(Dez)infolinia Telekomunikacji?

Kobieta musiała pilnie spotkać się z okulistą. Trafiła do szpitala na Szwajcarskiej, gdyż na wspomnianej infolinii poinformowano ją, że jest to jedyny szpital dyżurny z oddziałem okulistyki. Lekarz przyjmujący kobietę był bardzo zdziwiony, że jechała tak daleko, gdyż z jego wiedzy wynikało, że pacjentka miała bliżej domu trzy takie oddziały.

Postanowił sam sprawdzić działanie infolinii i zadzwonił po informacje. Usłyszał, że późnym wieczorem w niedzielę raczej nie ma co liczyć na przyjęcie gdziekolwiek, ale może spróbować w szpitalu MSWiA przy ul. Dojazd, na tamtejszym oddziale okulistyki. Zdziwienie lekarza rosło z minuty na minutę, gdyż - o ile wiedział - w tymże akurat szpitalu nie ma takiego oddziału...
"Wykręcając 9491 o dowolnej porze dnia i nocy można uzyskać informację o..." - brzmi komunikat na stronach Telekomunikacji - "... na bieżąco aktualizowane dane" chwali się dalej TP.
Sprawdzam więc, na co jeszcze można liczyć, dzwoniąc pod podany numer.

Ze skręconą kostką wysłano mnie do przychodni przyszpitalnej przy ul. Gąsiorowskich, gdyż "w Poznaniu nie ma dyżurów ortopedycznych". Otóż nieprawda. Dyżury takie prowadzi pomoc doraźna, w razie urazu pomogą również lekarze w szpitalu przy ul. Lutyckiej i Kurlandzkiej.

Postanowiłam poszukać pomocy przy uszkodzonym kole w samochodzie. Jako lokalizację podaję ulicę Stoińskiego - kilkaset metrów dalej jest duży serwis oponiarski i warsztat samochodowy. Uprzejma pani na infolinii wysyła mnie tymczasem na Bałtycką - musiałabym przejechać kawał drogi do Lechickiej i kilka kolejnych przecznic, zanim znalazłabym rzeczony warsztat. Gdybym rzeczywiście miała problem z samochodem - nierealne.

Za usługę w warsztacie trzeba zapłacić. Pytam więc o najbliższy bankomat. Według telefonistki, do dyspozycji mam trzy - wszystkie daleko. Natomiast ten, do którego doszłabym w 10 minut, w danych infolinii nie istnieje.