Od niedawna można błyskawicznie rozpoznać wrogie zarazki - na rynku pojawiły się bowiem preparaty wykrywające antygeny wirusa grypy typu A i B. Na wyposażenie w nie lekarzy pierwszego kontaktu namawia Narodowy Fundusz Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie.
- Takie testy szczególnie byłyby przydatne u dzieci, u których wirusy rozwijają się bardzo szybko. Informacja, że to jest wirusówka, a nie zakażenie bakteryjne jest bardzo istotna, dlatego, że wiąże się to z włączeniem do terapii antybiotyku lub nie - tłumaczy lekarka Bożena Janicka, przewodnicząca Porozumienia Zielonogórskiego. - Myślę, że jest to rozwiązanie bardzo korzystne i dla pacjentów, i dla NFZ, bo koszty leków, szczególnie antybiotyków, są olbrzymie.
Na podstawie wymazu z gardła lub kropli krwi test w ciągu 20-30 minut pozwala zdiagnozować, czy pacjent jest zakażony wirusami czy bakteriami. Koszt takiego badania to 20-40 złotych. Ale, mimo że na polskim rynku dostępnych jest już ponad 20 rodzajów testów wirusowych i bakteryjnych, lekarze rodzinni ich nie stosują, bo NFZ nie refunduje takich badań. Pacjent mógłby sobie taki test zrobić w przychodni odpłatnie, ale i na takie rozwiązanie na razie nie ma zgody NFZ.
- Lekarze podstawowej opieki medycznej mają zapewnione narzędzia do badania pacjentów, sprawdzenia, czy to grypa, czy nie. Mogą zlecić np. posiew - informuje Magdalena Stawarska z biura prasowego NFZ. - A o rozmowach na temat refundacji przez NFZ takich testów nic mi nie wiadomo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?