Otwarto pierwszą w Poznaniu śluzę rowerową. Jak jeździć?

W krajach zachodnich znane są od lat. W Polsce powstały już we Wrocławiu. Teraz przyszedł czas na Poznań.
Uruchomiono pierwszą w naszym mieście śluzę rowerową. Znajduje się ona na skrzyżowaniu ul. Pułaskiego, Nowowiejskiego i al. Wielkopolskiej.

– Mamy coraz większy ruch rowerowy, dlatego potrzebne jest wprowadzenie kolejnych usprawnień – wyjaśnia Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania, który wraz z miejskimi urzędnikami przetestował śluzę. – Jestem pod wrażeniem tego rozwiązania, choć kolejne powinny być większe – dodaje Maciej Wudarski.

Co to jest śluza rowerowa? To wydzielona część jezdni (specjalnie wymalowana na jezdni) znajdująca się przed sygnalizacją świetlną lub pasami, a linią zatrzymania samochodów.

Zobacz komentarz: Rowerzysta już nie tak niechciany

Gdy jest czerwone światło to rowerzyści na nią wjeżdżają. Dzięki temu znajdują się wówczas przed autami i gdy sygnalizacja przełącza się na zielone to pierwsi ruszają na skrzyżowanie. Co prawda może to spowolnić ruch samochodów, ale znacznie poprawia bezpieczeństwo.

– Zwłaszcza w przypadku, gdy rowerzyści skręcają w lewo, co zawsze jest jednym z najbardziej niebezpiecznych manewrów – wyjaśnia Tadeusz Nawalaniec, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich. Jeśli prowadzący jednoślady jadą prosto, to powinni jak najszybciej zjechać na ścieżkę rowerową lub do prawej krawędzi jezdni, tak by nie tamować ruchu.

Kierowcom natomiast nie wolno wjechać na śluzę, gdy na sygnalizatorach jest czerwone światło. Inaczej prowadzący naraża się na mandat. Taki sam jak w przypadku, gdy nie stanie za linią warunkowego zatrzymania (do 500 złotych i 6 punktów).

W przypadku, gdy jest zielone światło, to ruch odbywa się normalnie. Śluza na Pułaskiego została zaopatrzona w detektory ruchu, które ,,wyczuwają” rowerzystę. Dlatego nawet jeśli nie będzie samochodów przed światłami, to cyklista może liczyć na zapalenie się zielonego.
Tadeusz Nawalaniec wyjaśnia, że miasto przygotuje się do tworzenia kolejnych śluz, szczególnie po zimowej przerwie w pracach drogowych.

Tym bardziej, że w październiku zmieniają się niektóre rozporządzenia do prawa o ruchu drogowym. Dzięki nim będzie można budować tzw. wirtualne trasy rowerowe oraz nowe rodzaje śluz. Pierwsze takie rozwiązanie powstanie na ul. Wieniawskiego.

– Mamy już wszystko przygotowane w tym celu, czekamy tylko aż przepisy wejdą w życie – dodaje zastępca dyrektora ZDM.

Wirtualna śluza to wydzielona część jezdni, która umożliwia między innymi wjeżdżanie rowerom na drogi z pierwszeństwem przejazdu. Natomiast wirtualna trasa polega na wymalowaniu specjalnych oznaczeń od prawej strony jezdni. Powoduje to, że kierowcy zjeżdżają do środka i dzięki temu tworzy się przestrzeń dla jednośladów.

Śluzy mają powstawać na tych ulicach, gdzie jest najwięcej sygnalizacji, a które jednocześnie są popularne wśród rowerzystów. Nie będzie za to ich zbyt wiele w centrum. Tam miasto planuje wyłączanie sygnalizatorów.

Wciąż nie wiadomo jak będą wyglądały i czy będą śluzy na rondzie Kaponiera. Według projektów zatwierdzonych za poprzednich władz miasta miały się one znajdować niemal przed każdym sygnalizatorem. Nawet rowerowi działacze stwierdzili, że to jest złe rozwiązanie, które zatamuje ruch.

Dlatego ZDM zlecił przeprowadzenie kolejnych symulacji komputerowych przejazdów. Zgodnie z nimi mają powstać specjalne wydzielone pasy dla jednośladów.

– Bardzo długo czekaliśmy na powstanie takich rozwiązań, mam nadzieję, że kolejne będą jak najszybciej ­ – stwierdza Kamila Sapikowska z poznańskiej masy krytycznej.