Poznań: Rozpoczął się Festiwal Nauki i Sztuki [ZDJĘCIA]

Festiwal rozpoczął się w Biocentrum Uniwersytetu Przyrodniczego wykładem prof. Janusza Olejnika dotyczącym zmian klimatu. To właśnie w nowym centrum UP skupiła się większość festiwalowych wydarzeń. Prym wiedli studenci biotechnologii: pokazywali co żyje w naszych smartfonach, jak wygląda kuchnia molekularna, zapraszali do pokolorowania swojego chromosomu...

Czytaj także:

Naukowcy z Poznania zaprojektują dźwiękochłonne meble

- Jeśli chodzi o smartfony, to okazało się, że wcale nie ma na nich aż tylu bakterii, jak by się mogło wydawać - przekonywał Wojciech Langwiński z II roku biotechnologii. - Dużo więcej kolonii bakterii wytworzyło się z próbki którą pobraliśmy z tableta, a nieporównywalnie więcej z klawiatury komputera - dodał.

Jego koleżanka z roku zamiast z bakteriami proponowała eksperyment z chromosomami. - Każdy może wybrać swój i pomalować w dowolny wzór, dowolnym kolorem - zachęcała Kinga Kwiatkowska mając na myśli chromosomy z masy solnej, których studentki przygotowały na festiwal ponad 200. Te prawdziwe można było oglądać pod mikroskopem tuż obok.

Uniwersytet Przyrodniczy: Nowy kierunek - projektowanie mebli

Studentki z roku wyżej zabawiały tymczasem pokazem mikrokapsułkowania. - Najlepiej wychodzi z sokiem z kiwi - stwierdziła Aleksandra Perz po serii doświadczeń. Tuż obok pokaz kuchni molekularnej. Do soku pomarańczowego wpuszcza się ciekły azot i równocześnie intensywnie miesza. Wychodzą z tego kuleczki z sokiem w środku. Podobne do tych z herbaty jaką sprzedają w barze przy ul. 28 Grudnia.

Trochę skromniej przedstawiał się program na Uniwersytecie Medycznym. Można było tam posłuchać głownie wykładów, porozmawiać o studiach z przedstawicielami prawie wszystkich wydziałów.

Polską Akademię Nauk reprezentowała Biblioteka Kórnicka. Magdalena Szkopek pomagała w samodzielnym wytwarzaniu papieru czerpanego. - Podarty i zmiksowany papier trzeba wymieszać z wodą. Dodać trochę suszonych kwiatów dla ozdoby, najlepiej chabrów, lawendy i płatków róży. Potem taką - jak mówimy glajdę - nałożyć na ramkę, odsączyć, przepuścić przez wyżymaczkę i jest - opowiadała Magdalena Szkopek.

Można było również zobaczyć na czym polega praca introligatora.