Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doradca zawodowy to tylko teoria? W wielu szkołach tak

Anna Jarmuż
Jak tłumaczy Aniela Kobusińska-Luty, już w pierwszej klasie każdy uczeń gimnazjum zostaje wyposażony w kartę informacji zawodowej. Później powinien pracować z doradcą
Jak tłumaczy Aniela Kobusińska-Luty, już w pierwszej klasie każdy uczeń gimnazjum zostaje wyposażony w kartę informacji zawodowej. Później powinien pracować z doradcą Anna Jarmuż
Zdaniem ekspertów z IBE, system doradztwa zawodowego pozostawia wiele do życzenia. W wielu szkołach praca z doradcą to zaledwie 4 godziny rocznie. Brakuje spotkań indywidualnych.

W większości wielkopolskich gimnazjów brakuje doradców zawodowych na pełen etat. Rolę tę pełni zwykle pedagog, który ma też inne obowiązki. Pomoc w wyborze szkoły jest udzielana uczniom dopiero w trzeciej klasie. To, że system doradztwa zawodowego w gimnazjach pozostawia wiele do życzenia, potwierdzają też eksperci z Instytutu Badań Edukacyjnych.

- W 25 procentach szkół doradca ma cztery godziny rocznie. Nie ma możliwości indywidualnych porad. Wydaje jeden komunikat dla całej klasy - tłumaczy Magdalena Kamieniecka z IBE, prowadząca badanie na temat doradztwa. - Każdy uczeń ma inne potrzeby. Niektórzy odczuwają lęk przed oceną grupy rówieśniczej, tymczasem zajęcia odbywają się w klasie. Jak mają wtedy pytać o swoje wątpliwości?

Kto doradza uczniom?

W większości wielkopolskich gimnazjów rolę doradcy zawodowego pełni szkolny pedagog. Tak jest np. w Zespole Szkół nr 2 w Pile. Doradcami są tam dwaj pedagodzy zatrudnieni w Szkolnej Poradni Terapeutyczno-Pedagogiczno-Psychologicznej.

- Nie tworzyliśmy osobnego stanowiska dla doradcy zawodowego, ale gimnazjaliści mogą w każdej chwili uzyskać profesjonalną pomoc w zakresie wyboru dalszego kształcenia - tłumaczy Grzegorz Wądołowski, dyrektor ZS nr 2 w Pile. - Zresztą od lat służą temu również organizowane w szkole spotkania z przedstawicielami szkół średnich, którzy szeroko przedstawiają swoją ofertę, wymagania i warunki nauki.

Pedagog szkolny zajmuje się doradztwem zawodowym również w Zespole Szkół w Chrzypsku Wielkim. W spotkaniach z nim będą uczestniczyć w tym roku uczniowie trzecich klas.

- Zajęcia realizowane będą zarówno w pierwszym, jak i drugim półroczu - wyjaśnia Dorota Korpik, dyrektor Zespołu Szkół. - Poza pedagogiem przeszkoleni w zakresie doradztwa zawodowego zostali wicedyrektor i jedna z nauczycielek - obecnie wychowawczyni klasy III.

Nie wszędzie tak samo

Doradca zawodowy na pełen etat - jako jeden z nielicznych w Wielkopolsce - jest zatrudniony w poznańskim Gimnazjum nr 56. Z uczniami pracuje już od pierwszej klasy. Wtedy każdy z nich zostaje wyposażony w "Kartę informacji zawodowej gimnazjalisty".

- W klasach pierwszych uczniowie zbierają informacje na własny temat - swojego temperamentu, systemu wartości, zainteresowań, predyspozycji zawodowych, mocnych i słabych stron - wylicza Aniela Kobusińska-Luty, doradca zawodowy z Gimnazjum nr 56. - W drugiej klasie zdobywają informacje o rynku pracy. Poznają konkretne zawody. W ostatniej klasie weryfikują wiedzę o sobie i planują ścieżkę dalszego kształcenia.

Lekcje z doradcą zawodowym odbywają się m.in. na godzinach wychowawczych. Uczniowie mogą też umówić się na spotkanie indywidualne. Taką możliwość mają też rodzice dzieci podczas spotkań popołudniowych. W szkole podejmowane są działania długofalowe - warsztaty, spotkanie w firmach czy konkursy na temat rynku pracy. Uczniowie uczestniczą w każdej edycji Ogólnopolskiego Tygodnia Kariery.

- Gimnazjum to newralgiczny okres. W tym czasie uczeń nie może być pozostawiony samemu sobie. Nie jest on w stanie podejmować odpowiedzialnych decyzji. Potrzebuje wsparcia - stwierdza Aniela Kobusińska-Luty.

Uważa, że dobrze byłoby, gdyby godziny doradztwa zawodowego znalazły swoje miejsce w planach zajęć. Jest jednak pewna trudność, bo obecnie uczniowie są już bardzo obciążeni. Oczekuje się, że też pedagog w gimnazjum rozwiąże problem edukacji i doradztwa zawodowego. W okresie rozwoju gimnazjalisty napotyka on zwykle na wiele problemów i trudno mu wygospodarować dodatkowe godziny na porady zawodowe.

- By osiągnąć zysk, trzeba najpierw ponieść koszty. Zły wybór ucznia opóźni jego wejście na rynek pracy. To poniesie za sobą konsekwencje społeczne i ekonomiczne - mówi Aniela Kobusińska-Luty.

Współpraca: Iwona Paroń, Ewa Auer

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski