Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z ogrodami działkowymi? W Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektów nowej ustawy

Anna Jarmuż
Na znak solidarności wielkopolscy działkowcy wywiesili w swoich ogrodach flagi i banery
Na znak solidarności wielkopolscy działkowcy wywiesili w swoich ogrodach flagi i banery Grzegorz Dembiński
Już w środę mogą rozstrzygnąć się losy ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych. W Sejmie, odbędzie się pierwsze czytanie czterech projektów.

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uchylił połowę obowiązujących przepisów, swoją propozycję przedstawili posłowie Solidarnej Polski, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Platformy Obywatelskiej. Własny, obywatelski projekt ustawy złożył również Polski Związek Działkowców.

ZOBACZ: DZIAŁKOWCY Z POMETU WALCZĄ O SWOJE OGRÓDKI

Posłowie zdecydują, które ze złożonych projektów trafią pod obrady komisji i zostaną wykorzystane podczas prac nad nową ustawą. Niewykluczone, że będą to wszystkie propozycje. Może się jednak okazać, że któryś z projektów zostanie odrzucony już na wstępie - po pierwszym czytaniu.

Potrzebna nowa ustawa

O ustawie o Rodzinnych Ogrodach Działkowych głośno zrobiło się w lutym 2010 roku. Wtedy z wnioskiem o jej uchylenie wystąpił prezes Sądu Najwyższego - prof. Lech Gardocki. Uznał on, że obecne przepisy ograniczają własność samorządów i skarbu państwa, ponieważ gminy - będące właścicielami terenów - nie mogą zrobić nic bez zgody PZD. Dwa lata później do wniosku Gardockiego przychylił się Trybunał Konstytucyjny. W lipcu usłyszeliśmy wyrok: prawie połowa przepisów jest niezgodna z konstytucją.

Sędziowie zwrócili uwagę, że ustawa o ROD łamie zasadę demokratycznego państwa - m.in. równości i własności. Decydować o ogrodach może bowiem wyłącznie zarząd PZD (inne organizacje nie mają takich przywilejów). Trybunał zwrócił też uwagę na łamanie prawa własności. Mimo że tereny, na których znajdują się rodzinne ogrody działkowe, są własnością gmin i samorządów, te nie mają prawa o nich decydować... ani pobierać opłat za ich użytkowanie.

Wielka mobilizacja

Na ustanowienie nowych przepisów ustawodawcy otrzymali 18 miesięcy. Oznacza to, że w styczniu 2014 r. musimy poznać założenia nowej ustawy.

Prace nad własnym projektem rozpoczęło kilka partii politycznych. Jako pierwsi swoją propozycję złożyli w Sejmie posłowie Solidarnej Polski.
- Liczymy, że to właśnie nasz projekt będzie rozpatrywany przez komisję - przyznaje Tomasz Górski, poseł Solidarnej Polski. - Jest on rozwiązaniem pośrednim - pomiędzy projektem obywatelskim, który nadal nie jest zgodny z konstytucją a propozycją Platformy Obywatelskiej, budzącej sprzeciw wielu działkowców.

PRZECZYTAJ TEŻ: DZIAŁKOWCY ZOSTANĄ BEZ ALTAN, GRZĄDEK I ODSZKODOWAŃ

Zdaniem członków SP, każdy ogród działkowy powinien być odrębną wspólnotą. Mogą one jednak zrzeszać się w stowarzyszenia składające się z kilku ogrodów. Podatek od ziemi i altan działkowcy mają płacić gminom. W założeniu nie ma on jednak przekraczać 100 zł rocznie.

Oddać działki działkowcom

Podobne postulaty zawarli w swoim projekcie posłowie Platformy Obywatelskiej.

- Działkowcy za korzystanie z działki zapłacą gminie "symboliczną opłatę". Będzie to tyle, ile przekazują dziś do PZD - mówił poseł PO Stanisław Huskowski podczas poniedziałkowej debaty w Środzie Wlkp.

