Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat klezmerów powrócił

Andrzej Chylewski
Leopold Kozłowski - ostatni klezmer Galicji. W tle Jacek Cygan
Leopold Kozłowski - ostatni klezmer Galicji. W tle Jacek Cygan W. Wylegalski
Kiedy w sobotni wieczór w Auli UAM zabrzmiała piosenka "Bo on jest klezmer" z muzyką Leopolda Kozłowskiego, pomyślałem, że jest ona kwintesencją talentu i powołania 91-letniego dziś artysty z podlwowskich Przemyślan. I nie jest ważne, że piosenkowy klarnet zamienił się w estradowy fortepian.

Ostatni klezmer Galicji, czyli niewysoki, korpulentny pan ze szlacheckim wąsem, wciąż błyskotliwy przy fortepianie i przy mikrofonie w dialogach z Jackiem Cyganem oraz w sypanych jak z rękawa dowcipach żydowskich, został owacyjnie przywitany i pożegnany przez nadkomplet publiczności. Obiecał, że przyjedzie ponownie.

To dzięki wspomnianej parze i grupie krakowskich artystów z Katarzyną Jamróz na czele, na dwie godziny powrócił w jakimś sensie już miniony świat krakowskiego Kazimierza, ale i zaledwie naszkicowany klimat klezmerstwa, klimat świata "kley" (instrument) i "zemer" (śpiew), świata wędrówek oraz emocji, radości i smutków.

W kaskadzie blisko dwudziestu piosenek radowały i te tradycyjne, znane tak bardzo, że śpiewane wespół z artystami przez niemal całą publiczność (ot, choćby "Dona Dona"). Radowały także te, skomponowane współcześnie przez wspomniany duet "old boy - old goj". One także przypominały, że "szumi, szumi pamięci las", las "Drzew z Kazimierza".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski