Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Wycichowska otworzyła stary "Album z tego świata". Recenzja Stefana Drajewskiego

Stefan Drajewski
"Album z tego świata" - nowa wersja choreografii Ewy Wycichowskiej sprzed 21 lat.
"Album z tego świata" - nowa wersja choreografii Ewy Wycichowskiej sprzed 21 lat. Fot. Maciej Zakrzewski
"Album z tego świata" Ewa Wycichowska zrealizowała 21 lat temu. Z okazji jubileuszu Polskiego Teatru Tańca ponownie sięgnęła po ten "Album". I okazało się, że warto wracać. Jak to z albumami bywa, zawsze można znaleźć w nich coś nowego, intrygującego.

Polski Teatr Tańca zamiast wielkiej jubileuszowej fety od początku roku raz w miesiącu spotyka się ze swoimi fanami i przypomina karty z przeszłości. Piąty odcinek cyklu "XL. Polski Teatr Tańca wczoraj i dziś" poświęcony był początkom dyrekcji Ewy Wycichowskiej. Był rok 1988.

Wycichowska rozpoczęła od “Koncertu op.1", w którym zaprezentowała pewne tropy i ludzi, z którymi chce współpracować. Od początku dała sygnał, że nie będzie jedynym choreografem pracującym z tancerzami. Drugim spektaklem był “Faust goes rock", potem wieczór dedykowany Niżyńskiemu, “Mozart a piacare" i wiele innych. Aplauz publiczności i krytyki przyniósł Wycichowskiej Faust i "Skrzypek opętany", dzieło specjalnie dla niej skomponowane przez Macieja Małeckiego do baśni Bolesława Leśmiana. Pionierski okres dyrekcji Ewy Wycichowskiej zamyka w 1992 roku premiera “Albumu z tego świata".

"Album z tego świata" jest spektaklem bardzo poznańskim: Ewa Wycichowska - inscenizacja i reżyseria, kostiumy Jolanta Załecka, wiersz Stanisława Barańczaka jako inspiracja - to grono poznaniaków z urodzenia. Do tego Krzesimir Dębski, który związał się swego czasu bardzo mocno z naszym miastem. Czy to ma jakieś znaczenie? Wydaje się, że tak. Bo jest to nasz album, który wpisuje się w uniwersum dziejów.

Każdy z twórców w tym albumie pokazuje trochę siebie, trochę środowisko, w którym żył... Ewa Wycichowska odkurzyła ten album i dała szansę nowemu pokoleniu tancerzy zmierzyć się z zawartymi w nim treściami. Czy te treści się zmieniły? Chyba nie. Z albumy zeszli na scenę ci sami bohaterowie. Kostiumy Joli Załeckiej nadal cieszą oko i pokazują, że moda, z którą artystka flirtuje od początku swojej działalności, niekoniecznie starzeje się. To samo można powiedzieć o muzyce i języku choreograficznym Ewy Wycichowskiej.

Jak podczas poprzednich odcinków jubileuszowego cyklu nie zabrakło wspomnień. Dla młodych odbiorców wielkim przeżyciem było pokazanie na ekranie i w realu fragmentów "Faust goes rock" i "Skrzypka opętanego". Jedna z młodszych koleżanek powiedziała w formie komentarza: "Dlaczego Wycichowska nie robi teraz takich spektakli".


GŁOS WIELKOPOLSKI POLECA:


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski