Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Ziętary. Pierwszym świadkiem ma być założyciel Elektromisu

Krzysztof M. Kaźmierczak
We wtorek, zgodnie ze zmienionym od lipca Kodeksem Postępowania Karnego, odbyło się posiedzenie o charakterze przygotowawczym
We wtorek, zgodnie ze zmienionym od lipca Kodeksem Postępowania Karnego, odbyło się posiedzenie o charakterze przygotowawczym Łukasz Gdak
Zaskakujący przebieg miało pierwsze posiedzenie sądu w sprawie o podżeganie do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary przez byłego senatora Aleksandra G. Prowadzącą sprawę sędzia Joanna Rucińska na wniosek oskarżonego odwróciła zwyczajowy porządek przesłuchań świadków. Pierwszym świadkiem w jego procesie będzie założyciel Elektromisu, Mariusz Świtalski.

Postępowanie dowodowe rozpocznie się 16 grudnia. We wtorek natomiast, zgodnie ze zmienionym od lipca Kodeksem Postępowania Karnego, odbyło się posiedzenie o charakterze przygotowawczym. Ustalono terminy najbliższych czterech rozpraw i zajęto się określeniem, jacy świadkowie mają być wzywani na poszczególnie dni procesu. Dotąd regułą było, że kolejność ta zależała od prokuratury, a jako pierwsze przesłuchiwano osoby, których zeznania są decydujące z punktu widzenia dowodowego.

Prokuratura chciała zatem, żeby najpierw zeznania złożyli naoczni i pośredni świadkowie, w tym odsiadujący karę dożywocia gangster Maciej B. ps. „Baryła”. Jest on jednym z czterech żyjących byłych ochroniarzy Elektromisu, którzy mieli słyszeć jak biznesmen domagał się zlikwidowania Ziętary. On i Marek Z. złożyli zeznania obciążające byłego senatora. Pozostali (Mirosław R. ps. „Ryba” i Dariusz L. ps. „Lala”) mają postawione zarzuty pomocnictwa w porwaniu i zamordowaniu dziennikarza (śledztwo w tym wątku wciąż trwa). Obaj nie przyznają się. To właśnie o ich przesłuchanie na początku procesu wystąpił we wtorek oskarżony i jego obrońca.

Przed „Rybą” i „Lalą” ma zeznawać Mariusz Świtalski, założyciel Elektromisu. W magazynach tej firmy miał być po porwaniu przetrzymywany i torturowany dziennikarz. Świtalski (tak samo jak G.) podczas śledztwa zeznał, że nic na ten temat nie wie, a o istnieniu Ziętary dowiedział się dopiero niedawno.

Motyw wniosku o przesłuchanie na początku procesu osób, które nie obciążają oskarżonego podał po zakończeniu posiedzenia jego obrońca.

- Wiadomo, że zainteresowanie mediów jest największe na pierwszych rozprawach - wyjaśnił adwokat Sławomir Hrycaj.

Aleksander G. nie przyznaje się do przestępstwa. Nie wiadomo czy będzie składał wyjaśnienia przed sądem. Zapowiedział, że zdecyduje o tym po naradzie ze swoimi trzema obrońcami

- Nie ukrywam, że miałem inną koncepcję odnoście świadków, ale nie komentuję decyzji sądu. Jestem spokojny o materiał dowodowy, który wystarczająco wykazuje zasadność oskarżenia - powiedział nam prokurator Piotr Kosmaty, który przyjechał z Krakowa mimo problemów zdrowotnych.

Na sali sądowej obecny był brat zamordowanego. Jest on jedynym żyjącym najbliższym członkiem rodziny dziennikarza. Chce być oskarżycielem posiłkowym i chociaż formalnie nim jeszcze nie jest, to usiadł w ławie obok prokuratora. Przyznał się, że podczas posiedzenia starał się nie patrzeć na Aleksandra G.

- Udział w tym procesie bardzo wiele mnie kosztuje emocjonalnie - wyjaśnił Jacek Ziętara. - Osobiście nie mam wątpliwości co do zarzutu postawionego oskarżonemu. Wierzę w siłę argumentów prokuratury - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski