Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z Walią w cieniu meczu Beenhakker - Lato

Rafał Romaniuk
W poniedziałek Leo Beenhakker, wczoraj Grzegorz Lato. Niemal wyłącznie o tych dwu dżentelmenach mówi się od dwóch dni w Albufeirze, gdzie przebywa reprezentacja Polski. O piłkarzach, którzy grają dziś towarzyski mecz z Walią, jakby wszyscy zapomnieli.

Wystarczyło, że do mediów przeciekła informacja o rozmowie w cztery oczy Beenhakkera z prezesem PZPN Grzegorzem Latą. Jeszcze przed wylotem na obóz do Portugalii Leo zapytał swojego pracodawcę, czy ten zgodzi się na jego dodatkową pracę w Feyenoordzie Rotterdam. I wybuchła burza, której ciąg dalszy obserwowaliśmy wczoraj. Wszystko dlatego, że do Albufeiry Lato wybrał się osobiście.

Na prezesa PZPN czekali przedstawiciele mediów. Były król strzelców mistrzostw świata wylądował na lotnisku w Faro, miejscowości położonej 30 km od bazy reprezentacji Polski. Gdy Lato pojawił się w hali przylotów, padł w ramiona dyrektorowi kadry Janowi de Zeeuwowi. Tak jakby nic się nie stało. Po chwili zgodził się na krótki wywiad. Potwierdził, że rozmawiał w cztery oczy z Beenhakkerem na temat możliwości łączenia przez selekcjonera pracy z kadrą i w Feyenoordzie.

- Podzieliłem się tą wiedzą z dwoma wiceprezesami. To od nich wyciekła informacja. Ale nie mam im tego za złe - mówił Lato z każdą minutą coraz bardziej podenerwowany. U jego boku zabrakło wiceprezesa związku ds. szkolenia Antoniego Piechniczka. Oficjalnie, bo zatrzymały go ważne obowiązku w Senacie. Piechniczek udaje, że nie rozumie, o co chodzi w konflikcie z Beenhakkerem. - Leo się mnie czepia - bagatelizuje sprawę wiceprezes.

Gdy Lato dotarł do hotelu Sheraton w Albufeirze, gdzie od ośmiu dni przebywają nasi reprezentanci, oślepił go błysk fleszy. Prezes w dobrze skrojonym garniturze starał się robić dobrą minę. Powiedzieć nic więcej jednak nie chciał. - Nie będzie komentarzy - rzucił tylko. Na pytanie, dlaczego będąc w Polsce, chętnie dzielił się swoimi przemyśleniami, a w Portugalii już nie zamierza, odparł w swoim stylu: - Powiem panu, że to moja sprawa, co robię w Polsce.

Spokojnym krokiem udał się na obiad. O mały włos i spotkałby się w hotelowym korytarzu z wracającym z popołudniowego cappuccino Beenhakkerem. Zabrakło kilkunastu sekund. Nietrudno się domyślić min fotoreporterów, których ominęła nie lada gratka. Zwłaszcza że Leo zapowiada, iż jest profesjonalistą i ze sztucznym uśmiechem wymieni się z Latą serdecznościami.

Rozmowa Beenhakkera z prezesem na temat możliwości łączenia funkcji zakończyła się po zamknięciu tego wydania "Polski". Jej rezultatów nietrudno się domyślić. Jeszcze przed wylotem z kraju prezes PZPN zapewniał, że nie zgodzi się na propozycję Holendra.

Za selekcjonerem murem stają piłkarze. Głównie ci starsi, którzy nie boją się w tej sprawie zabierać głosu. Mariusz Lewandowski i Marcin Żewłakow przyznają wprost, że zamieszanie dzień przed meczem towarzyskim z Walią, będącym ostatnim etapem przygotowań do boju o punkty z Irlandią Północną, nie jest nikomu potrzebne. Młodsi gracze nabierają wody w usta i mówią, że to nie ich sprawa, i wolą skoncentrować się na swojej pracy.

I się koncentrują. Na treningach Beenhakker co kilka minut krzyczy: - Panowie, jakość, nie g...
Jakości w grze na pewno brakuje Rogerowi Guerreiro. Pomocnik Legii od początku zgrupowania jest cieniem samego siebie. Głowę ma spuszczoną, nie dobiega do piłek, z precyzją też są kłopoty. Na tle szalejącego Rafała Boguskiego wygląda jak junior. Brazylijczyk z polskim obywatelstwem podkreśla, że jego forma rośnie, że lada moment wszystko wróci do normy, ale nie wygląda na osobę, która sama wierzy w to, co mówi. Obawy o jego formę są tym większe, że dobrego meczu Roger nie rozegrał od kilku miesięcy.

W zeszłym roku tłumaczył, że nie miał wakacji i po Euro 2008 czuje się zmęczony. Teraz mówi, że dają się mu we znaki ciężkie treningi z Legią w Hiszpanii. Leo broni swojego piłkarza i twierdzi, że to normalne o tej porze roku. Czy więc Holender da dziś szansę będącemu bez formy Rogerowi, czy zdecyduje się na mającego błysk w oku Boguskiego? Pytań przed meczem z Walią jest więcej. Choćby o obsadę bramki. Nie wiadomo też, kto będzie partnerem w środku obrony Marcina Żewłakowa: grający regularnie w Serie B w barwach Empoli Adam Kokoszka czy siedzący na ławce rezerwowych Auxerre Dariusz Dudka.

Na innych pozycjach raczej nie ma dylematów. Gierki na treningach wskazują, że na skrzydłach wystąpią Jacek Krzynówek i Euzebiusz Smolarek. W ataku zagra Paweł Brożek, choć świetne wrażenie podczas obozu robi Robert Lewandowski.

Jedno jest pewne: Leo odkryje dziś większość kart. Skład, który zagra przeciw Walii, będzie zbliżony, jeśli nie identyczny do tego, jaki wybiegnie 28 marca w spotkaniu z Irlandią Płn. Początek dzisiejszego meczu z Walią o 18:10 polskiego czasu. Transmisja w TVP1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski