Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant i wędkarz uratowali tonące dziecko

Redakcja
Iwona Wałowska, mama Natalki, dziękowała państwu Szypurom za uratowanie córeczki
Iwona Wałowska, mama Natalki, dziękowała państwu Szypurom za uratowanie córeczki I. Kolasińska
Dziewięcioletnia Natalia Wałowska z Koła cudem uniknęła utonięcia w Warcie. Życie zawdzięcza wędkarzowi i policjantowi, którzy wyciągnęli ją z lodowatej wody.

Dziewczynka sama poszła nad rzekę oglądać kaczki i łabędzie. Po zamarzniętej zatoczce przystani wioślarskiej przy stadionie kręciło się jeszcze paru gimnazjalistów.

Natalka weszła na lód, który załamał się. Na pomoc pobiegło jej dwóch chłopaków. Jeden z nich również wpadł do wody. Sytuację widziało kilku dorosłych, którzy szli wałem. Nikt nie zareagował. Nikt oprócz Bożeny i Edmunda Szypurów. - Widziałam jak dziewczynka biegnie w stronę rzeki. Nagle lód się pod nią załamał - relacjonuje Bożena Szypura. Kiedy jej mąż spieszył na ratunek, kobieta zadzwoniła na policję i błagała, by ktoś szybko przyjechał, bo topią się dzieci.

- Po drodze złapałem jakiś kij. Najpierw wyciągnąłem chłopca. Dziewczynkę zaczął znosić nurt, rączkami chwytała się lodu - mówi Edmund Szypura, 60-letni wędkarz. - Leżąc podałem jej kij.
W tym momencie nad rzekę dotarł policyjny radiowóz. Asp. sztab. Mirosław Michalak z sekcji kryminalnej wchodził akurat na komendę, kiedy dyżurny odebrał zgłoszenie od pani Bożeny. W cywilnym ubraniu wskoczył w auto i najkrótszą drogą ruszył nad rzekę. Policjant, asekurowany przez wędkarza, rzucił dziewczynce szalik. Wspólnymi siłami mężczyznom udało się wyciągnąć dziecko z rzeki. Owiniętą w koc pożyczony od strażaków Natalkę policjant zawiózł od razu do szpitala.

- Dziecko było mocno wyziębione. Jeszcze dwie minuty i byłoby krucho. Dopiero po kilku godzinach ocieplania, okładania termoforami i paru ciepłych kroplówkach temperatura ciała osiągnęła 36 stopni - mówi Roman Pomocki, ordynator oddziału dziecięcego.

W szpitalu dziewięcioletnią Natalię odwiedzili państwo Szypurowie.
- Bardzo się o nią martwiliśmy, dlatego postanowiliśmy przyjść do szpitala - mówili Bożena i Edmund Szypurowie, nie kryjąc wzruszenia i ściskając z radości dziewczynkę. - Jesteśmy szczęśliwi, że wszystko dobrze się skończyło!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski