Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laboratorium Wyobraźni to czary mary, ale naukowe

Bogna Kisiel
Laboratorium Wyobraźni to czary mary, ale naukowe
Laboratorium Wyobraźni to czary mary, ale naukowe Łukasz Gdak
Kto ukradł złoty kubek madame Fifi? Tę zagadkę postanowili rozwikłać uczniowie z poznańskiej Szkoły Podstawowej nr 10, którzy zostali zatrudnieni w laboratoriach kryminalistycznych w Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Łodzi i Warszawie. Każdy detektyw dostał odznakę i został wyposażony w fartuch, okulary i rękawiczki.

Chcemy wam pokazać, że chemia jest ciekawa i może być inspirująca - mówi Magdalena Roszak, która wspólnie z Katarzyną Strin, prowadzi zajęcia w Laboratorium Wyobraźni, działającym na terenie Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Laboratorium Wyobraźni składa się z trzech stref: experymentarium, naukowej wystawy interaktywnej i planetarium. To w pierwszej z nich prowadzone są zajęcia laboratoryjne z dziedziny fizyki, chemii, biologii czy robotyki.

Historia kryminalna madame Fifi
Tym razem experymentarium zamieniło się w Laboratorium Detektywa, ponieważ trzeba było rozwiązać kryminalną zagadkę zaginięcia złotego kubka madame Fifi.

- Pewien nieznajomy przekazał madame Fifi tajemniczą wiadomość i uciekł niepostrzeżenie - opowiada M. Roszak.

Madame Fifi (Zuzanna Ciesielska, studenta geografii, odbywająca praktyki w SP nr 10) otwiera kopertę i wyciąga z niej białe, niezapisane kartki. Na jej twarzy maluje się przerażenie. - Co to ma znaczyć? - zastanawia się i postanawia sprawę wyjaśnić.

Każdą z kartek wysyła do innego laboratorium kryminalistycznego, by tam odczytano, czy zawierają one jakąś wiadomość. Eksperci przystępują do badań. W szklanym naczyniu jest tajemniczy składnik. Pipetą nabierają kilka kropel tej substancji i nakładają ją na wacik. Później wacikiem przecierają kartkę z jednej i drugiej strony. Powoli pojawiają się na kartkach litery. - Mamy twój złoty - głośno odczytują napis na swojej kartce łódzcy kryminalni, którzy najszybciej poradzili sobie z zadaniem. W poznańskim laboratorium mają z tym pewien problem, ale wkrótce Wiktor obwieszcza triumfalnie: - I nie wzywaj policji.

Teraz poszczególne fragmenty trzeba złożyć w jedną, logiczną całość.

- Mamy twój złoty kubek. Przyjdź do altany o północy z milionem dolarów i nie wzywaj policji - czyta wiadomość Franek.

Co robi madame? - Wzywa policję! - krzyczy jeden z detektywów. Nie, madame Fifi postanawia zdobyć milion dolarów. Udaje się. Pieniądze daje przestępcom, a w zamian dostaje złoty kubek. - Czy on jest złoty? - powątpiewa M. Roszak. - Madame Fifi chyba została oszukana. Dała milion dolarów za fałszywy złoty kubek. Trzeba to sprawdzić.

Tym razem złoty kubek jedzie do laboratorium kryminalistycznego we Wrocławiu, gdzie trafia do specjalnego roztworu.

- Co się dzieje? - dopytuje M. Roszak, wskazując na rozpuszczający się kubek. I pyta? - Czy złoto można rozpuścić w płynie? Nie, bo złoto to metal szlachetny, który nie reaguje z różnymi odczynnikami. Dlatego to jest podróbka.

Teraz madame Fifi nie tylko musi odzyskać złoty kubek, ale i milion dolarów. Do akcji przystępują detektywi. Udają się do altany, gdzie madame przekazała okup. Mają już wytypowanych trzech podejrzanych: Stanisława Chwasta - ogrodnika, Elżbietę Kurz - sprzątaczkę i Zygmunta Pomywacza, kucharza. To pracownicy Fifi. W dniu kradzieży sprzątaczka miała niebieską chustkę, kucharz fartuch, a ogrodnik słomiany kapelusz. W altanie detektywi zabezpieczają pierwszy dowód. To niebieska chusta, która wskazuje, że musiała tu być sprzątaczka. Ale chwila, chwila... Co robią tutaj butelki. To dowód nr 2. Trzeba pobrać z nich odciski palców. Kryminalni biorą pod lupę butelki, bacznie im się przyglądają. Następnie pędzlem nanoszą na nie pył węglowy.

- Dziewczyny, uważajcie, by nie zamazać śladu - ostrzega M. Roszak. - Jak odcisk będzie widoczny, musicie uciąć kawałek taśmy klejącej. Nakleić ją na odcisk, a potem bardzo szybko pociągnąć. Taśmę przykleić na papier i porównać z odciskami pobranymi od pracowników madame Fifi.

- U nas widać linie papilarne - melduje krakowskie laboratorium.

- Taki duży palec musi należeć do Chwasta - nie ma wątpliwości Wiktor. I dodaje: - W altanie był ogrodnik i sprzątaczka, bo zostawiła chustkę. Chwast jest podejrzanym.

Chwast podczas przesłuchania zaprzecza temu. Detektyw z Poznania czyta zeznania ogrodnika: „Całe popołudnie nawoziłem róże. Wypiłem napój, by ugasić pragnienie i zwyczajnie zapomniałem ze sobą zabrać butelki. Nie przyznaję się do kradzieży złotego kubka”.

W szopie detektywi natrafiają na kolejne dowody w sprawie. Znaleźli tutaj nawóz do róż, środek od czyszczenia i płyn do mycia naczyń. Jest i biały kubek podobny do tego złotego. - Sprawdźmy, czy ten kubek włożony do krystalizatora zachowa się tak jak poprzedni - zachęca M. Roszak.

- Kubek zniknął - twierdzi Franek.

To oznacza, że w szopie ktoś malował kubki na złoty kolor. Policja ustaliła, że sprytny złodziej wlał farbę do jednego z pojemników. Czy znalazła się ona w nawozie do róż, środku do czyszczenia czy też płynie do naczyń? Eksperci do każdego z pojemników dodają kropelkę pewnej substancji. I...

Jak wypadły analizy? Kto ukradł złoty kubek? Czy madame Fifi była naiwna? Jak sprawdzono, czy dolary były prawdziwe? Ciąg dalszy tej kryminalnej opowieści z madame Fifi w roli głównej można usłyszeć w Laboratorium Wyobraźni.

Wow, ale niesamowity kosmos!
Po intensywnym eksperymentowaniu - witamy w kosmosie. Wizyta w planetarium dostarcza kolejnych mocnych wrażeń. Na kopule imitującej sklepienie niebieskie można poznać wiele zjawisk astronomicznych. Gwiazdozbiory, gwiazdy czy planety krążące dookoła Słońca pod kopułą planetarium - tego nie da się opisać. To trzeba zobaczyć. Okrzyków zachwytu nie brakuje: - Wow! Niesamowite! No i można gradem pytań zasypać astronoma, który cierpliwie odpowiada na każde pytanie.

Już samo wejście do planetarium jest nie lada gratką. Do nadmuchanej, półkolistej kopuły trzeba się „przepchnąć” przez podwójne nadmuchane drzwi. Uwierzcie na słowo, to niełatwa sprawa, gdy dookoła panują „egipskie ciemności”, a dmuchane ściany napierają z obu stron.

- Skorzystaliśmy z tej ciekawej propozycji, bo już wcześniej byliśmy w Centrum Kopernika i wiem, że uczniowie chętnie uczą się poprzez zabawę. Oni to uwielbiają - zapewnia Sławomira Kostrzewska-Sworek, nauczycielka polskiego w SP nr 10.

Słyszeć, jak nietoperz lub delfin
Kosmos to jednak oaza spokoju, wyciszenia podczas tej eskapady w świat wyobraźni, krótki przystanek przed szaleństwami na naukowej wystawie interaktywnej. Nazwa nieco trąci nudą, ale jeśli ktoś myśli, że niczym w muzeum podziwiać będzie kolejne eksponaty, to jest w błędzie. - To wystawa, która jest w pełni do waszej dyspozycji - zapewnia uczniów Anna Czarnecka. - Możecie wszystkiego dotknąć, zobaczyć, jak działa. Zaczynamy!

Wiktor bez namysłu rusza do stojącego przed nim urządzenia. Co to jest? - Tutaj możemy zamienić się w nietoperza lub delfina - tłumaczy A. Czarnecka. - Mamy radar, zakładamy słuchawki. Śmiało, bez obaw. W zależności od tego, czy ktoś będzie blisko, czy daleko, będziesz go słyszał inaczej. Powiedz mi, jak mnie słyszysz? Pani Anna odchodzi dalej, a następnie podchodzi coraz bliżej. - A tu słychać mnie bardziej, prawda? - pyta. - Jak za głośno, to aż boli.

Teraz szukamy silnych ludzi. Kto chętny? Franek nie jest zainteresowany, odchodzi. - To półkule magdeburskie - wyjaśnia A. Czarnecka. - Gdybyśmy osiągnęli całkowitą próżnię to, by je rozerwać, potrzebnych byłoby 16 koni. My nie osiągamy takiej próżni. Ktoś, kto da radę udźwignąć 50 kg, będzie w stanie rozerwać te półkule. Sprawdzimy, kto jest tak silny. Wypompowałam powietrze. Kto spróbuje?

Trzy dziewczyny ciągną z całych sił za sznur. Paaaach! I kula rozpada się na dwie części. Chłopcy nieco zawstydzeni pokazem siły w wykonaniu koleżanek też chwycili za sznur. Brawo, udało się!

Obok znajdują się pokaźnych rozmiarów tuby, wypełnione różnymi cieczami. Stoją przy nich młodzi ludzie i energicznie pompują. Pojawiające się pęcherzyki powietrza wędrują z dna pojemnika na powierzchnię. Poruszają się z różną prędkością w zależności od rodzaju płynu.

- Tutaj mamy przechodzenie światła przez pryzmat - pokazuje A. Czarnecka. - Kręcąc tym pokrętłem, możemy uzyskać tęczę, a potem wyciągnąć z niej swoje ulubione kolory.

Idziemy dalej. Na jednej ze ścian wiszą panele. Rysując po jednym z nich lodem, zostawiamy niebieski ślad, po drugim czerwony. Są też lustra - weneckie i magiczne. Dzięki tym drugim możemy na chwilę stać się kimś innym, mieć twarz np. koleżanki. Takie czary mary, ale naukowe.

Niewidzialny tekst
Potrzebne będą: cytryna, woda, mała miska, łyżka, patyczek higieniczny, biały papier, latarka (podgrzewacz). Sok z cytryny wyciśnij i przelej do miseczki. Rozcieńcz go odrobiną wody i wymieszaj łyżeczką. Następnie zamocz patyczek higieniczny w przygotowanej mieszaninie i napisz na białej kartce jedno zdanie. Po wyschnięciu kartki, tekst będzie nie widoczny. Jak go odczytać? Wystarczy ogrzać papier zbliżając go do żarówki w lampce lub używając podgrzewacza.

Skaczące bańki mydlane
Składniki: 125 ml ciepłej wody (ok. 80 stopni C), 125 mln płynu do mycia naczyń, 15 kropel gliceryny. Wszystko delikatnie wymieszaj i zostaw do ostudzenia. Ważne! Do odbijania baniek należy użyć bawełnianej rękawiczki.

Jajko w occie
Przygotuj: surowe jajko kurze, szklankę z octem domowym. Najpierw umieść jajko w słoiku z octem i zostaw na około 12 godzin. Wyjmij je i opłucz pod bieżącą wodą. Jeśli trzeba, skorupkę przetrzyj ręcznikiem papierowym. Weź jajko do ręki i patrz pod światło!

Baloniki na butelkach
Do doświadczenia potrzebne są: butelka plastikowa, ocet, soda, balon, lejek, łyżeczka. Wlej ok. 70 ml octu do butelki o pojemności 500 ml. Włóż lejek do balona i wsyp do środka ok. 1 łyżeczkę sody. Odłóż lejek. Balon z sodą naciągnij na szyjkę butelki i podnieś balon tak, aby soda wymieszała się z octem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski