ustalono.

Rząd polski czy strona rosyjska?
Tadeusz Dziuba: Winą za skrywanie prawdy winniśmy obarczać polski rząd. Na nim spoczywa obowiązek ustalenia prawdy, niezależnie od tego, jaki był dostęp do dowodów. Nie byłoby zresztą z tym kłopotu, gdyby od pierwszej godziny rząd zachowywał się konsekwentnie. Ładnie ujął to Macierewicz, mówiąc, że przy gromadzeniu dowodów mieliśmy do czynienia z „dwoma Rosjami”: tą działającą przez kilkanaście godzin po katastrofie i tą, która potem utrudniała dostęp do dowodów. Początkowo Rosjanie postępowali poprawnie. Jaki był powód zmiany zachowania? Rosjanie zorientowali się, iż polski rząd wykazuje bierność i z tego skorzystali.

Katastrofa samolotu była celowym działaniem Rosjan?
Tadeusz Dziuba: Na to pytanie powinien odpowiedzieć obecny polski rząd. Najprawdopodobniej jednak celowo doprowadzono do katastrofy.

Ale kto? Po co?
Tadeusz Dziuba: Na te pytania z czasem znajdziemy odpowiedź.

A zna Pan już odpowiedź na pytanie, jaki będziemy mieli rząd po 25 października?
Tadeusz Dziuba: Mam nadzieję, że rząd PiS. Póki co, nie jest przesądzone, że zdobędziemy więcej niż połowę mandatów. A tylko taki wynik gwarantuje powołanie jednopartyjnego rządu, który będzie mógł realizować pro-obywatelski program PiS. Jest o co walczyć.

A nie jest tak, że rząd musi być jednopartyjny, bo nie macie z kim zawrzeć koalicji?
Tadeusz Dziuba:
Doświadczenie wielu krajów, także nasze, pokazują, że rząd koalicyjny musi na siebie nałożyć ograniczenia. Zdynamizowanie polityki jest wtedy trudne, a czasami niemożliwe.

Pokazała to już koalicja PiS z LPR i Samoobroną. Ale sondaże nie pozostawiają złudzeń, bezwzględnej większości nie będzie.
Tadeusz Dziuba: Są takie sondaże, które dają nam więcej niż połowę mandatów i takie, które nie dają. Przed nami praca.

A jeśli Wasze marzenia się ziszczą, jaka ta Polska PiS będzie, skoro nie w ruinie?
Tadeusz Dziuba: Zatrzymamy proces rozkładu. Podstawowym, długofalowym problemem jest demografia, czyli kurczenie się naszej wspólnoty. Można zapobiec temu przez działania zaplanowane na dziesiątki lat. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest program „Rodzina 500+”, czyli przyznanie 500 zł na dziecko.

Nie każde dziecko.
Tadeusz Dziuba: Na każde dziecko, z tym, że na pierwsze dziecko przy zastosowaniu kryterium dochodowego. To pierwszy krok we wspomaganiu rodzin i dzietności. Mamy też propozycje stworzenia ponad miliona nowych miejsc pracy, ułatwień dla przedsiębiorców itd.

Wszystko z budżetu państwa.
Tadeusz Dziuba: Często powtarzam, że w Polsce pieniądze leżą na ulicy. Mówiłem już o konieczności ukrócenia oszustw w rozliczaniu podatku VAT. Jak powiedziałem, co roku Polska traci na nich nie mniej niż 40 mld zł, a program „Rodzina 500+” ma kosztować 20-25 mld zł. Ukrócenie mafijnych oszust podatkowych i godziwe opodatkowanie zamożnych sektorów przedsiębiorczości znacząco zwiększy dochody budżetu państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski