Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień św. Floriana: Kominiarz rzadko chodzi w mundurze [ROZMOWA]

Mateusz Pilarczyk
Półtora roku temu we wsi Dębno Polskie w Wielkopolsce stanęła najwyższa w Polsce figura św. Floriana. Rzeźba ma 5,5 metra i została wykonana z jednego pnia lipowego przez Macieja Piotrowskiego, artystę z Leszna.
Półtora roku temu we wsi Dębno Polskie w Wielkopolsce stanęła najwyższa w Polsce figura św. Floriana. Rzeźba ma 5,5 metra i została wykonana z jednego pnia lipowego przez Macieja Piotrowskiego, artystę z Leszna. Karolina Sternal
4 maja obchodzimy dzień św. Floriana - patrona kominiarzy i strażaków. Z kominiarzem Szymonem Dudziakiem, prezesem poznańskiego oddziału Korporacji Kominiarzy Polskich z okazji imienin patrona rozmawia Mateusz Pilarczyk

Czy do zawodu kominiarza garną się młodzi ludzie?
Szymon Dudziak: Chętnych jest wielu, ale to nie jest młodzież, to są ludzie, którzy po prostu szukają pracy i są w przeróżnym wieku. Takiej prawdziwej młodzieży, to raczej nie ma w firmach kominiarskich.

U nas tak jak w każdym fachu technika poszła do przodu. Trzeba się dokształcać

Czyli kominiarzem zostaje się z konieczności, a nie powołania.
Szymon Dudziak: Może nie tyle z konieczności, bo kominiarz, to dobry zawód jak i wiele innych. Ale tak jak kiedyś się zaczynało od młodego jako uczeń, to już bardzo rzadko się zdarza. Jak już, to najczęściej jest to ktoś z rodziny - synów uczą. To jest praca przekazywana z pokolenia na pokolenie. Teraz jest wolny rynek i są przetargi na usługi kominiarskie i to jest dobre, ale z drugiej strony wybiera się najtańszego i przez to jakoś usług jest bardzo różna.

Nadal kominiarz brudzi się sadzą. Czy się pozmieniało w zawodzie przez ostatnie lata?
Szymon Dudziak: Praca bardzo się zmieniła, ale sadza jeszcze jest. Szczególnie w domkach jednorodzinnych, gdzie przez drogi gaz szuka się alternatywnych sposobów ogrzania budynku. Kotłowni przemysłowych na węgiel jest bardzo mało. Nadal mamy pracę przy kominach, ale jej charakter bardzo się zmienił. U nas tak jak w każdym fachu technika poszła do przodu. Trzeba się na bieżąco dokształcać, żeby człowiek nie został w tyle.

Jak idziecie ulicą, to ludzie nadal łapią się za guziki? Może ten zwyczaj jest coraz mniej popularny?
Szymon Dudziak: My też się zmieniamy i dostosowujemy do aktualnych wymogów. Z mundurami jest różnie - generalnie już nie chodzimy w takim typowym mundurze z dużymi guzikami. Najwięcej można takich zobaczyć w grudniu, to są przebierańcy. Mundurów nie ubiera się, bo mało jest pracy z sadzą. Jak idzie się na "czarną robotę", to wtedy kominiarz się odpowiednio zabezpiecza przed sadzą. Poza tym teraz jest inaczej, niż te 20 lat temu. Nikt już w mundurze brudnym od sadzy nie wejdzie do domu klienta. Dawniej w mieszkaniach były piece kaflowe i przez nie również popiół, sadza i nikomu nie przeszkadzał kominiarz w mundurze od sadzy.

Jak świętujecie dzień swojego patrona?
Szymon Dudziak: W Poznaniu od lat tradycją jest msza święta o godzinie 9 w kościele pod wezwaniem naszego patrona św. Floriana, który jest również patronem strażaków.


GŁOS WIELKOPOLSKI POLECA:


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski