Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działkowcy mają zapłacić za uprawę ogrodu. Chcą tego obecni właściciele

Anna Jarmuż
W marcu działkowcy z ROD im. 23 Lutego zastanawiali się nad przyszłością swoich działek.
W marcu działkowcy z ROD im. 23 Lutego zastanawiali się nad przyszłością swoich działek.
Grupa działkowców z Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. 23 Lutego przy ul. Umultowskiej opuszcza swoje działki. Część ROD, o który walczyli wiele lat, została oficjalnie zlikwidowana, a oni sami przeniesieni do innych ogrodów lub skreśleni z listy członków Polskiego Związku Działkowców. - Teraz wszyscy zapłacą też odszkodowanie za bezumowne korzystanie z gruntu - zapowiada przedstawicielka obecnych właścicieli.

Działkowcy z ROD im. 23 Lutego już wcześniej obawiali się takich konsekwencji. - Martwimy się, że za dotychczasowe użytkowanie działki zapłacić będą musieli wszyscy działkowcy. Jak na razie nikt z nas nie ma sprawy w sądzie. Jednak, nie jest wykluczone, że tak będzie - mówiła podczas poprzedniego spotkania Krystyna Hołownia, użytkowniczka działki w ROD im. 23 Lutego.

I miała rację. Odszkodowania za bezumowne korzystanie z gruntu domagają się obecni właściciele. Roszczenia takie mogą objąć nawet 10 lat wstecz. Ponieważ ziemia, na której znajduje się ogród, nie została określona jako grunt rolny, lecz teren z przeznaczeniem na funkcję mieszkalną, opłata za te lata może być wysoka.

- Grunty te są użytkowane bezprawnie od 1997 roku. Miasto do dziś nie wydało ich ani obecnym właścicielom, ani ich poprzednikom - mówi przedstawicielka obecnych właścicieli. - Działkowcy mogą mieć pretensje wyłącznie do Polskiego Związku Działkowców. Ten oszukiwał ich przez 15 lat. Od takiego czasu wiadomo, że teren na którym znajduje się ogród działkowy, ma swojego właściciela, a my płacimy podatek od nieruchomości.

Zdaniem obecnych właścicieli, PZD wprowadził działkowców w błąd.

- Chociaż było wiadomo, iż ziemie te mają właściciela, PZD pobierał od działkowców składki członkowskie i przyznawał nowe działki. Działkowcom wmawiano, że nie będą musieli opuścić ogrodu, a odszkodowania mogą domagać się wyłącznie od obecnych właścicieli - wylicza przedstawicielka tychże właścicieli.

Sprawa dotyczy części ogrodu od ul. Umultowskiej. W 2005 roku (po 9 latach od nabycia ziemi przez obecnych właścicieli) sąd orzekł, że tereny, na których znajduje się ogród działkowy, nie są własnością miasta, lecz należą do osób prywatnych. Nie ma więc do nich prawa ani PZD, ani pojedynczy działkowcy.

Historię prawie 140 działkowców z ROD im. 23 Lutego opisywaliśmy w "Głosie" na początku marca. Wtedy zastanawiali się oni nad swoją przyszłością. Dostali bowiem wybór: zdecydować się na działkę w ogrodzie przy ul. Rubież, którego budowa jeszcze się nie rozpoczęła lub ROD Euro 2012, który powstał na poznańskim Minikowie. Działkowcy mogli też czekać aż zwolni się miejsce w którymś z pozostałych ogrodów. Warunkiem było jednak zrzeczenie się wszelkich roszczeń do PZD.

- Część działkowców zdecydowała się na którąś z przedstawionych im opcji. Byli jednak tacy, którzy nie chcieli słyszeć o żadnej formie zastępczej - mówi Zdzisław Śliwa, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Poznaniu. - Nie mamy wpływu na decyzje ludzkie - dodaje.
Przedstawiciele PZD podkreślają też, że - zanim zdecydowano się na likwidację ogrodu - zrobili wszystko, co w ich mocy, aby uratować go przed likwidacją. Nie zapłacą jednak działkowcom odszkodowania.

- Oferujemy tym ludziom pomoc, m.in. wsparcie prawnika. Nie jesteśmy jednak w stanie wspomóc ich finansowo. Nie mamy pieniędzy, aby zapłacić jakiekolwiek odszkodowania - mówi Zdzisław Śliwa.

Działkowcami ze zlikwidowanej części ogrodu wstrząsnęło jednak to, że PZD podjął decyzję o wygaszeniu ich członkostwa. Kroki takie zostały podjęte w stosunku do osób, które nie zdecydowały się na działkę w innym ogrodzie. Ci zostali pozostawieni z niczym.

- Zgłosiło się do mnie prawie 50 osób. Są rozczarowani postawą PZD i postanowili podjąć samodzielną walkę o swoje prawa - tłumaczy Wojciech Buchowski z Kancelarii Radcy Prawnego Wojciech Buchowski.

Walczący działkowcy chcą odszkodowania za poniesione straty. Zwrot kosztów za wkład własny - altany i rośliny - oraz terenów zastępczych w granicach miasta Poznania. Wnioskują o to zarówno do obecnych właścicieli, jak i PZD.

Jak na razie w sądzie toczy się sprawa pomiędzy właścicielami terenu a PZD. Spór dotyczy terenów wspólnych - tzw. dróg wewnętrznych i gruntów, na których znajduje się Dom Działkowca. PZD ma zapłacić za ich dotychczasowe użytkowanie. Kolejna rozprawa odbędzie się pod koniec maja.


Co z ogrodami w miastach?

To pytanie zadaje sobie wielu działkowców. Obecnie trwają prace nad nową ustawą o Rodzinnych Ogrodach Działkowych.
W lipcu 2012 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że połowa obecnych przepisów jest niezgodna z konstytucją. Na uchwalenie nowych ustawodawcy otrzymali 18 miesięcy. Oznacza to, że nowa ustawa powinna zacząć obowiązywać w styczniu 2014 r. Własny projekt złożyli: Platforma Obywatelska, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Solidarna Polska oraz PZD. Wszystkie trafiły do prac komisji (Infrastruktury oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski