Przy okazji premiery "Domu Barnardy Alba" w poznańskim Teatrze Nowym pisałem, że najlepszą wersję dramatu Lorki widziałem w wersji baletowej. Ten niemy koncept pokazywania ludzkich emocji i myśli wydaje się niezwykle interesujący i kreatywny. Widz musi je odczytać z tańca, z ruchu ciał tancerek, i nazwać je. Trudność polega na tym, że taniec jest pozbawiony dosłowności.
Spektakl rozpoczyna się od sceny mycia podłogi. Jak w przedstawieniu Teatru Nowego. Ale już po chwili przekonamy się, że dziewczyna nie jest sługą tylko jedną z trzech mieszkanek zamkniętego domu lub pokoju. Dziewczyny zamieniają się rolami życiowymi, zmieniają hierarchię panującą w tej zamkniętej i zatęchłej przestrzeni. Wraz ze zmianą roli, zmienia się charakter ruchu, jakim się posługują. Ograniczona przestrzeń nie sprzyja tym, którzy na niej żyją. Podobnie jest z bohaterkami spektaklu Rzetelskiego. Młode kobiety rywalizują między sobą o przywództwo, o uczucia. Są przy tym bezwzględne w dążeniu do celu. Ale na końcu i tak ktoś musi posprzątać.
Tytułowe "Myśli..." są bardzo czytelne i świetnie współgrają z muzyką Artura "Sosen" Klimaszewskiego (to już druga premiera w tym miesiącu, do której niezwykle kreatywną i "gęstą" muzykę skomponował ten młody twórca). Wielkie brawa należą się tancerkom: Andrei Brendel, Paulinie Grochowskiej i Magdzie Traciłowskiej.
Teatr Tańca Koinspiracja:
"Myśli...",
scenariusz i choreografia Adrian Rzetelski,
muzyka Artur "Sosen" Klimaszewski,
scenografia i kostiumy Adriana Cygankiewicz,
premiera 25 kwietnia 2013 r.
Wolisz spędzić wieczór w domu przed telewizorem? Sprawdź aktualny program tv!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?