Mężczyzna przed poznańskim Sądem Okręgowym walczy o zachowanie swojego gospodarstwa. Podczas ostatniej rozprawy przesłuchano geodetę, który miał odpowiedzieć na pytanie czy dla spornej nieruchomości prowadzona była jedna, czy dwie księgi wieczyste. Początkowo w pisemnej opinii wskazał na to pierwsze rozwiązanie. Było to korzystne dla Borowskiego. Teraz w sądzie biegły zmienił zdanie.
- Sporne grunty zostały wpisane do dwóch ksiąg, mimo że w mojej ocenie to nie było prawidłowe. Do tej drugiej księgi wpisano grunty wzięte niejako z powietrza. Jednak niech sąd sam wyciągnie wnioski w tej sprawie - wskazywał geodeta.
Ze słów eksperta niezadowolony był Grzegorz Borowski. Co prawda spodobało mu się stwierdzenie o gruntach "wziętych z powietrza", ale zarzucił biegłemu wydawanie sprzecznych opinii i niekonsekwencję.
- Co innego napisał, a co innego powiedział na procesie. Nie wiem, jak zinterpretuje to sąd. Obawiam się końcowego rozstrzygnięcia - denerwował się po rozprawie.
O sądowych perypetiach Borowskiego informowaliśmy już w "Polsce Głosie Wielkopolskim". Kłopoty mężczyzny rozpoczęły się po zakupie przez niego zrujnowanych zabudowań w Chorzępowie. Postanowił je całkowicie odnowić i otworzyć gospodarstwo agroturystyczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?