Główne hasło autorów projektu to: "Oddać działki działkowcom" . Posłowie PO żądają całkowitej likwidacji PZD. Majątek związku (grunty, budynki i urządzenia znajdujące się w granicach ogrodu) ma trafić do gminy i skarbu państwa, a pozostała część do Krajowego Funduszu Ogrodowego. Bowiem, w tym wypadku ogrody też mają prowadzić stowarzyszenia - zakładane przez działkowców, po zawarciu umowy z gminą.

- Chcemy dać działkowcom projekt, który na pewno jest zgodny z konstytucją. Czego nie można powiedzieć o projekcie obywatelskim - tłumaczy Stanisław Huskowski.

Chodzi o opinię Prokuratury Generalnej i Sądu Najwyższego. Organy te stwierdziły, że forma stowarzyszenia, jaką zaproponował PZD również pełni rolę monopolistyczną. Niejasna jest też kwestia rozliczania finansów.

Z zarzutami tymi nie zgadzają się sami działkowcy i reprezentanci innych partii politycznych. Pod obywatelskim projektem ustawy zebrano prawie milion podpisów.


Będziemy bronić ogrodów

- Każdy działkowiec płaci składki na fundusz inwestycyjny. Służy on rozwojowi ogrodu. Przekazanie tych pieniędzy do skarbu państwa to okradanie działkowców - stwierdza Zdzisław Śliwa, przewodniczący Okręgowego Zarządu PZD w Poznaniu.

CZYTAJ TEŻ: DZIAŁKOWCY SZUKAJĄ POMOCY W STRASBURGU

Według założeń obywatelskiego projektu, Polski Związek Działkowców zastąpi ogólnopolskie Stowarzyszenie Ogrodowe. Tak jak dotychczas, podlegać będą mu jednostki terenowe, koordynujące działanie w poszczególnych miastach. Przynależność do stowarzyszenia nie będzie obowiązkowa, jak było to w przypadku PZD. Działkowcy mogą w każdej chwili z niego wystąpić, a nawet założyć własną, odrębną organizację.

- Zdajemy sobie sprawę, że trzeba dokonać pewnych zmian. Naszym głównym celem jest jednak chronić działkowców i nie dopuścić do likwidacji ogrodów - tłumaczy Z. Śliwa.

Projekt PZD przypomina ten złożony przez SLD. Z tą różnicą, że partia daje większą dowolność w tworzeniu stowarzyszeń.
- Polski Związek Działkowców mówi o organizacji krajowej, my nie określamy tego tak szczegółowo - wyjaśnia Krystyna Łybacka, posłanka SLD. - Uważam jednak, że w obecnej sytuacji działkowcy potrzebują silnego reprezentanta - takiego jak PZD. Wielu deweloperów chętnie ogrody zabuduje, a gminy są w tak złej sytuacji finansowej, że im na to pozwolą.

Poparcie dla działkowców deklarują również PSL oraz PiS. Ich zdaniem, głównym celem nowego projektu jest bronić działkowców i ogrodów przed likwidacją.

- Żaden z projektów nie jest doskonały. Nie jest taki również projekt obywatelski. Nie oznacza to jednak, że nie może być poprawiony w komisji - mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej Bartosz Kownacki, poseł PiS.

Zbliża się chwila prawdy

Obrady Sejmu rozpoczną się w środę o godz. 9. Najpierw przedstawione zostaną założenia projektu obywatelskiego, potem SD, SLD i PO.

- Z praktyki wiem, że nieelegancko jest odrzucać obywatelski projekt już podczas pierwszego czytania - mówi Krystyna Łybacka. - Wiele zależy tutaj jednak od posłów PO. Projekty te znacznie się od siebie różnią.

- Każdy projekt ma swoje plusy i minusy. Myślę jednak, że wszystkie trafią do komisji. Tak zazwyczaj postępujemy - dodaje Waldy Dzikowski.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski