W 1998 roku pani Michalina osiągnęła wiek emerytalny i złożyła stosowną dokumentację w poznańskim ZUS-ie. Uległa jednak prośbom swojego byłego szefa i wróciła do pracy. 14 lat później ZUS zawiadomił prokuraturę, że zbyt pracowita emerytka wyłudziła pieniądze...
- Przepracowałam 55 lat, bez żadnych uwag - tłumaczyła się oskarżona o oszustwo poznanianka. - Jestem uczciwa. Nie miałam pojęcia, że popełniam jakieś przestępstwo. Poznański Sąd Okręgowy skazał ją jednak na półtora roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Uznał też, że pani Michalina jest winna ZUS-owi 170 tysięcy złotych. Jej obrońca zaskarżył ten wyrok, prosząc o uniewinnienie emerytki.
Jeden z jego argumentów przekonał poznański Sąd Apelacyjny, który uchylił wspomniany obowiązek naprawienia szkody, czyli zwrócenia ZUS-owi 170 tysięcy. Pani Michalina dostarczyła swoje obliczenia, w których uwzględniła także kwoty potrącane dla fiskusa i na ubezpieczenie zdrowotne.
- Sąd zapoznał się z pani wyliczeniami, a ponieważ przedstawiciel ZUS nie pofatygował się na rozprawę odwoławczą mimo wezwania, uznał, że kwestia naprawienia szkody powinna być rozpatrywana w trybie cywilnym - zauważył sędzia Jarema Sawiński.
Wyrok jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?