Samorządy nie żałują prezydentom i wójtom

Marszałka Marka Woźniaka, a także prezydentów Poznania i Piły łączy kwota 12 365 złotych. Tyle zarabiają brutto po zsumowaniu wszystkich dodatków. Kiedy w październiku 2005 roku Marek Woźniak obejmował stanowisko dostawał 11 851 zł. W ciągu trzech lat pensja wzrosła o 500 zł.
Ryszard Grobelny jesienią 2005 roku miał 11 561 zł, zyskał zatem 800 zł. Ciekawostką jest fakt, że dwaj wiceprezydenci Poznania Tomasz Kayser oraz Mirosław Kruszyński mają o 22 złote brutto więcej niż sam Ryszard Grobelny.

Wicemarszałek Leszek Wojtasiak zarabia 11 960 zł, Wojciech Jankowiak - 11 900 zł, a członkowie zarządu Krystyna Poślednia i Arkadiusz Błochowiak mają po 11 000 zł.

Funkcja prezydenta czy marszałka nie oznacza jednak, że zarabia się najwięcej. Znacznie hojniejsi (zwłaszcza w proporcji do budżetu, którym dysponują) od poznańskich rajców czy radnych sejmiku są radni mniejszych gmin, którzy nie żałują pieniędzy na pensje. Palma pierwszeństwa w rankingu najlepiej opłacanych samorządowców przypadła w tym roku burmistrzowi Turku Zdzisławowi Czapli, któremu przysługuje miesięcznie 13 123 zł! Radni muszą bardzo wysoko cenić jego kompetencje, bo płacą mu więcej niż zarabia marszałek, wicemarszałkowie województwa i prezydent Poznania.
Nie tylko więc z powodu podwyżek dla zastępców prezydent Poznania Ryszard Grobelny przestał być najlepiej zarabiającym samorządowcem w województwie.

Inni burmistrzowie z regionu konińskiego mają po kilka tysięcy złotych mniej. Na przykład Michał Pyrzyk, burmistrz Słupcy zarabia 8300 zł, a Mieczysławowi Drożdżewskiemu, burmistrzowi Koła radni przyznali 9627 zł. W gronie wójtów wyróżnia się Ryszard Nawrocki z gminy Stare Miasto, który zarabia niewiele mniej od wicemarszałków, bo 11 556 zł.